Proszą Grzegorza Krychowiaka, Annę Lewandowską, Filipa Chajzera i Ciebie też proszą. Każdego kto może nagłośnić, wesprzeć, pomóc i sprawić, że Lucek już niedługo zacznie chodzić.

Lucek pewnie nie wie. Nie zdaje sobie sprawy. Nie jest świadomy tego, że gra toczy się o być, a właściwie o wstać, albo nie wstać. Ale jego rodzice wiedzą, bliscy i całkowicie obcy ludzie. I walczą w Internecie, ale także w swoich lokalnych społecznościach o to, by Lucjan mógł w przyszłości chodzić.

400 tys. zł za pierwszy krok

Większość internautów, którzy poznali historię Lucjana stara się pomóc, dorzucić od siebie kilka groszy, a przynajmniej udostępnić jego historię. I uderzają do wszystkich, wpis o Lucku trafił już m.in. do Filipa Chajzera, Anny Lewandowskiej, Grzegorza Krychowiaka, Soboty, Borysa Szyca, Małgorzaty Rozenek, Sonii Bohosiewicz, najpopularniejszych blogerek i blogerów. Samo udostępnienie, próba zainteresowania to za mało, bo Lucek potrzebuje 400 tys. zł. To jest cena jaką muszą zapłacić jego rodzice za to, by po prostu kiedyś wstał, biegał, grał w piłkę czy jeździł na rowerze. Muszą, bo alternatywą jest leczenie w Polsce. Skomplikowane z niewielkimi szansami na powodzenie.

Lekarz, który jest ponoć najlepszym specjalistą od nóżek w Szczecinie odesłał nas do swojej podopiecznej, która nas skierowała... do niego, zapewniając, że nam pomoże. Młoda lekarka, która się nami opiekowała w Szczecinie była naprawdę miła i chciała pomóc, ale ten temat ją przerósł - stąd spotkanie z jej szefem. Byliśmy wtedy naprawdę zrozpaczeni. Następnie udało nam się zaklepać wizytę w Poznaniu. Tam lekarz stwierdził, że to jeden z trudniejszych przypadków ortopedycznych - wyjaśnia Ilona Grzesik, mama Lucjana. Wyjaśnił, że schorzenie w Polsce było do tej pory leczone bez większych rezultatów, oznajmił, że są szanse wyleczenia, ale jest to bardzo skomplikowane. Na spotkaniu w Poznaniu nie padły żadne słowa o leczeniu zagranicznym, wtedy wydawało nam się, że nie mamy innej opcji i pozostajemy przy operacji w Poznaniu. W międzyczasie odpisał nam doktor z USA. Oznajmił, że mamy mniej niż 50% szans na powodzenie w Polsce. - dodaje.

Mieć 100%

W USA szanse wynoszą 100%. Dlatego rodzice szukają, zbierają. Ale nie tylko oni, w Internecie skupiła się mała (a może właśnie wielka) społeczność, która także walczy o każdy grosz dla Lucjana. Są udostępnienia, nagłośnianie sprawy, a także charytatywne aukcje, na których obcy ludzie oferują swoje usługi. Ruszą także akcje „w terenie”. Pierwsza już 10 grudnia w Dobrej Nowogardzkiej odbędzie się Festyn charytatywny dla Lucka, nie zabraknie licytacji, loterii fantowej, animacji dla dzieci i koncertu zespołu ETA. I jak zapowiada mama Lucka, to dopiero początek, takich spotkań będzie więcej, wszystko po to, by „prawie 50% zamienić w 100%”.

Udało nam się nawiązać kontakt z rodzicami trojga dzieci cierpiących na to schorzenie. Dwoje dzieci leczonych w Polsce nadal nie może chodzić. Dziewczynka, która wyjechała do USA chodzi, biega. Kluczowy okazał się dla nas także dostęp do białka morfogenetycznego, które odpowiedzialne jest za zrost kostny – jest ono niedostępne w Polsce. - mówi mama Lucka.

Nóżka Lucka

Lucjan cierpi na wrodzony staw rzekomy. To czyni go w pewnym sensie wyjątkowym, bo w Polsce rocznie rodzi się 3 dzieci z tą przypadłością. Niestety „wyjątkowość” ta to nic dobrego, kość Lucka łamie się, łamie i łamie, a kolejne złamania prowadzą do nieprawidłowego rozwoju nóżki. Powoli pojawiają się różnice między zdrową i chorą nogą. Centymetr, dwa, trzy... buty na platformie, wózek inwalidzki i na koniec amputacja. Tak przynajmniej wygląda polski scenariusz – bo polscy lekarze nie potrafili pomóc. Nie potrafili nawet wskazać specjalisty, którzy może mógłby. Rodzice Lucka sami znaleźli lekarza, który może pomóc ich synowi. To ta dobra wiadomość, gorsza jest taka, że to doktor z USA, a koszt operacji, która daje 100% szans na zdrowie to 400 tys. zł.

Dorzuć się do nogi

Zbiórka funduszy trwa do końca stycznia 2018 roku. Jeśli chcecie poznać historię Lucjana, a przede wszystkim dorzucić się do najlepszego prezentu (bo czy jest coś lepszego od zdrowia?) jaki można dostać na pierwsze urodziny zajrzyjcie na stronę „siepomaga” albo stronę Fundacji Kochaj życie. Lucjana także znajdziecie na Facebooku.