Akcja porodowa zaczęła się zupełnie normalnie, ale w drodze do szpitala nabrała takiego przyspieszenia, że pani Natalia urodziła w... taksówce. Do szpitala na Pomorzanach przyjechała w eskorcie policji. Zarówno mama, jak i jej córeczka czują się dobrze.

Z pewnością nie tak pani Natalia wyobrażała sobie poród, którego termin miała wyznaczony na początek lipca. Skurcze jednak zaczęły się dziś rano, ale na taksówkę trzeba było trochę czekać, a akcja porodowa zaczęła przyspieszać. Taksówkarz nie stracił głowy – zadzwonił po policję, prosząc o pomoc w dojeździe do szpitala przez zakorkowane miasto.

Dziewczynka przyszła na świat w taksówce, w okolicy pl. Kościuszki – po pierwszym krzyku noworodka taksówka z dodatkową pasażerką w asyście policji pojechała do szpitala na Pomorzanach. Tutaj już obiema „paniami” zajął się zespół Kliniki Położnictwa i Ginekologii.

– Dziewczynka przyszła na świat w stanie dobrym, z wagą urodzeniową 3 kg, oddycha samodzielnie. Ogrzewa się jeszcze w inkubatorze, nieświadoma wyjątkowości swojego porodu – informuje Bogna Bartkiewicz, rzecznik prasowy Szpitala Klinicznego nr 2 na Pomorzanach. – Szczęśliwa i zaskoczona mama nie wie jeszcze, jak da córeczce na imię.