Znane są wyniki konsultacji w sprawie „Tramwaju do Mierzyna”. Udział w nich wzięło 1140 mieszkańców, z których większość chce wydłużenia linii tramwajowej do CH „Ster”. Za projektem przebudowy idzie również wycinka około 168 drzew, którą zaakceptowało 75 procent głosujących (859 osób). Jak każda miejska inwestycja, „Tramwaj do Mierzyna” po raz kolejny wywołał publiczną dyskusję, w której nie brakuje głosów zarówno głosów pochwał, jak i krytyki.

Przypomnijmy, że konsultacje zostały przeprowadzone na wniosek Rady Osiedla Gumieńce. Polegały one na wypełnieniu przez mieszkańców ankiet, które składały się z 12 zamkniętych pytań. Jak informuje magistrat, udział w nich wzięły 994 osoby, a ankietę w formie drukowanej wypełniło 146 osób.

Większość chce tramwaju do „Stera”

Na jakie pytania musieli między innymi odpowiedzieć głosujący? Czy są za wydłużeniem linii tramwajowej do CH „Ster”, czy wolą budowę tradycyjnej pętli czy krańcówki z wykorzystaniem wagonów dwukierunkowych, a także czy są za likwidacją ogrodów działkowych przy ul. Przygodnej oraz wycinką drzew.

Ponad 93 procent głosujących (1062 osoby) jest za usprawnieniem transportu zbiorowego na ul. Ku Słońcu. Ponad 84 procent jest również za wydłużeniem linii tramwajowej do CH „Ster”. Przeciwko likwidacji ogrodów działkowych wypowiedziała się ponad połowa (663 głosów), ale za koniecznością wycinki drzew opowiedziało się pozytywnie 75 procent głosujących (859 osób).

Warto przypomnieć, że to nie pierwsze konsultacje w sprawie przedłużenia torowiska na wysokości CH „Ster”. W 2015 i 2016 roku miasto przeprowadziło konsultacje społeczne, podczas których przedstawiono warianty planowanej trasy tramwajowej.

Według obecnego projektu przebudowy, inwestycja „Tramwaj do Mierzyna” ma obejmować modernizację trasy tramwajowej na odcinku od ronda Gierosa do ul. Kwiatowej wraz z dobudową drugiego toru oraz budowę nowego odcinka dwutorowego od ul. Kwiatowej do pętli na wysokości CH „Ster”. Wykonanie zadania jest ściśle związane z uzyskaniem dofinansowania zewnętrznego. Nie wiadomo jednak, kiedy miałyby ruszyć pierwsze prace.

„Przestarzały” projekt i „mało transparentne” konsultacje

„To bardzo dobra wiadomość, że miasto zainteresowane jest dalszym rozwojem sieci tramwajowej i powraca do planów przedłużenia torowiska na ulicy Ku Słońcu, w okolicę granicy z Mierzynem” – uważa radny Przemysław Słowik.

Jednocześnie współprzewodniczący partii Zieloni dodaje, że projekt przebudowy jest „przestarzały”, a proces konsultacji – „mało transparentny”. Przypomnijmy, że członkowie partii Zieloni wielokrotnie krytykowali planowaną inwestycję, jak i formę konsultacji.

Zdaniem Przemysława Słowika, forma zamkniętej ankiety, bez możliwości dłuższej wypowiedzi, jest „daleka od tego, jak powinny wyglądać prawdziwe konsultacje społeczne”. Radny przekonuje, że linia tramwajowa może zostać poprowadzona tak, aby zdecydowana większość drzew na tym terenie została zachowana.

„Jednak taka alternatywa w ogóle nie jest dopuszczona w przedstawionej przez miasto formie konsultacji” – krytykuje.

W zamian duże sadzonki

Innego, niż radny Słowik, zdania jest zastępca prezydenta Szczecina. Michał Przepiera zapewnia, że na etapie prac projektowych dokonano analizy przesunięcia torowiska w kierunku północnej jezdni ul. Ku Słońcu. Badania miały jednak wykazać, że drzewa miałyby bardzo małą szansę na przeżycie po „koniecznych przycięciach korzeni oraz koron”.

„Zachowanie szerokiego pasa rozdziału gwarantuje swobodną lokalizację infrastruktury torowej oraz urządzeń obsługi podróżnych” – argumentuje M. Przepiera.

Jednocześnie zastępca prezydenta Szczecina zapewnia, że w zamian zaproponowano „wykonanie znacznej ilości nasadzeń wzdłuż planowanego torowiska tramwajowego”. Mają to być „duże sadzonki przystosowane do życia w trudnych warunkach”. Michał Przepiera nie poinformował jednak, jakiej wielkości drzewa miałyby zostać posadzone.

Mieszkańcy po raz kolejni podzieleni

Niektórzy mieszkańcy zwracają również uwagę, że siedziba Rady Osiedla Gumieńce, w której znajdowały się papierowe ankiety, była zamknięta w czasie trwania konsultacji.

„Ktoś, kto nie mógł dostać się do Urzędu Miasta, nie mógł również wziąć ankiety z siedziby Rady Osiedla Gumieńce, która była zamknięta. Konsultacje składały się z pytań, a miasto tak naprawdę nie poznało zdania mieszkańców na ten temat” – krytykuje pan Piotr.

Jak poinformowała nas radna Dominika Jackowski, lokal RO Gumieńce został zamknięty z powodu koronawirusa.

– Jesteśmy w trakcie pandemii. Zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców jest dla nas najważniejsze. Pięcioro radnych zachorowało, pozostałe osoby były na kwarantannie. Te, które nie były na kwarantannie, miały chore dzieci – tłumaczy.

„Narażalibyśmy mieszkańców, jak i samych siebie”

Radna Jackowski podkreśla, że radni osiedlowi mocno ograniczyli również „prywatne i zawodowe kontakty”.

– Moja córka zachorowała w październiku. Jako osoba szczepiona nie byłam objęta kwarantanną, ale wszyscy wiemy, że mogłam również zachorować i zarażać. Większość z nas jest rodzicami i nasze dzieci na zmianę się zarażały. Pozostali radni, to seniorzy, którzy żyją w ciągłym strachu ­– dodaje.

Jednocześnie Dominika Jackowski tłumaczy, że RO Gumieńce nie ma warunków, „aby zachować jakikolwiek stopień bezpieczeństwa”.

– Nasza siedziba to jedna sala i jedne drzwi. Narażalibyśmy mieszkańców, jak i samych siebie. Kiedy mieszkańcy do nas dzwonili, to odsyłaliśmy ich do Urzędu Miasta, gdzie były adekwatne warunki do wypełnienia i bezpiecznego przekazania ankiety – dodaje.