Tegoroczna edycja Nocy Kupały na Zamku Książąt Pomorskich była wyjątkowa przede wszystkim ze względu na swój jubileuszowy charakter. Jej obchody, które przypadły na 23 i 24 czerwca, zorganizowano bowiem w Szczecinie już po raz dziesiąty. Jednymi z najważniejszych punktów programu tego wydarzenia były występy grupy Percival.

Kilka atrakcji

Podczas X Nocy Kupały szczecinianie mieli możliwość obejrzenia m.in. pokazu walk Słowian i wikingów. Było to wydarzenie szczególne zwłaszcza dla najmłodszych, którzy wzięli czynny udział w walkach. Samemu pokazowi towarzyszyła również spora dawka humoru – przez walczących kilkukrotnie skandowane były hasła: „Polska, biało-czerwoni” i „Polacy, nic się nie stało”, a mały chłopiec kilkoma ciosami pokonał wszystkich wojowników.   

Innym ważnym punktem programu był pokaz obrzędów przesilenia letniego w wykonaniu Drużyny Grodu Trzygłowa oraz krzesanie „żywego ognia” za pomocą świdra ogniowego, do którego zaproszonych zostało kilku mężczyzn z tłumu. Po rozpaleniu ognia uczestnicy wrzucili do niego otrzymaną wcześniej gałązkę bylicy.

Podobnie jak w latach poprzednich przeprowadzony został konkurs na najlepszy wianek, po rozstrzygnięciu którego odbył się przemarsz nad Odrę i spławianie wszystkich przygotowanych na tegoroczną edycję Nocy Kupały wianków.  

Percival razy cztery

W trakcie X Nocy Kupały nie zabrakło oczywiście występów artystycznych. W przeciągu dwóch dni szczecinianie mogli usłyszeć m.in. zespół Percival i to aż czterokrotnie. Byłem obecny na dwóch jego koncertach.

Pierwszy set będący jednocześnie pierwszym występem artystycznym tegorocznej edycji Nocy Kupały rozpoczął się około godziny 15:45 (23 czerwca) i trwał tylko około 25 minut. Podczas niego na scenie muzykom towarzyszyła mała Dobrusia,  która podczas koncertu była nie tylko twarzą (maskotką) zespołu, ale również wsparła jego członków muzycznie. W trakcie tego krótkiego występu Percival wykonał takie utwory jak: ”Goście” i ”Oj dido” oraz jeden przebój filmowy, który stał się przedmiotem konkursu przeprowadzonego przez zespół. Muzycy podkreślili również, że w przeciwieństwie do informacji umieszczonej na plakatach nie grają muzyki dawnej, ale muzykę wcześniejszą, którą określili jako pradawną. Z racji krótkiego setu nie spełnił on w pełni moich oczekiwań. Trzeba jednak przyznać, że publiczność się spisała, licznie przybywając już na pierwszy występ zespołu i wspierając rytmicznym klaskaniem w trakcie wykonywania przez niego jednego z utworów. Muzycy poinformowali publiczność także o premierze, właśnie podczas Nocy Kupały, reedycji drugiego albumu grupy ”Oj dido”.

 

Drugi występ Percivalu obejrzałem w ramach ”Niedzielnego Koncertu Południowego” (24 czerwca), który tym razem nie odbył się w sali ks. Bogusława X, a na Małym dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich. Był to jednocześnie pierwszy koncert tego zespołu w ramach tego cyklu.

W tym secie, bogatszym od pierwszego, znalazło się m.in. kilka pieśni swadziebnych z takich krajów słowiańskich jak Serbia, Ukraina i Bułgaria. Oprócz nich zespół zaprezentował również niewesołą piosenkę z tekstem pochodzącym z książki zatytułowanej dla kontrastu ”Wesołe przygody Robin Hooda”, a także bardziej zbliżony charakterem do obchodów Nocy Kupały utwór o wikingach ”Jomsborg”.  Nie zabrakło także pieśni naszych bratanków – Węgrów – w dwóch wersjach: oryginalnej i „weselszej” słowiańskiej. Przed wykonaniem drugiej serbskiej pieśni swadziebnej miał miejsce także mały striptiz.  

Uczestników koncertu zachwycało przede wszystkim brzmienie instrumentów takich jak: saz, lira bizantyjska czy davul. Nie zabrakło miejsca jednak także dla przeszkadzajek. Jako że Percival w większości złożony jest z pań, a raczej dziewoj, większość partii wokalnych w trakcie występu należało do nich, a Mikołaj Rybacki skupił się głównie na grze na instrumentach i zapowiadaniu kolejnych utworów.

Na uwagę zasługuje również fakt, że muzycy wykonując  jedną z piosenek, zagrali na wymienionych pomiędzy sobą instrumentach. Szczecińską publiczność rozbawiła również sytuacja, w której Mikołaj Rybacki poprosił Katarzynę Bromirską o dostrojenie instrumentu, gdyż … jako jedyna ma słuch muzyczny w zespole.

Koncert Percival w ramach ”Niedzielnego Koncertu Południowego” spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem jego uczestników. Szczecinianie, zgodnie z zapowiedziami zespołu, przez około godzinę mogli przenieść się w pradawne czasy. Publiczność po każdym utworze nagradzała artystów oklaskami i podobnie jak w przypadku pierwszego występu, rytmicznie klaskała w trakcie wykonywania jednej z piosenek. Muzycy pożegnali się ze szczecinianami, grając pieśń z Moraw oraz polski utwór o najstarszym środku transportu, a także zachęcając do zakupu swoich płyt.