Jaskinie, miejskie kanały, opuszczone domy, drzewa, a nawet groby... W takich miejscach ukrywali się Żydzi podczas II wojny światowej. Część z tych obiektów została udokumentowana i utrwalona podczas prac nad projektem badawczym Natalii Romik i Aleksandry Janus. Lustrzane odlewy dziewięciu kryjówek w skali 1:1 zobaczymy na wystawie w Trafostacji Sztuki już od 4 sierpnia.


W Warszawie było duże zainteresowanie

Ekspozycja zatytułowana „Kryjówki. Architektura przetrwania” przyjechała do Szczecina z Warszawy, gdzie była prezentowana od marca do lipca tego roku w galerii „Zachęta”.

– Zainteresowanie wystawą było duże. Do ostatnich dni przychodziły ją zwiedzać setki osób, w tym wielu, których członkowie rodziny ukrywali się w czasie wojny w takich i podobnych miejscach. Otrzymaliśmy też trochę zgłoszeń z zagranicy od tych, którzy chcieli się podzielić z nami swoimi wspomnieniami czy pamiątkami dotyczącymi kryjówek. To jest projekt otwarty i wciąż gromadzimy informacje, dokumenty, komentarze itp. – mówi Natalia Romik, doktorantka w Bartlett School of Architecture w University College London, autorka wielu wystaw, często współpracująca z Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.

Historia znana z filmu „W ciemności”

Na wystawie są obiekty z Polski (m.in. odlew z drzewa Józefa z Podkarpacia), ale też z terenów obecnej Ukrainy m.in. z Żółkwi, z jaskini Ozerna, z XV-wiecznej kamienicy we Lwowie oraz miejskiej kanalizacji w tym mieście.

– Historia ukrywania się ludności żydowskiej w podziemnych kanałach znana jest z filmu „W ciemności” Agnieszki Holland, ale jak się przekonamy, zwiedzając tę wystawę, rzeczywistość była trochę inna, niż to przedstawiono na ekranie. Grupa Urban Explorers ze Lwowa dotarła w ostatnich latach do tych lokalizacji, dotąd fizycznie niebadanych i efekty ich prac teraz zostaną pokazane w Trafostacji. Co istotne, Anna Tychka z tej grupy udostępniła nam odnalezione tam przedmioty, które należały do ukrywających się rodzin – dodaje Natalia Romik.

Hołd dla kreatywności ukrywających się

W zamyśle autorki wystawa jest artystycznym wyrazem hołdu dla kreatywności osób, które budowały i użytkowały kryjówki. Te obiekty miały umożliwić przetrwanie, miały być więc właściwie niewidzialne. Były tworzone często w miejscach przypadkowych, pod presją czasu i okoliczności. Dlatego większość z nich nie doczekała się upamiętnienia, a wraz z upływem lat jest to na pewno coraz trudniejsze. Warto zatem docenić fakt, że zobaczymy „Kryjówki...” w Szczecinie, tym bardziej, że to będzie ostatnia szansa, by w najbliższym czasie zwiedzać ekspozycję w Polsce (później wyjedzie za granicę i zapewne to tournee będzie długie). Jak do tego doszło?

Była szansa na weneckie Biennale

– Wystawa jeszcze w swojej fazie koncepcyjnej została zgłoszona przez kuratorów – Stanisława Rukszę (dyrektora Trafostacji Sztuki) i Kubę Szredera – do konkursu na polską ekspozycję na Biennale w Wenecji. Nie wygrała go, ale ówczesna dyrektor „Zachęty”, Hanna Wróblewska, uznała, że warto ją zrealizować i zaprosiła twórców do swojej instytucji. Wtedy też padł pomysł, żeby po Warszawie, pokazać ją w Szczecinie i to teraz nastąpi – mówi jeden z producentów wystawy, Andrzej Witczak.

Wernisaż na początku sierpnia

Wystawa jest kontynuacją projektu wspieranego przez Gerda Henkel Stiftung oraz The Foundation for the Memory of the Shoah, przy dużym udziale Senna Kolektyw. Oprócz form rzeźbiarskich pokrytych srebrem najwyższej próby, będziemy mogli zobaczyć prezentację efektów interdyscyplinarnych badań naukowych prowadzonych przy udziale antropolożek, historyczek, archeologów, a nawet dendrologów. W Szczecinie ekspozycja będzie dostępna od 4 sierpnia do 6 listopada. Natalia Romik będzie obecna podczas wernisażu w Trafostacji Sztuki (wstęp tego wieczoru jest wolny).