Na lądzie, w powietrzu, na wodzie i… prawie w ogniu, bo dosłownie żar lał się z nieba. Tegoroczna edycja Pikniku nad Odrą przeszła już do historii. W tym roku impreza po raz pierwszy odbywała się na Łasztowni i pierwszy raz przy temperaturze sięgającej nawet 40 stopni Celsjusza. Wystawców nie zabrakło, dopisali także mieszkańcy miasta i turyści.


Polska w pigułce. Podczas Pikniku na wakacje zapraszały kurorty wypoczynkowe z całego kraju

Piknik nad Odrą co roku przyciąga dziesiątki mieszkańców miasta i turystów. Nie inaczej było tym razem, choć pogoda okazała się dość niesprzyjająca – całą sobotę i niedzielę dosłownie żar lał się z nieba. Wystawcy dopisali, a mieszkańcy odwiedzali teren imprezy zarówno rano, jak i w późnych godzinach wieczornych, wówczas największym zainteresowaniem cieszyły się food trucki i wesołe miasteczka.

– Możliwości były tak duże, że każdy na Pikniku mógł znaleźć coś dla siebie. Ludzi nie brakowało w ciągu dnia, ale food trucki na przykład największym zainteresowaniem cieszyły się wieczorem, szczególnie po sobotnim meczu. W ciągu dnia mieliśmy upalną temperaturę, ale po południu i w niedzielę było zdecydowanie lepiej. Atmosfera była bardzo pozytywna – podsumowuje Wojciech Heliński, Prezes Zachodniopomorskiej Agencji Rozwoju Turystyki, organizatora Pikniku nad Odrą.

Zaproszenie do Szczecina przyjęło wielu wystawców.

– Naszym głównym regionem partnerskim był Śląsk, który promował swoją ofertę turystyczną. Nie brakowało także m.in. fliskaków pienińskich, regionu Małopolski, Złotoryi czy kurortów wypoczynkowych z różnych części Polski. Swoje ekspozycje przygotowały również Czechy czy Cypr – dodaje Heliński.

W sobotę przygotowano ogromny gra śląskiego żuru, którym częstowano mieszkańców oraz obecnych na Łasztowni turystów.

– Śląsk słynie z żuru, być tam i nie zjeść żuru, to tak jak być w Watykanie i nie zobaczyć papieża. Do gara wrzuciliśmy 230 kilogramów ziemniaków, 80 kilogramów kiełbasy wędzonej, 65 kilogramów boczku wędzonego i tyle samo boczku surowego. 120 główek czosnku i kilkadziesiąt kilogramów cebuli – wylicza Krzysztof Górski z Teatru Kulinarnego.

Ślązacy zdobyli serca mieszkańców. „Jest cudownie w Szczecinie! Tak jak w Beskidach”

Ślązacy zachęcali do wypoczynku w górach, prezentowali swoją kulturę, częstowali przysmakami, a w niedzielę wspólnie z Zespołem Pieśni i Tańca Szczecinianie zorganizowali wielką biesiadę. W Beskidzkiej Chacie bez przerwy coś się działo.

– Tak się bawiliśmy, że potraciliśmy głosy. Dobrze się bawiliśmy w Szczecinie, odwiedziło nas mnóstwo osób i zebraliśmy deklaracje, że szczecinianie będą odwiedzali tłumnie Śląsk. W szczytowych momentach na naszej biesiadzie bawiło się ponad sto osób. Jest cudownie w Szczecinie, tak jak w Beskidach, różnorodnie, pięknie, jeziora, życzliwość, piękne kobiety i fantastyczni mężczyźni. Zapraszamy do nas – zachęcali.

Dużym zainteresowaniem cieszyli się również Flisacy Pienińscy: – Szczecin przywitał nas bardzo gorąco. Zadowoleni i szczęśliwi, że tu byliśmy. Zabieramy w Pieniny i na Dunajec mnóstwo turystów. Tu tak się podziało, że Szczecin przywitał nas piękną pogodą, a jak się szykowaliśmy do wyjazdu, to niebo zaczęło płakać.

Piknik nad Odrą to pierwsza po pandemii koronawirusa tak duża impreza plenerowa, która odbyła się w Szczecinie. Organizatorami wydarzenia byli Zachodniopomorska Agencja Rozwoju Turystyki oraz Żegluga Szczecińska Turystyka Wydarzenia. Portal wSzczecinie.pl był patronem medialnym całego pikniku.