Pochodzący z Gliwic Piotr Thier rzucił sobie wyzwanie – przejść pieszo wszystkie miasta wojewódzkie. Po Szczecinie mężczyzna „spacerował” w piątek. Był to dość niezwykły spacer, ponieważ start miał miejsce w skrajnym punkcie Szczecina na Prawobrzeżu, a zakończył się przed samą granicą z Policami. Piotr w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl zdradził skąd w jego życiu wziął się pomysł na taką wyprawę oraz jak podoba mu się Szczecin.

To inicjatywa turystyczna – tak o swoim pomyśle mówi Piotr Thier, który od kilku tygodni przechodzi przez wszystkie największe miasta w Polsce. W piątek rano wyruszył z Płoni, a swoją wycieczkę zakończył wieczorem przy pomniku Ofiar Stutthofu przed granicą z Policami.

– Przechodziłem przez Puszczę Bukową, Dąbie, Zdroje, Trasę Zamkową, Wały Chrobrego, Wieżę Gocławską. W sumie 30 kilometrów. Większy dystans musiałem pokonać w Warszawie czy Krakowie, gdzie odległość sięgała ponad 38 kilometrów – mówi turysta.

Co Piotrowi podobało się w Szczecinie, a co niezbyt?

– Lubię takie komunistyczne budownictwo, w Dąbiu więc było co zobaczyć. Szczecn trochę znam, byłem tu kilka razy. Typowo turystyczne miejsca już odwiedziłem, ale chętnie zobaczyłbym np. bunkier pod dworcem głównym – dodaje.

Nasz rozmówca potwierdza także, że wiele osób spoza Pomorza Zachodniego myśli, że Szczecin leży bezpośrednio nad Bałtykiem: – Kończyłem kierunek turystyka i rekreacja, mieliśmy rozbudowaną geografię. Podręczniki potwierdzały, że Szczecin leży nad zlewnią Bałtyku, woda wpływa bezposrednio do morza, co może potwierdzać niejako związek Szczecina z morzem

Piotr Thier zamierza zakończyć swój projekt w Trójmieście. I już myśli o kolejnych turystycznych wyzwaniach. Następny pomysł to odwiedzanie miejsc o najniższym położeniu geograficznym w Polsce.