„Te miejsca zostały zaplanowane, bo przecież mieszkańcy nie wyobrażają sobie życia, bez możliwości zaparkowania np. tuż pod bankiem, lub ze względu na starszy wiek czy dysfunkcyjność ruchową. Staraliśmy się myśleć o wszystkich” - pisze Marek Orłowski architekt z biura projektowego Orłowski, Szymański - Architekci Sp.j w liście rozesłanym do mediów.

Współautor wywołującej duże emocje wśród mieszkańców koncepcji, która zwyciężyła w miejskim konkursie na zagospodarowanie pl. Orła Białego, odnosi się do najczęściej pojawiających się zarzutów. Dużo miejsca poświęca kwestii ruchu samochodowego i miejsc parkingowych.

„Czekamy na zapowiedziane przez Prezydenta Miasta Szczecin powtórne szerokie konsultacje społeczne. Zapewniam, że jeśli w ich wyniku uda się osiągnąć konsensus społeczny w kwestii likwidacji miejsc postojowych i taka będzie wola Zamawiającego, to z radością zlikwidujemy te miejsca” – pisze Orłowski.

Zaznacza również, że jako prezes szczecińskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich, które było partnerem merytorycznym miasta w organizacji konkursu, mógł w nim wystartować i o żadnym konflikcie interesów nie ma mowy. Potwierdzać mają to opinie na gruncie ustawy o zamówieniach publicznych.

Pełna treść listu architekta Marka Orłowskiego na temat zwycięskiej koncepcji zagospodarowania pl. Orła Białego

W pokonkursowej dyskusji na łamach prasy, oraz w mediach społecznościowych, temat parkingów wybrzmiewa najgłośniej. Jako współautor zwycięskiej pracy, pragnę zaprezentować swój punkt widzenia, oraz wyjaśnić sporne aspekty.

W opisie pracy konkursowej, z którym można zapoznać się na wystawie, znajduje się następujący, a przemilczany, zapis: „jeśli w przyszłości udałoby się wyłączyć z ruchu większy obszar dzielnicy, tak że parkingi te zostałyby pozbawione dojazdu, to całość kompozycji pozostanie nadal logiczna i w zgodzie z historią miejsca. Większy plac, włączający uliczkę parkingową, będzie dobrym miejscem na okazjonalne kiermasze, czemu służyć może również bez wyłączania ruchu na ul. Grodzkiej. Mały parking na uliczce przed budynkiem mieszkalnym, wyłączony całkowicie z ruchu, stałby się szerokim traktem prowadzącym do placu z rejonu Katedry”.

Te miejsca zostały zaplanowane, bo przecież mieszkańcy nie wyobrażają sobie życia, bez możliwości zaparkowania np. tuż pod bankiem, lub ze względu na starszy wiek czy dysfunkcyjność ruchową. Staraliśmy się myśleć o wszystkich. Czekamy na zapowiedziane przez Prezydenta Miasta Szczecin powtórne szerokie konsultacje społeczne. Zapewniam, że jeśli w ich wyniku uda się osiągnąć konsensus społeczny w kwestii likwidacji miejsc postojowych i taka będzie wola Zamawiającego, to z radością zlikwidujemy te miejsca. Zaznaczam, że wprowadzenie ewentualnych zmian nie zmieni zwycięskiej idei – ani przestrzennie, ani kompozycyjnie, gdyż pozostawione w obszarze dawnego dużego placu parkingi miały mieć charakter woonerfu tzn. piesi mogliby swobodnie się po nim poruszać zaś nawierzchnia w tych obszarach miała być kamienna, wykonana z takich samych materiałów jak płyta placu.

Wśród krytycznych głosów słyszę, że „koncepcja konkursowa jest zachowawcza i niczego nie zmienia”. Nie zgadzam się z tym sformułowaniem. Koncepcja zakłada rewolucyjną zmianę, czyli całkowite wyłączenie placu z ruchu kołowego, notabene, po raz pierwszy w jego historii. Do wyłącznego użytku pieszych zostanie przeznaczonych ponad 3500 m2 kamiennej posadzki, która może doskonale służyć organizacji okazjonalnych wydarzeń – koncertów, plenerowych spektakli, wystaw, czy kiermaszów. Kolejna przestrzeń sprzyjająca aktywnemu miejskiemu życiu, to przestrzeń zarezerwowana na zieleń, w tym pokaźnych rozmiarów, ogólnodostępny trawnik (nawiązujący charakterem do tożsamej przestrzeni z Jasnych Błoni). Takiego miejsca w obszarze centrum brakuje.

Tym, którzy nie mieli okazji wnikliwie zapoznać się z konkursowymi opracowaniami, pragniemy wyjaśnić (tu znów fragment merytorycznego opisu pracy ) że: „ideą przewodnią pracy jest stworzenie placu Orła Białego i parku Orła Białego oddzielonych i połączonych Kolumnadą – Galerią. Te trzy przestrzenie mają być wyłączone z ruchu samochodowego”.

Istotne jest tu przedefiniowanie pojęć, gdyż historycznie przestrzeń pomiędzy ulicami Koński Kierat oraz Grodzką, którą znamy dziś jako Plac Orła Białego, tak nie wyglądała. Dawny Rossmarkt był tylko częścią tej przestrzeni. Nasza praca odtwarza wielkość placu w jego historycznych proporcjach, zaś dla stworzenia mu czwartej, nieistniejącej już pierzei proponujemy (możliwą do praktycznego, kreatywnego wykorzystania) Kolumnadę, która ma go „miękko” wydzielać od parku. To symboliczne zaznaczenie jego historycznego kształtu i charakteru.

W wielu komentarzach pojawiają się odniesienia do idei głoszonych przez Jana Gehl’a (zapewniamy, że doskonale znamy), oraz powtarzany od lat apel - Szczecin potrzebuje prawdziwego rynku! My pytamy: jakiego? Czy wzorem i punktem odniesienia jednocześnie, powinny być rynki w Krakowie, Wrocławiu, czy Poznaniu? Na każdym z tych placów działa dziś kilkadziesiąt lokali gastronomicznych, które wyparły nie tylko inne branże, ale także pozostałe dziedziny miejskich aktywności. Dziś te place służą głównie turystom, nie mieszkańcom. Następuje tu proces, mylnie określany gentryfikacją, albo celniej – pozorną gentryfikacją, czyli ucieczką mieszkańców, i zastąpieniem ich agresywnymi produktami turystycznymi – apartamenty na wynajem, czy hostele. Czy to to jest prawdziwe „serce miasta”? Wierzymy, że dzięki naszemu projektowi plac Orła Białego, ma szanse stać się prawdziwą miejską agorą, przestrzenią przyjazną także mieszkańcom, oraz bezpośrednim użytkownikom okolicy. Chcemy by toczyło się tu prawdziwe życie, nie tylko to okazjonalne, czy sezonowe (turystyczne). W naszej koncepcji zauważamy przede wszystkim, decydujące o kreatywnym charakterze miejsca, sąsiedztwo Akademii Sztuki, mieszczącej się we wspaniałym Pałacu Pod Globusem. To właśnie kreatywnym studentom dedykujemy znaczą część zaproponowanej aranżacji placu – Kolumnadę, umożliwiającą organizację plenerowych ekspozycji, czy rozległy trawnik. Ten ostatni może stać się obszarem integracji i interakcji młodych artystów, mieszkańców najbliższej okolicy, szczecinian, klientów okolicznych biznesów, oraz turystów. Gastronomiczna oferta placu może też stać się alternatywą i swoistym zapleczem dla głośnej i „pędzącej” alei Niepodległości. Czy to nie jest wizja z „Miasta dla ludzi” Jana Gehl’a?

Ulica Tkacka ma być strefą ruchu uspokojonego, aby zwiększyć komfort przebywających tam pieszych i rowerzystów. Nazwa woonerf jest pojęciem dosyć szerokim i jego kształt i zasada działania jest zawsze zależna od kontekstu miejsca. W przypadku ulicy Tkackiej, której rola po zamknięciu przejazdu od ul. Staromłyńskiej do Grodzkiej, pozostanie tymczasem (do czasu całkowitego wyłączenia ruchu w obszarze Starego Miasta ) nadal istotna komunikacyjnie. Komfort pieszych zostanie zapewniony w stopniu maksymalnym, na jaki pozwolą nam w toku projektowania miejskie służby odpowiedzialne za komunikację. Mamy już również w Polsce wzory podobnych realizacji jak ulica Św. Mikołaja we Wrocławiu czy ulica Taczaka w Poznaniu.

Jako motto dla naszej pracy użyliśmy słów profesora Krzysztofa Domaradzkiego – „Ludzie lubią być tam gdzie jest pięknie”, który tak wyjaśniał powszechną chęć Warszawiaków do spacerowania po zrewitalizowanym, według Jego projektu, Krakowskim Przedmieściu i Nowym Świecie. Reprezentacyjny trakt stolicy pełen jest różnych funkcji, nie tylko gastronomicznych i turystycznych. Ulica pozbawiona jest wielkopowierzchniowego handlu (malle, galerie handlowe), ale za to odnajdziemy tam urzędy, instytucje, wyższe uczelnie, i wreszcie tysiące mieszkań. Twórca projektu pomyślał o połączeniu wszystkich funkcji. Nie tylko o sezonowych przedsięwzięciach gastronomicznych, czy animacyjnych. Projektant podkreślił rangę miejsca poprzez uwypuklenie wartości architektonicznych i urbanistycznych.

Podstawową bowiem rzeczą, która pozwala miejscu nie utracić sensu i wagi w ciągu dziesięcioleci, a na taką przecież perspektywę projektujemy także My, jest właśnie naturalne piękno opracowywanej przestrzeni, bo tylko ono nie przemija. Mamy nadzieję sprostać temu wielkiemu wyzwaniu w dalszych etapach projektowania.

W rozmaitych publikacjach pojawiały się także bolesne dla mnie zarzuty, że jako prezes szczecińskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich, które było partnerem merytorycznym Miasta Szczecin w organizacji konkursu, pozostawałem w konflikcie interesów startując w tym konkursie. Zarówno Zamawiający jak Biuro Konkursów SARP wydali opinie na gruncie ustawy o zamówieniach publicznych, które wyjaśniają, że taki konflikt nie miał miejsca. Zrozumiałe jest, że czytelnicy nie wiedzą, jak „szczelną”, dzięki systemowi podwójnego utajniania, jest procedura sędziowania, do którego SARP zaprasza swoich najwybitniejszych przedstawicieli. To bardzo przykre, bo to przecież dzięki konkursom organizowanym lub wspieranym przez SARP w Szczecinie zostały zrealizowane tak odważne i docenione projekty architektoniczne Filharmonii, Muzeum Narodowego w Szczecinie – Centrum Dialogu Przełomy, a wkrótce także Muzeum Centrum Nauki, nowy kształt alei Wojska Polskiego czy Jana Pawła II, oraz wiele innych obiektów.

Również nasze biuro Orłowski, Szymański – Architekci ma w swoim dorobku dwie pokonkursowe, docenione później, realizacje – plac Lotników z rzeźbą Colleoniego oraz basen Floating Arena. To między innymi dzięki tym projektom środowisko szczecińskich architektów obdarzyło mnie zaufaniem i godnością prezesa. Funkcji tej poświęciłem blisko siedem lat społecznej pracy. Z miłości do Architektury i Szczecina. Z tej również troski o miasto nasze biuro chciało wystartować w tym konkursie, bo czuliśmy na sobie obowiązek również twórczego wypowiedzenia się o tym ważnym dla Szczecina miejscu.

Marek Orłowski - architekt

biuro projektowe Orłowski, Szymański - Architekci Sp.j