W Szczecinie była ostatni raz siedem lat temu. W tym roku wydała nową płytę, więc znów ruszyła w trasę i też odwiedziła nasze miasto. Publiczność była bardzo usatysfakcjonowana widząc na scenie Basię Trzetrzelewską. Artystka 17 listopada pojawiła się wraz z zespołem w Filharmonii.

Samba i jazz na początek

Wieczór rozpoczął się od utworu z najnowszej płyty Basi, zatytułowanej „Butterflies”. Była to kompozycja „Pandora’s Box”, czyli mieszanka samby i jazzu z ciekawymi harmoniami wokalnymi. Kolejny utwór „Blame It On The Summer” był skokiem w przeszłość, czyli do płyty poprzedniej, następnie usłyszeliśmy jeszcze jeden numer z tegorocznego albumu – „Bubbles”.

Saksofonista z Simply Red

Obok odzianej w czerń wokalistki, na scenie było jeszcze czterech muzyków. Jej wieloletni partner, Danny White grający na instrumentach klawiszowych, gitarzysta Giorgio Serci, perkusista Marc Parnell, basista Andres Lafone oraz saksofonista Ian Kirkham (znany z Simply Red, grał na niemal wszystkich płytach tej grupy!). Ten doborowy skład szczególnie dobrze zabrzmiał w utworze numer cztery z setlisty, czyli „No Heartache”. Było dynamicznie, swingująco i efektownie.

Autobiograficzne teksty

Nie znaczy to oczywiście, że inne utwory były mniej poruszające. Publiczność ożywiła się bardzo, kiedy usłyszała pierwsze nuty przebojowej piosenki „Matteo”, a jeszcze mocniej zareagowała na najbardziej znane numery Basi - „Cruising For Bruising”, „New Day For You” czy „Time And Tide”. Najstarszym utworem w tym zestawie była bardzo popularna niegdyś piosenka „Half A Minute”, którą nagrała wraz z zespołem Matt Bianco w 1984 roku.

W przerwach wokalistka komentowała teksty, mówiąc że są często niemalże autobiograficzne. Tak określiła np. „A Gift” czy „Take Him Back Rachel”. Opowiadała też m.in. o niezwykłych właściwościach drzewa oliwnego, co było słownym wstępem do kompozycji „An Olive Tree”, jednego z ciekawszych utworów wykonanych tego wieczoru (z uwagi na „połamane” metrum). Na koniec podstawowej części występu zaśpiewała jeszcze „Third Time Lucky” i pożegnała się z widzami...

Prośby wysłuchane

Bardzo zadowolona publiczność oczywiście domagała się więcej. Prośby wyrażone oklaskami, zostały wysłuchane, a kiedy Basia znów znalazła się na scenie jeden z widzów, który siedział na chórze, krzyknął: „jedną zwrotkę proszę do nas”. Artystka oczywiście na moment obróciła się w tę stronę...

W „dogrywce” zabrzmiały dwa utwory. Coś bardzo świeżego, czyli ballada „Liang and Zhu” z tegorocznej płyty (wzruszająca piosenka o legendarnych chińskich kochankach) oraz przebój z dalekiej przeszłości - „Promises” z pierwszego solowego albumu. W tym przekrojowym zbiorze znalazły się zatem prawie wszystkie oczekiwane utwory.