Aż 15 milionów złotych więcej za prąd ma zapłacić szpital wojewódzki w Szczecinie. W 2022 roku kwota ta wynosiła nieco ponad 8 mln zł, a w 2023 znacznie przekroczy 23 mln zł. Dla szpitala to druzgocąca wiadomość, bo tak duży wzrost kosztów może oznaczać nawet konieczność zaprzestania przeprowadzania wielu zabiegów medycznych. O sprawie poinformowano już Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia.

Szpital pozostanie bez prądu? Wzrost o 15 milionów złotych jest nie do udźwignięcia

W 2020 roku szpital wojewódzki w Szczecinie za prąd płacił 3 mln zł, a w 2023 płacić będzie... 23 mln zł. Oferta spółki ENEA została złożona pod koniec sierpnia.Przedstawiciele placówki przyznają, że spodziewali się podwyżek, ale nie na taką skalę. Szpital nie ma możliwości, by zaoszczędzić albo zarobić takie pieniądze. Wiele wskazuje na to, że przetarg zostanie unieważniony.

– Podwyżka o 15 mln zł to dla nas przerażająca perspektywa. Nie ma szans, byśmy z wykorzystaniem naszego budżetu mogli sfinansować 23-milionowy rachunek za prąd. Nie mamy odłożonych tak ogromnych pieniędzy na takie okazje. Nie mamy też na czym oszczędzać – przecież nie wyłączymy rezonansu czy tomografu. Do tego przypominam, że szpital nie prowadzi szerokiej działalności zarobkowej – nie takie jest nasze zadanie – mówi w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl Tomasz Owsik-Kozłowski, rzecznik szpitala wojewódzkiego w Szczecinie. – Zrobimy wszystko, by tak trudnej sytuacji nie odczuli nasi pacjenci. Chcemy skupić się na diagnostyce i leczeniu, na rozbudowie szpitala, trwających i planowanych remontach, inwestycjach, na rozwoju placówek przy Arkońskiej i w Zdunowie. Tymczasem skupiamy się na tym, skąd wziąć pieniądze na prąd. Niestety nie znam odpowiedzi na to pytanie – dodaje.

Wyżywienie pacjentów droższe o 40%

Rosnące koszty energii to nie jedyne problemy, z jakimi boryka się szpital. Większość placówek medycznych zwraca uwagę na wysokie ceny paliw, co sprawia, że pełen bak w karetce kosztuje 480 złotych. Rosną też koszty wyżywienia pacjentów – rok do roku to wzrost o nawet 40%. Coraz większe są też koszty remontów i prac inwestycyjnych, a także utrzymania kadry pracowniczej.