Każda zapytana przez nas młoda osoba przyznała, że spotkała się ze zjawiskiem hejtu w swoim otoczeniu. Przeważnie mowa o anonimowych szyderczych wpisach w internecie, które później mają odzwierciedlenie w życiu szkolnym oraz domowym.

Uniwersytet Szczeciński i zachodniopomorska Policja od kilku tygodni prowadzą akcję edukacyjną wśród młodzieży #donthejt, której celem jest uświadamianie młodym ludziom, że hejtowanie może doprowadzić do tragedii. W czwartek jedna z prelekcji w ramach kampanii odbyła się w VII Liceum Ogólnokształcącym im. K.K. Baczyńskiego w Szczecinie.

– Z hejtem spotykam się głównie w internecie. Wiele osób nie potrafi powiedzieć sobie czegoś w twarz, a wypisuje anonimowo na Facebooku i Instagramie na stworzonych kontach. Taki hejt najbardziej boli, bo nie wiemy tak naprawdę, kto nas obraża i co my mu zrobiliśmy – mówi Alicja, jedna z uczennic VII LO. – Hejterskie komentarze najczęściej dotyczą wyglądu, zachowania, jest dużo zazdrości o chłopaka, o dziewczynę, o oceny, o sukcesy – dodaje Alicja.

Internetowa anonimowość tworzy hejterów? „W życiu to często współczujący i wrażliwi uczniowie”

Kilka miesięcy temu Rzecznik Praw Dziecka opublikował raport, z którego wynika, że ponad 90% młodych ludzi miało do czynienia z hejtem w internecie. Niecałe 5% przyznaje, że miało myśli samobójcze związane z pomówieniami lub komentarzami rówieśników w internecie. Akcja #dont hejt koordynowana przez Uniwersytet Szczeciński i Komendę Wojewódzką Policji w Szczecinie ma uświadamiać młodym ludziom konsekwencje hejtu:

– Wymyśliliśmy projekt, który ma przeciwdziałać szerzeniu hejtu i mowy nienawiści w internecie. W szczecińskich szkołach odbędzie się ponad 30 warsztatów wyjazdowych, odbędą się także spotkania poza naszym miastem. Warsztat prowadzą studenci Uniwersytetu Szczecińskiego. Zbudowaliśmy także coś w rodzaju pokoju zagadek. Poprzez zabawę uczniowie mają odgadnąć, co się dzieje z ich koleżanką, która została mocno skrytykowana w internecie – mówi Paweł Cichecki z Uniwersytetu Szczecińskiego.

Warsztaty mają formę luźną, ale temat jest poważny, bo zorganizowany hejt może doprowadzić nawet do tragedii:

– Anonimowość internetu pozwala na hejt. Młodzież jest zbuntowana, pełna kompleksów, często agresywna. Internet pozwala na wylanie z siebie pewnych frustracji bez kary i konsekwencji. Być może to powoduje eskalację takich zachowań w sieci. W internecie uczennice wyzwą się od grubasek czy brzydul, w życiu często by nigdy nie miało to miejsca, wręcz jak się z uczniami rozmawia twarzą w twarz, to okazuje się, ze ci hejterzy internetowi to współczujący i wrażliwi ludzie – mówi Joanna Sadłowska, polonistka.

Za zniesławienie w internecie można zostać ukaranym grzywną lub usłyszeć wyrok pozbawienia wolności do roku. Za nawoływanie do nienawiści i dyskryminację zaś grozi kara więzienia do dwóch lat.

Warsztaty sfinansowano ze środków MSWiA, w ramach projektu "Razem bezpieczniej im. Władysława Stasiaka".