Spod ich ręki wyszły Serce i Rozum, Mały Głód czy oficjalne maskotki Euro 2012. Są też jedynym licencjonowanym producentem kultowego Misia Uszatka. Firma Kolor Plusz to jedna z tych firm z Pomorza Zachodniego, która eksportuje na cały świat.


„Naszym priorytetem było stosowanie jakościowych, najwyższych standardów”

Istniejąca od 25 lat firma Kolor Plusz od samego początku postawiła sobie wysoko poprzeczkę. W czasie pierwszego roku działalności właściciele wybrali się na największe targi zabawek na świecie w Norymberdze, by sprawdzić, jak wygląda rynek. Rok później pojawili się jako wystawcy. Zabawki pluszowe to była ich domena, udało się nawiązać kontakt z największym potentatem w branży.

– Docenili naszą jakość i przez kilka lat byliśmy podwykonawcą największej firmy w naszej branży. Wiele się nauczyliśmy, rozwijaliśmy naszą jakość. Naszym priorytetem było stosowanie najwyższych standardów – mówi Mirosław Łapczuk, współwłaściciel fabryki zabawek Kolor Plusz. Pierwsze sukcesy pojawiły się w 2000 roku, kiedy wygraliśmy konkurs na maskotkę polskiego wystąpienia na EXPO. Nasz bocian zrobił bardzo dobre wrażenie. Do dziś udzielamy licencji na ten produkt.

Współpracują z Warner Bros i Lego

Do oferty trafiły także kostiumy, które były coraz bardziej dopracowywane i ostatecznie przyciągnęły klientów, którzy są potentatem światowym.

– Warner Bros, Lego to są marki, które zamawiają u nas swoje wyroby – zdradza Łapczuk. Po kilku latach firma znów poszerzyła swoją ofertę, tym razem o artykuły promocyjne, które stały się jej główną domeną. Kolor Plusz pracowała przy największych akcjach, ich prototypy i wzory stawały się elementem kampanii.

– Pierwsze realizacje to maskotki Małego Głoda, Serce i Rozum. Te rzeczy, które pojawiają się w telewizyjnych reklamach, my w większości realizujmy. To docenienie naszej pracy, jakości – przyznaje Łapczuk. – Często na życzenie klientów wysyłamy nasze produkty w mało oczekiwane miejsca, czy to do Australii, czy to do Japonii. Nasze produkty są na całym świecie.

Klienci coraz większą uwagę zwracają na aspekt ekologiczny

Przez 25 lat w produkcji zabawek zmieniło się całkiem sporo, a ma to związek z dostępnością nowych surowców. Nie zmieniło się jednak jedno, czyli oczekiwania klientów – zabawka ma olśniewać i wywoływać uśmiech.

– Klienci zwracają uwagę na jakość poprzez dotyk i wizualny aspekt, a więc zabawka nie ma być tylko ładna, ale jeszcze miła w dotyku. Zdecydowanie teraz widać zwrot ku ekologii, czyli z czego są wykonane, czy mogą poddać się recyklingowi, jak wpływają na środowisko, w jakich warunkach są produkowane – to też jest ważne dla klientów – wyjaśnia Łapczuk.

Historia niezwykłego muzeum

– Kiedy przed laty zobaczyliśmy, że każdy z wystawców na targach zabawek miał swój projekt – Czesi mieli Krecika, Niemcy Dziadka Piaskowego – też chcieliśmy się z czymś takim pojawić i postanowiliśmy wskrzesić Misia Uszatka – wspomina Łapczuk. Firmie udało się dotrzeć do Semafora, który tworzył te animacje. Wtedy okazało się, że studio było w upadłości. – Postanowiliśmy wykupić materiały przeznaczone do utylizacji, odrestaurowaliśmy i stworzyliśmy wystawę tych animacji, co było dla nas dużą inspiracją. To naprawdę bardzo ciekawe projekty. Prowadziliśmy też muzeum polskiej reklamy, bo przez 25 lat w naszym dorobku pojawiły się wszystkie produkty które się pojawiły w reklamach telewizyjnych. Na podstawie naszych realizacji można było przejrzeć, jak rynek się rozwijał. Od misia Cocolino po dzisiejszego pingwina z Kinder Niespodzianki.