Tablica “upamiętniająca” postać “rzeźnika z Niebuszewa” zniknęła z elewacji kamienicy przy ulicy Niemierzyńskiej 7. Teraz radna Edyta Łongiewska-Wijas złożyła interpelację do prezydenta miasta, aby “zapobiec samowolnym aktom upamiętniania w przestrzeni publicznej Szczecina”.

W zeszłym tygodniu mieszkańców Szczecina oburzyła wiadomość o tablicy zamontowanej na elewacji kamienicy, w której żył Józef Cyppek – morderca, którego historia obrosła legendą, a on sam otrzymał pseudonim “rzeźnik z Niebuszewa”.

“Dotychczas jego postać była obecna w literaturze historycznej, reportażowej i powieści. Obecnie, w ramach niezdrowej fascynacji drastycznościami, usiłuje się zrobić ze zbrodniarza postać pozytywną - atrakcję turystyczną. To działanie głęboko niemoralne” - krytykuje radna Edyta Łongiewska-Wijas w interpelacji do prezydenta Szczecina. “Jako miasto powinniśmy stawać po stronie ofiar zbrodni, a nie katów i dawać tego świadectwo w przestrzeni publicznej. Mam nadzieję, że prezydent Szczecina podziela to zdanie”.

Okazało się, że tablica była “samowolką” i została usunięta z elewacji kamienicy. Ani szczeciński magistrat, ani zarządca nieruchomości nie wyrazili zgody na jej zamontowanie.

Niezrzeszona radna apeluje, aby magistrat poinformował samorządowych i prywatnych zarządców nieruchomości oraz zarządców wspólnot mieszkaniowych o “wyłącznych kompetencjach Rady Miasta i Prezydenta odnośnie wyrażania zgody na umieszczanie pomników i tablic upamiętniających w przestrzeni publicznej miasta.

“Nieprzypadkowo kwestią społecznej pamięci zajmują się nie tylko historycy czy socjolodzy, ale również rządy i samorządy - nie tylko w Polsce, lecz również w Europie. To, co traktujemy jako zasługujące na upamiętnienie świadczy o nas, z czego jesteśmy dumni i z czego chcemy być zapamiętani później. W Szczecinie żyło wielu świetnych ludzi, którzy uczynili wiele dobra. Ich powinniśmy upamiętniać. Mordercy nigdy nie powinni należeć do tej grupy”.