Kwietniowe spotkanie w ramach Szczecińskiego Salonu Poezji przebiegło pod znakiem klasyki polskiej poezji. Przed szczecińską publicznością, która mogła usłyszeć m.in. wiersze Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Cypriana Kamila Norwida czy Adama Asnyka, zaprezentował ją aktor filmowy i teatralny – znany m.in. z serialu ”Wojna domowa” – Krzysztof Janczar. Za oprawę muzyczną wydarzenia odpowiadał zasiadający tego wieczoru przy fortepianie – Krzysztof Baranowski.

Poezja, dobroć i… kwiaty

Na wstępie prowadzący spotkanie Michał Józef Kawecki przywołał Annę Dymną i zainicjowany przez nią Krakowski Salon Poezji. Zrelacjonował także swoją wizytę w kwiaciarni, w której na zadane  przez niego pytanie kwiaciarce: „Czy lubi Pani kwiaty?”, uzyskał następującą odpowiedź: „Bez kwiatów życie nie ma sensu”. Prowadzący wspomniał to wydarzenie w kontekście jednego z poetów, których twórczość została przybliżona szczecinianom w trakcie spotkania, a mianowicie Kamila Cypriana Norwida i jego wiersza zatytułowanego ”Do Bronisława Z.”. Padają w nim następujące słowa: „Z rzeczy świata tego zostaną  tylko dwie, Dwie tylko: poezja i dobroć… i więcej nic…”. Michał Józef Kawecki dodał do nich jeszcze… kwiaty.

 Romantycy na pierwszy ogień

W pierwszej kolejności przedstawiono twórczość poetów polskiego romantyzmu: Juliusza Słowackiego i Cypriana Kamila Norwida. W trakcie spotkania szczecińska publiczność mogła usłyszeć m.in.  ”Rozmowę z piramidami” i  ”Ułamek z greckiej podróży. Grób Agamemnona” pierwszego z wymienionych twórców.

Przed prezentacją wierszy drugiego z autorów Krzysztof Janczar podziękował  Michałowi Józefowi Kaweckiemu – za to, że dzięki jego zaangażowaniu odbyło się przeniesienie ziemi z grobu tego poety na Wawel. Swoją wdzięczność wyrazili również szczecinianie, nagradzając prowadzącego oklaskami. A z twórczości Cypriana Kamila Norwida do przedstawienia wybrano m.in. takie pozycje jak: ”Fortepian Chopina”, ”Pielgrzym”, ”Wielkość” czy ”Trzy strofki”. 

W dalszej części programu publiczność zapoznała się jeszcze z wierszami innych romantyków:  Zygmunta Krasińskiego i Adama Mickiewicza.

Niespodziewana przygoda z Fredrą

Podczas spotkania na widzów czekało ponadto kilka niespodzianek. Pierwszą z nich było przedstawienie dwóch bajek z komedii Aleksandra Fredry ”Pan Jowialski”. Podobnie jak w przypadku Cypriana Kamila Norwida, również i tym razem prezentacja tekstów została poprzedzona komentarzem występującego. Janczar zwrócił uwagę na bogactwo naszego języka i literatury polskiej uzyskane za sprawą  twórczości, na poziomie światowym, właśnie Aleksandra Fredry.   

Tuwim i Brzechwa

Trochę rozluźnienia wśród szczecinian wprowadziło przedstawienie kilku pozycji z dorobku Juliana Tuwima i Jana Brzechwy. Z twórczości pierwszego z autorów wybrane zostały wiersze:  ”Spóźniony słowik” oraz  ”Słoń Trąbalski”. Jeżeli chodzi o dokonania drugiego z poetów, to podczas spotkania jego uczestnicy usłyszeli ”Żurawia i czaplę” i  ”Czarodziejskiego psa”. Ze względu na treść wykonania wszystkich tych pozycji wywołały rozbawienie publiczności. 

O miłości na zakończenie

Ostatnią część kwietniowej odsłony Szczecińskiego Salonu Poezji Krzysztof Janczar poświęcił tekstom dotyczącym miłości. Znalazły się wśród nich wiersze: Adama Asnyka (”Miłość jak słońce”), Czesława Miłosza (”Miłość”), Wisławy Szymborskiej (m.in. ”Miłość od pierwszego wejrzenia”),  oraz  zwieńczająca całość ”Rozmowa” wymienionego wcześniej Adama Mickiewicza. 

Czytanie, recytacja, muzyka i śpiew

 W trakcie spotkania Krzysztof Janczar nie tylko czytał wybrane teksty poetów, ale także, często w bardzo ekspresyjny sposób,  je recytował. Podkreślić należy, że jedna z pozycji została przez aktora zaśpiewana. Uczestnicy wydarzenia nie mogli więc narzekać na jednostajność. 

Pomiędzy poszczególnymi częściami spotkania, w których Janczar prezentował klasykę poezji polskiej, czas na zaprezentowanie swoich umiejętności gry na fortepianie miał Krzysztof Baranowski. I trzeba przyznać, że wykorzystał go w pełni, o czym najlepiej świadczą słowa wygłoszone do niego przez prowadzącego. Zasugerował on w nich możliwość współpracy tego muzyka z Markiem Grechutą w przypadku, gdyby  doszło do ich spotkania.

Michał Józef Kawecki nie pominął oczywiście i występującego aktora, pytając go o możliwość przeprowadzki do Szczecina. Aktor na bis wyrecytował jeszcze jeden, długi i wzniosły tekst. Taki, po którym… nie zabrzmiały już dźwięki fortepianu.