„Obecne perturbacje klubu siatkarskiego w żadnym stopniu nie dotyczą Stoczni Szczecińskiej Sp. z o.o.” – czytamy w oświadczeniu podpisanym przez Andrzeja Strzebońskiego, prezesa Stoczni Szczecińskiej i Marka Bączkowskiego, wiceprezesa. Zarząd spółki przypomina, że Stocznia nie jest właścicielem klubu, tylko sponsorem tytularnym, który wywiązał się ze wszystkich zobowiązań finansowych.

Siatkarska Stocznia jest dziś w fatalnej sytuacji. Drużyna gwiazd, która miała podbić nie tylko Polskę, ale i Europę, już nie istnieje. Zawodnicy od trzech miesięcy nie dostają pensji. Z tego powodu kontrakty rozwiązali liderzy zespołu: Bartosz Kurek, Matej Kazijski i Nicolas Hoag, a w ich ślady poszli również: Lukas Tichacek, Aleksander Maziarz oraz Asparuh Asparuhov. W drużynie zostało tylko 8 siatkarzy i pod dużym znakiem zapytania stoi następny mecz z Chemikiem Bydgoszcz, zaplanowany na 8 grudnia.

Właściciele klubu problemy finansowe tłumaczą fiaskiem rozmów ze sponsorem tytularnym. Miała nim zostać jedna ze spółek z udziałem Skarbu Państwa. To przede wszystkim z tego źródła zasilany miał być budżet drużyny. Zarząd Stoczni Szczecińskiej – sponsora tytularnego – przyznaje dziś, że ich zaangażowanie finansowe jest symboliczne.

„Właściciel klubu zwrócił się do Stoczni Szczecińskiej Sp. z o.o. z propozycją powrotu do historycznej nazwy, a zarząd Spółki przychylił się do tej koncepcji, dostrzegając w niej duży potencjał promocyjny. Spółka poczytuje sobie za powód do dumy pełnienie funkcji sponsora tytularnego, jednocześnie nie aspirując do wykraczania poza ramy tej funkcji, przy wypełnianiu umowy” – tłumaczą autorzy oświadczenia, podkreślając, że jest ono odpowiedzią na medialne publikacje sugerujące, że Stocznia jest właścicielem klubu.

Powrót do historycznej nazwy, to nawiązanie do lat 80., gdy szczeciński klub grający pod szyldem Stali Stocznia zdobył dwa mistrzostwa Polski, dwa wicemistrzostwa oraz dwa brązowe medale. Teraz ambicje były równie wysokie. Ich rezultat może być jednak zupełnie odwrotny. Jest obawa, że Szczecin znów zniknie z mapy poważnej siatkówki w Polsce. Pełna treść oświadczenia Stoczni Szczecińskiej.