I co się uwziąłeś na tego biednego człowieka, który mury sprayem wysmarował? I co ci przeszkadza ten obywatel kopiący zabytkowy nagrobek? Zostaw, zostaw, takie czyny trzeba nagradzać, a nie człowieka od wandali wyzywać.

W taki właśnie, nieco na opak sposób, postanowili walczyć z wandalizmem twórcy projektu „Wandalovy”. Za projektem stoją artyści związani ze Związkiem Polskich Artystów Plastyków, czyli Magdalena Seredyńska, Magdalena Tyczka, Andrzej Maciejewski i Krzysztof Hundert, ale pomysłodawczynią akcji jest reżyserka teatralna i plastyczka Wanda Love, czyli Sabina Wacławczyk.

Idee Projektu wymyśliłam jeszcze podczas swoich studiów we Wrocławiu, szykując się do powrotu do mojego rodzinnego Szczecina. Po przyjeździe do grodu Gryfa pomysł na projekt, na styl a rebeurs, na zakres i metodę działań, przedstawiłam prezesowi Związku Polskich Artystów Plastyków, Ryszardowi Kiełtyce. - mówi Sabina Wacławczyk - wydało mi się oczywiste, że artyści plastycy, jako fachowcy od projektowania piękna, również tego w przestrzeni publicznej, powinni być zainteresowani podjęciem działań na rzecz dbałości o estetykę Miasta.

Projekt Wandalovy ma być odmiennym sposobem na walkę z wandalizmem, jeśli bowiem standardowe, utarte schematy zwalczania niepożądanych zachowań nie sprawdzają się, warto sięgnąć po coś niekonwencjonalnego.

Jestem zwolenniczką myślenia lateralnego, które zakłada, że jeśli dotychczasowe definiowanie jakiegoś zjawiska i dotychczasowe sposoby postępowania w danej sprawie zawodzą, należy problem zdefiniować od nowa, najlepiej w sposób nie oczywisty. Wprowadza to naszą aktywność na drogę w nieznane, ale być może na końcu drogi pojawi się upragniony cel.- tłumaczy pomysłodawczyni.

Według Sabiny Wacławczyk narzekanie na wandalizm nie ma nic wspólnego z aktywnością. A prowadzone w przestrzeni naszego miasta rozmowy w tonie frustracji, niezadowolenia i rozkładania rąk nie przynoszą żadnych rezultatów. Stąd pomysł ,by problem poruszyć na opak.

Postawiłam zatem na wrodzone ludziom poczucie humoru i zdolność do ironizowania. Ironia i żart, również sarkastyczny, często pozwalają naświetlić dane zjawisko w sposób nie tylko oryginalny, ale po przemyśleniu pomagający znaleźć niedostrzeganą dotąd przyczynę problemu lub pomysł na jego rozwiązanie. Wierzę, że piętnowanie wandali nazywając ich niedocenionymi artystami, a aktów dewastacji, bezmyślności i sobiepaństwa dziełami, może pomóc oswoić problem i odnowić wiarę, że wrażliwi estetycznie mieszkańcy Miasta nie są skazańcami, którzy muszą tolerować niszczenie i zaniedbywanie ich otoczenia. - tłumaczy artystka.

Ślady nietypowej akcji odnajdziecie na internetowej stronie www.wandalovy.atrestudio.pl i profilu Facebooka. Ale projekt jak najbardziej ma wymiar realny.

Istnienie w przestrzeni wirtualnej traktujemy jako narzędzie, ważne i oczywiste w naszym życiu, ale siły skupimy przede wszystkim na realnych działaniach. Mamy odważne i ambitne zamiary przeprowadzać akcje artystyczne, dyskusje naukowe, programy edukacyjne itp. - wyjaśnia Wanda Love.

I już w listopadzie mogliśmy zaobserwować pierwsze owoce projektu. Artyści podczas tegorocznego Święta Zmarłych oznaczyli na Cmentarzu Centralnym „dzieła” wandali. Jakie były pierwsze reakcje? Podziękowania od zarządcy szczecińskiej nekropolii.

Działania przez ironię, dowcip – wszystko na opak, ale z poważnym celem. Jak tłumaczy Sabina Wacławczyk projekt ma być początkiem rozmowy o wspólnej przestrzeni, ma być pierwszym krokiem w stronę odpowiedzialności za tę przestrzeń. Projekt obejmuje cały Szczecin.

Estetyka i porządek należą się każdemu mieszkańcowi miasta, nieżalenie od dzielnicy i charakteru jej zabudowy, choć naturalnie priorytetowe jest Śródmieście, bo z niego korzystają wszyscy. Problem zabytkowych budynków, które niszczeją lub nie mogą doczekać renowacji jest naturalnie bardzo ważny, ale my widzimy więcej elementów składających się na estetyczną przestrzeń publiczną Miasta. - mówi pomysłodawczyni.