Szczecińscy neurochirurdzy – prof. Leszek Sagan i dr Marek Lickendorf – przeprowadzili nowatorską operację korekcji czaszki. Dzięki niej 5-letnia Tosia, chorująca na Zespół Pfeiffera, będzie mogła się normalnie rozwijać.

Zespół Pfeiffera to rzadka choroba genetyczna, która charakteryzuje się m.in. zrośniętymi szwami czaszkowymi, co uniemożliwia prawidłowy rozwój kości czaszki. Operacyjne przecięcie szwów nie daje oczekiwanych rezultatów, gdyż kości z powrotem zarastają i czaszka ponownie przestaje rosnąć. Dlatego też w przypadku Tosi specjaliści ze „Zdrojów” podjęli decyzję o przeprowadzeniu operacji z wykorzystaniem dystraktorów kostnych. Dzięki nim czaszka Tosi będzie mogła rosnąć razem z mózgiem.

Podczas zabiegu lekarze przecięli kość czołową czaszki wraz z nasadą nosa i górną częścią oczodołów i wszczepili do niej dystraktory (to te wystające z głowy dziewczynki elementy). Specjalnym śrubokrętem milimetr po milimetrze rodzice rozkręcają ten mechanizm każdego dnia. W pierwszej dobie po operacji, kości oddalono od siebie o 1,2 mm. W kolejnych dniach było to rozsuwanie dwa razy dziennie po ok. 0,5 mm. Pustą przestrzeń wypełniała w tym czasie nowa kość. Proces rozkręcania śrub ma trwać jeszcze przez około dwa miesiące, a docelową wartością, jaką chcą osiągnąć neurochirurdzy, są 2 cm. Rodzice przyznają, że takie rozkręcanie jest stresujące, ale sił dodają im zapewnienia dziewczynki, że nic ją to nie boli.

Tosia tuż po operacji

Wstawione urządzenia mają za zadanie wysunąć do przodu górną część twarzy Tosi, czyli czoło i oczodoły. W Zespole Pfeiffera oczodoły są tak płytkie, że gałki oczne się w nich nie mieszczą. Problemem jest wysychanie gałek z powodu niedomykania powiek i stany zapalne spojówek. W skrajnych przypadkach może wręcz dochodzić do zwichnięć gałek ocznych, czyli do wypadania ich z oczodołów. Na szczęście do takiej sytuacji u małej pacjentki nie doszło.

Dla 5-letniej Tosi to nie był pierwszy zabieg. W wieku 6 miesięcy neurochirurdzy ze szpitala „Zdroje” przeprowadzili u niej laparoskopowe rozcinanie szwów czaszki. Kilka miesięcy później dziewczynka przeszła rekonstrukcję czaszki celem poszerzenia jej tylnej części, umożliwiając tym samym rozwój mózgu, którego wzrost hamowany był przez zarośniętą czaszkę. Dziewczynka miała też zabieg wstawienia zastawki komorowo-otrzewnowej, dzięki czemu jej mózg miał dobre warunki do rozwoju. Operacja z użyciem dystraktorów była kolejnym planowym etapem jej leczenia. Niestety, najprawdopodobniej nie ostatnim. Konieczne może być dalsze leczenie uzależnione od ewentualnych zaburzeń wzrostu czaszki.