Tylko 60 km dzieli nas, szczecinian, od urokliwej miejscowości położonej po niemieckiej stronie Zalewu Szczecińskiego. Ci, którzy o niej słyszeli, kojarzą ją przede wszystkim z ogrodem zoologicznym, ale czy to jedyna atrakcja Ueckermünde? Czy warto poświęcić trochę czasu, by tam pojechać? A jeśli tak – czym najlepiej dotrzeć i gdzie się wybrać? Oto krótki przewodnik dla zainteresowanych wycieczką w te okolice.

Słów kilka o Wkryujściu

Meklemburskie Ueckermünde (polska nazwa to Wkryujście) jest zamieszkane przez około dziesięć tysięcy osób. Jego historia sięga czasów słowiańskich, kiedy w miejscu obecnego miasteczka powstała osada rybacka. W średniowieczu wioska zaczęła się rozrastać i pojawiły się pierwsze wzmianki na jej temat w źródłach historycznych, a już sto lat później otrzymała prawa miejskie. Wtedy też powstał zamek: tym bliższy szczecinianom, że była to jedna z siedzib Książąt Pomorskich. Jego wieża do dziś wznosi się nad miastem, a budynek mieści obecnie Muzeum Zalewu.

Dzisiejsze Uckermünde tchnie atmosferą dawnych czasów, która zachowała się w brukowanych uliczkach i szachulcowych kamieniczkach. Typowo niemiecki klimat panuje też na maleńkim rynku z pomnikiem rybaka i fontanną, przy którym mieści się popularny wśród przyjezdnych Hotel Am Markt. Wielbiciele architektury sakralnej mogą podziwiać pobliski Kościół Mariacki, poświęcony w 1766 roku. Ciekawym miejscem jest też port, skąd można wybrać się w rejs wycieczkowy po zalewie czy przespacerować się wzdłuż kanału.

Historyczne uroki to jednak tylko jedna z zalet Wkryujścia. Uwagę przykuwa doskonałe zaplecze turystyczne (ze szczególnym uwzględnieniem gastronomii) oraz przyjazne nastawienie do gości z Polski. Imbis z kebabem wabi Polaków widocznym z daleka komunikatem o posiadanym w ofercie swojsko brzmiącym kurczaku. Także ulotki informacyjne są często skierowane do przyjezdnych zza Odry.

Wolfang Ahl, właściciel restauracji przy Goethestraße, przygotował karty dań w języku polskim. - Obcokrajowcy często pojawiają się w moim lokalu, bo serwujemy regionalne potrawy, przede wszystkim ryby – opowiada. - Zdarza się, że próbują porozumiewać się na migi, a wtedy wręczam im menu, które mogą bez problemu zrozumieć, bez obaw, że zamówią coś, na co nie mają ochoty. Obie strony na tym korzystają.

Świeże ryby z regionu to nie jedyne, czym może zaspokoić swój apetyt turysta. Restauratorzy w Ueckermünde zapewniają swoim gościom spory wybór: od kuchni greckiej przez włoską i hiszpańską aż po azjatycką. Wieczorem można wybrać się na drinka do Tapas Baru, wypić piwo w typowo niemieckim pubie czy rozkoszować się gorącą czekoladą i lodami w jednej z kawiarni.

Miejscowi są gościnni i przyjaźni, co potwierdzają Polacy ściągający w okolice coraz częściej w poszukiwaniu pracy. Kamil, fizjoterapeuta z Wrocławia, przyjechał tu w zeszłym roku, a kilka miesięcy temu ściągnął również swoją dziewczynę. Obydwoje pracują w swoich zawodach. - Tutejsi Niemcy mają wyjątkowo dobre nastawienie do Polaków – zapewnia Kamil. - W ciągu niespełna roku mojej pracy tutaj, choć nie najlepiej mówię po niemiecku, spotkałem wielu fantastycznych ludzi i bardzo się zadomowiłem, na razie nie chciałbym wyjeżdżać. To fajne miejsce do życia.

Rowerem, pieszo, a może łodzią?

Okolice zalewu sprzyjają wędrówkom. Spokój i cisza na łonie przyrody – coś, za czym tęskni każdy mieszczuch, roztacza się tuż po opuszczeniu portu. Spacerowa trasa prowadząca do zadbanej piaszczystej plaży szczególnie spodoba się najmłodszym – została zamieniona w magiczną aleję dzięki wyciętym w pniach drzew bajkowym postaciom. Spotkamy tam złą czarownicę, kota w butach i krasnala. Także plaża jest miejscem uroczym i przywodzącym na myśl najbardziej oblegane nadmorskie kurorty. Czystość piasku kusi, by rozłożyć się na nim z ręcznikiem mimo chłodnej pogody. Jeśli dłuższy spacer z centrum miasteczka zaostrzył apetyt, można wpaść na obiad do restauracji Strandhalle lub zamówić coś w pobliskiej budce z fast-foodem.

    

Tylko w obrębie miasta długość szlaków turystycznych wynosi 32 kilometry, ścieżki są przy tym dobrze oznaczone i przygotowane zarówno pod względem informacyjnym (tablice, kierunkowskazy), jak i postojowym (zadbane miejsca przystankowe, przydrożne lokale). Przyjezdni mogą spacerować lub wypożyczyć rowery i ruszyć w drogę na dwóch kółkach poprzez lasy i wrzosowiska. Szczególnie polecana jest ścieżka krajobrazowo-przyrodnicza im. Augusta Bartelta. Jak podaje oficjalna strona internetowa miasta, na szlaku tym można spotkać rzadkie drzewa i zagajniki, a także tablice informacyjne i eksponaty przedstawiające świat roślin i zwierząt.

Także miłośnicy wody dobrze poczują się w okolicach Ueckermünde. Bogata oferta wypożyczalni łodzi pozwoli każdemu wybrać odpowiadający mu wariant i przepłynąć się po rzece Uecker. Ci, którzy mają ochotę na relaksujący rejs wycieczkowy, mogą wsiąść na statek, który zabiera chętnych z miejskiego portu na Zalew Szczeciński czy na wyspę Uznam. W śródmieściu znajduje się także przystań dla jachtów i żaglówek, jednak przed wybraniem się do Ueckermünde drogą wodną należy sprawdzić godziny otwarcia mostu zwodzonego.

Zoo dla małych i dużych

Ogród zoologiczny to znak rozpoznawczy i obowiązkowy punkt wycieczki do Wkryujścia – nie tylko wtedy, gdy towarzyszą nam w tej podróży najmłodsi. Bilet wstępu nie należy do najtańszych: normalny kosztuje aż 8 euro, ale w ofercie znajduje się kilka pakietów rodzinnych i grupowych, a także zniżki dla uczniów czy seniorów. Cena jest odpowiednio niższa w sezonie zimowym, jednak w tym okresie nie można zobaczyć pewnych gatunków, nienawykłych do niskich temperatur. Gdy pogoda nie sprzyja, trudno też odkryć prawdziwy urok ogrodu, który tkwi nie tylko w możliwości podziwiania zwierząt z innych stref klimatycznych, ale przede wszystkim w specyficznej stylizacji zoo, które ma przypominać historyczny skansen. Mamy więc archaiczny wiatrak, bajkowe chaty, przy których przechadzają się gęsi czy niewielkie akwarium mieszczące się w szachulcowym domku.

Spacer alejkami, wymiana spojrzeń z lamą lub kangurem czy wysłuchanie wilczego koncertu sprawia prawdziwą przyjemność, a dzieci mają możliwość dokarmienia swoich ulubieńców – kucyków, osiołków i innych zwierząt. Jednak prawdziwym hitem pośród tych wszystkich atrakcji jest Małpi Gaj, który można obejść tradycyjną drogą lądową (czyli wyznaczoną ścieżką) lub powietrzną (poprzez specjalnie przygotowaną trasę, rozpoczynającą się na placu zabaw i prowadzącą przez konstrukcję umocowaną między drzewami aż do zjeżdżalni). Oba warianty są źródłem niebywałej frajdy. Wariant lądowy pozwala bezpośrednio obcować z mieszkańcami gaju, czyli małpami. Zwierzęta bawią się, walczą o jedzenie, skaczą po drzewach i biegają pomiędzy spacerowiczami, których zupełnie ignorują. Wariant powietrzny pozwala przyjrzeć im się z góry, podejrzeć, jak opiekują się młodymi czy ucinają sobie drzemkę. Gatunek, który zamieszkuje tę część zoo, to magot, małpa z Afryki Północnej.

Od niedawna przy ogrodzie zoologicznym funkcjonuje także kompleks wspinaczkowy Kletterwald. Kilka linowych instalacji pozwala dobrać poziom trudności odpowiedni do umiejętności i spróbować swoich sił niezależnie od wieku, jednak by poszaleć wśród drzew niczym Tarzan trzeba przygotować się na wydatek 9-15 euro.
   

Nie tylko Ueckermünde

Mimo niewątpliwych atrakcji, jakie oferuje samo Ueckermünde, będąc w okolicy warto zajrzeć także w kilka innych miejsc. Jednym z nich jest oddalone o ok. 10 km Torgelow. To niewielkie miasteczko kusi turystów kąpieliskiem Heidebad, wyposażonym w 55-metrową zjeżdżalnię, a także wyjątkowymi skansenami. Pierwszy z nich, Ukranenland, to podróż w czasie do słowiańskiej wioski sprzed tysiąca lat, gdzie można podpatrzyć życie ówczesnych ludzi oraz odbyć rejs repliką dawnej łodzi. Drugi, Castrum Turgelowe, pozwala gościom odwiedzić epokę średniowiecza i poznać kulisy rycerskiego rzemiosła.

Będąc w okolicy, warto przejechać się także do Altwarp. Jest to bliźniacze miasteczko Nowego Warpna, które w pogodny dzień można dostrzec za 800-metrowym pasem wody.  Co ciekawe, ta niewielka rybacka wioska jest najdalej wysuniętym na północny wschód kontynentalnym punktem Niemiec.

Kolejnym wartym odwiedzenia miejscem jest ogród botaniczny Christiansberg, istniejący od 1982 roku. Dzieli się na kilka części (ogród cienisty, piwoniowy, magnoliowy, wrzosowy, alpinarium oraz staw), a każda z nich jest wypełniona setkami roślin. To doskonałe miejsce na długi spacer – ogród zajmuje teren o powierzchni 20 tys. metrów kwadratowych. Jest czynny przez cały rok, a wstęp dla osób powyżej 16 roku życia kosztuje 5 euro.

Dla mających ochotę na dłuższą wyprawę, ciekawą propozycją jest oddalone od Ueckermünde o ok. 60 km Stolpe na wyspie Uznam. Mieści się tam piękny zamek, którego historia sięga trzynastego wieku, jednak obecnego barokowego kształtu nabrał po zniszczeniu w wojnie trzydziestoletniej i późniejszej odbudowie. W pobliżu znajduje się także 150-letni dwór otoczony parkiem, obecnie hotel spa.

A jak dojechać?

Odkrywanie okolic Wkryujścia, które mają dla turystów jeszcze wiele innych tajemnic i niespodzianek, najlepiej eksplorować z wykorzystaniem samochodu. Komunikacja autobusowa pomiędzy miasteczkami funkcjonuje, ale znacznie wygodniej jest dysponować własnym środkiem transportu. Amatorzy dwóch kółek mogą z powodzeniem poruszać się na rowerze po licznych ścieżkach przeznaczonych do tego celu.

Samochodem ze Szczecina do Ueckermünde dostaniemy się jadąc trasą przez Tanowo, Hintersee, Ahlbeck i Eggesin lub przez Dołuje, Löcknitz, Pasewalk i Torgelow. Droga zajmuje ok. godziny czasu. Spod zamku, z dworca głównego i z C.H. Ster kursuje autobus linii 706 (VGU), który zatrzymuje się zarówno w centrum miasteczka, jak i bezpośrednio przy ogrodzie zoologicznym. Bilety w obie strony kosztują ok. 15 euro. Dojazd pociągiem wiąże się z koniecznością długiego oczekiwania na przesiadkę (40-90 minut), a bilety są drogie (10 euro ze Szczecina tylko do Pasewalku!).

Okolice Zalewu Szczecińskiego traktujemy po macoszemu – bo lepiej nad morzem czy nad jeziorem, bo brudno, bo nieciekawie. A przecież tyle jest tu do odkrycia, i to po obu stronach granicy! Zamiast spędzać długie godziny podróżując na Mazury czy w góry, wybierzmy się w rejony znacznie nam bliższe, tak geograficznie, jak i historycznie. Zjedzmy smaczną rybę, odetchnijmy świeżym powietrzem, pospacerujmy po lasach, przepłyńmy się statkiem, zakosztujmy spokoju i odpoczynku w miejscu niezbyt odległym, ale całkiem odmiennym. A może nie tak całkiem? Sprawdźcie to sami!