Muzeum Narodowe w Szczecinie podsumowało ubiegły rok. Poznaliśmy też zapowiedzi kolejnych wystaw w przyszłości. To informacje, które cieszą.

Dokładnie 154 987 osób - taka była frekwencja na wszystkich wystawach organizowanych przez Muzeum Narodowe w Szczecinie w 2017 roku. To wynik, który można uznać za pozytywny. Co prawda rekordowa liczba osób z roku 2016 (kiedy zwiedzających było 165 tysięcy, do czego przyczyniło się otwarcie Centrum Dialogu Przełomy) nie została „doścignięta”, ale jest to na pewno dobra tendencja, bo warto przypomnieć, że dwa lata temu wystawy MNS odwiedziło około 110 tysięcy osób.

W ubiegłym roku jedną z najbardziej popularnych wśród widzów wystaw były ekspozycje malarstwa - „Malczewscy. Figura syna” i „Zdzisław Beksiński – opowieść cieniem”. Poza tym z dość dużym zainteresowaniem szczecinian spotkała się też prezentacja o charakterze archeologicznym - „Barbarzyńskie tsunami. Okres Wędrówek Ludów w dorzeczu Odry i Wisły” w Muzeum Tradycji Regionalnych.

Lech Karwowski, dyrektor MNS, na konferencji dotyczącej m.in. podsumowania roku 2017 podkreślił, że to rezultat, który na pewno cieszy zważywszy, że muzeum znajduje się wciąż w stanie przejściowym, oczekując przede wszystkim na realizację projektu w ramach programu INTERREG V, który dot. wystawy „Wspólne dziedzictwo, wspólna przyszłość”, planowanej wspólnie z Pomorskim Muzeum Krajowym w Greifswaldzie.

W planach instytucji na ten rok jest m.in. duża ekspozycja „Biedermeier” (otwarcie 9 lutego), ”Inspirowani naturą – rękodzieło Indian Wielkiej Amazonii” (kwiecień), malarstwo Joanny Borkowskiej (maj) oraz „Odra – flis odrzański” (lipiec). W Centrum Dialogu Przełomy przygotowywane są m.in. wystawy: „Wypędzeni” (we współpracy z IPN) o „Szczecińska palestra” (obie otwarte mają być w marcu) oraz „100-lecie Polskiego Czerwonego Krzyża” (maj).

Poza tym szykowana jest niespodzianka, związana z lokalizacją masztu ze statku s/s Kapitan K. Maciejewicz oraz kolejne zakupy nowych eksponatów (m.in. prac Małgorzaty Turewicz Lafranchi).