Sezon wakacyjny w pełni. Pogoda w ostatnich dniach zdecydowanie sprzyja spędzaniu czasu nad wodą. Momentami jest także bardzo niebezpiecznie. Pełne ręce roboty mają ratownicy z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. Jak mówi kierownik WOPR, Jacek Kleczaj, osób bawiących się na bulwarach jest mniej, ale zachowują się one głośniej i bardziej ryzykownie .

Niebezpieczny "challenge" nad Odrą. "Często musimy wyławiać takiego człowieka ze środka Odry, bo traci on siły w połowie trasy"

Interwencji nad Odrą jest bardzo dużo. Jacek Kleczaj z WOPR-u zwraca uwagę na jedną bardzo niepokojącą sytuację. Młodzi ludzie na bulwarach "rzucają sobie wyzwanie", kto przepłynie Odrę w poprzek. Zazwyczaj mowa o odcinku od okolic Masztu Maciejewicza do restauracji ulokowanych po drugiej stronie bulwarów. Taki "challenge" to gigantyczna nieodpowiedzialność i wielkie niebezpieczeństwo.

– Rozmawiamy o tym z policją, bo to sytuacja bardzo niebezpieczna. Mamy informację o tym "challenge'u" z Internetu, ale i osoby, które wyławialiśmy z wody nam o takich zakładach mówiły. Osoby płyną z lewego na prawy brzeg Odry, zwykle od Urzędu Celnego na drugą stronę – mówi Jacek Kleczaj, kierownik WOPR w Szczecinie.

Dlaczego takie zachowanie jest niebezpieczne? – Po pierwsze, tam jest naprawdę bardzo głęboko. Zobaczcie Państwo jak wyglądał triathlon w Szczecinie. Tam sportowcy po przepłynięciu fragmentu mówili, że nie spodziewali się, ile siły potrzeba, by pokonać rzekę o takim nurcie w poprzek. To wymaga wysiłku i nawet jeżeli ktoś umie pływać, to nie zdaje sobie sprawy jak daleko znosi go prąd rzeki. Często musimy wyławiać takiego człowieka ze środka Odry, bo traci on siły w połowie trasy – tłumaczy Kleczaj.

"Zmieniła nam się jakościowo obsada bulwarów. Ludzi jest mniej, ale liczba interwencji jest większa"

Jak mówi kierownik Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie, ruch na bulwarach jest duży, choć mniejszy niż w poprzednich sezonach. Nie da się jednak ukryć, że młodzi ludzie spędzający tam czas, są głośniejsi i zachowują się zdecydowanie mniej rozsądnie. Rośnie także liczba interwencji polegających na wyławianiu z wody kąpiących się lub po prostu wpadających do Odry pod wpływem alkoholu i środków odurzających.

– Zmieniła nam się jakościowo obsada bulwarów. Ludzi jest mniej niż w poprzednich latach, ale liczba interwencji jest większa. Dochodzi do niekontrolowanych zachowań, jak skoki do wody albo widzimy, że ktoś szykuje się np. do kąpieli i wtedy przez monitoring szykujemy się do interwencji. Tłumaczenia ludzi są zwykle takie, że ktoś chce sobie popływać, a druga część mówi, że wpadła do wody albo chciała się popisać – mówi kierownik WOPR w Szczecinie.

Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe apeluje o ostrożność i uwagę. W tym sezonie doszło już do utonięć w naszym mieście.