Trzy młode boćki z dużej wysokości runęły na ziemię. Jedno z piskląt nie przeżyło upadku. Pozostałe dochodzić będą do zdrowia w Fundacji Na Rzecz Zwierząt "Dzika Ostoja" w Wielgowie.

Gniazdo zawaliło się we wtorek, około godziny 15. Jak informuje portal przeclaw24.pl, drzewo nie utrzymało konstrukcji bocianiego gniazda i częściowo się załamało. Boćki nie potrafią jeszcze latać, więc nie udało im się uniknąć upadku.

Jedno z piskląt zginęło na miejscu. Drugie zostało dodatkowo potrącone przez nadjeżdżający samochód, ale przeżyło. Podobnie jak znajdujący się w najlepszym stanie trzeci bociek. Po interwencji weterynarza pisklęta trafiły do Fundacji Na Rzecz Zwierząt "Dzika Ostoja". Wszystko wskazuje na to, że dojdą do pełnej sprawności.

- Jeden z boćków jest w stanie ciężkim, ale powinien dojść do siebie i wrócić do natury. Na szczęście nie ma aż tak poważnych obrażeń wewnętrznych. Drugi jest osłabiony, nie ma jednak żadnych złamań otwartych – mówi Marzena Białowolska, prezes fundacji „Dzika Ostoja”.

Na razie bociany dochodzą do siebie na terenie zamkniętym ośrodka w Wielgowie. Później trafią na teren otwarty.

- Zostaną u nas tak długo, aż same nie będą chciały odlecieć. Pewnie nastąpi to we wrześniu, gdy odlecą wraz z innymi bocianami – mówi Marzena Białowolska.

W Warzymicach bocianie pary przez lata wychowywały młode. Jest szansa, że gmina ustawi w tym samym miejscu nową, bezpieczną konstrukcją gniazda.