Więcej spokoju niż niepewności – tak wygląda sytuacja handlowców zajmujących się sprzedażą fajerwerków i środków pirotechnicznych w Szczecinie. Póki co, nie mówi się o tym, by w Polsce ograniczona została sprzedaż fajerwerków i petard. W Niemczech twardy lockdown zakłada zakaz sprzedaży takich produktów. Hurtownicy, z którymi rozmawialiśmy, normalnie przygotowują się do pracy i sprzedaży, ale przyznają, że z tyłu głowy mają sytuację z listopada 2020, gdy cmentarze zostały zamknięte bez uprzedzenia w przededniu Wszystkich Świętych.

Przedstawiciele szczecińskich hurtowni z fajerwerkami i sztucznymi ogniami nie obawiają się tego, że ich działalność może zostać zawieszona z godziny na godzinę. Jak mówią , mają zapewnienia ministerialne, że ich branża będzie mogła działać nawet przy wprowadzeniu kolejnych restrykcji związanych z pandemią koronawirusa.

– Nie obawiamy się. Nasz importer wysłałał pytanie do ministerstwa i dostaliśmy informację, że w sylwestra będzie można się spotykać do pięciu osób. Sprzedaż nie zostanie zabroniona, a obwarowana jedynie zasadami standardowymi, czyli określoną liczbą osób w sklepie. W Niemczech to jest zupełnie inna sytuacja niż w Polsce, mają więcej zachorowań – mówi przedstawicielka hurtowni przy ul. Dworcowej w Szczecinie.

Mniej optymistyczny jest w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl przedstawiciel hurtowni S-Piro: – Nie zanosi się na ograniczenie sprzedaży materiałów pirotechnicznych i fajerwerków. Ludzie są niepewni tego, co będzie za 15 minut, a tym bardziej czego się spodziewać w sylwestra. Jest duży chaos i musimy dbać o to, by przedostać się do klientów z prawdziwymi informacjami o tym co wolno, a czego nie wolno. Nasza branża, to działalność bardzo sezonowa i odczujemy mocno pandemię.

Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki w Szczecinie nie odpowiedział nam na to, czy planowane jest wprowadzenie zakazu sprzedaży i używania środków pirotechnicznych w sylwestra. Wytyczne w tym zakresie nie dotarły jeszcze do szczecińskiej straży miejskiej.