Ważnych i wartościowych dokonań w kulturze Szczecina można wyliczyć wiele. Mimo to nie jest ona głównym elementem atrakcyjności naszego miasta. To stwierdzenie, które wybrzmiewa w opublikowanym w kwietniu w BIP Urzędu Miasta, raporcie „Energia Szczecińskiej Kultury”. Czy tę sytuację można zmienić? Czy w promocji miasta ta sfera mogłaby odegrać większą rolę niż dotychczas?

Kultura jeszcze bez strategii

Przedstawiciele szczecińskich środowisk twórczych pytani o formułę, jaką powinna przyjąć strategia rozwoju kultury w Szczecinie, mają poczucie „braku jasnych założeń polityki kulturalnej miasta” i wskazują, że nie korzystamy z doświadczeń innych miast, które z kultury dużo czerpią i czynią ją ważnym elementem swojej promocji. Jak wiemy, w 2007 r. podjęto decyzję o stworzeniu profesjonalnej marki miasta. Projekt „Szczecin Floating Garden 2050” został zbudowany na naszych atutach, które wiążą się z wodą, ekologią i metropolią. Nasze miasto jest kreowane jako otwarte na innowacje, nowoczesne, będące przyjazną przestrzenią dla życia, a także wielokulturowe. Sama kultura nie ma jednak w tym projekcie mocnej pozycji.

Jedną z przyczyn takiej sytuacji jest zapewne brak pogłębionych badań na temat tożsamości miasta i jego mieszkańców, rozumianej jako konstrukt kulturowy i biograficzny. Znalezienie odpowiedzi na pytania „kim jesteśmy?” i „czym się odróżniamy?” byłoby na pewno bardzo pomocne w stwierdzeniu, czy istnieje coś takiego jak odrębna, szczecińska kultura i czy nasze miasto ma coś unikatowego do zaproponowania w tej sferze. W raporcie zarekomendowano podjęcie wnikliwej dyskusji na ten temat.

Mocne sztuki wizualne i literatura

Spośród osiągnięć ostatnich lat badani wymienili przede wszystkim bardzo istotny rozwój sztuk wizualnych w Szczecinie, co wiąże się aktywnością Akademii Sztuki oraz powstaniem Centrum Przemysłów Kreatywnych. Twórcy raportu zaznaczają jednak, że: „doświadczenia innych miast wskazują, że jeśli w ramach celów strategicznych miasto chce rozwijać określone sektory kreatywne (film, grafika komputerowa itd.) to potrzebna jest aktywność instytucji publicznej, która zajmie się ich wsparciem”. Gdyby takie działania nastąpiły m.in. artyści, którzy tworzą tzw. „szczecińską szkołę plakatu”, mieliby szansę zostać jeszcze bardziej docenionymi, a na pewno na to zasłużyli.

Przykładów wartościowych dokonań w lokalnej kulturze jest więcej. Nasze miasto jest znane także dzięki literaturze, m.in. dzięki dziełom prozaików (Inga Iwasiów, Dariusz Bitner czy Artur Daniel Liskowacki), autorom powieści i opowiadań marynistycznych (np. Eugeniusz Daszkowski) czy coraz częściej twórcom pozycji sensacyjnych, takim jak np. Marek Stelar. Poza tym są organizowane dwa konkursy literackie – „Gryfia” (dla najlepszej autorki) oraz zainicjowany kilka miesięcy temu przez Urząd Marszałkowski, konkurs o Nagrodę Literacką Jantar. Ta sfera kultury zasługuje więc na szerszą promocję.

ZOBACZ TEŻ: Czy te pomysły uzdrowią szczecińską kulturę? Wnioski z bardzo potrzebnego raportu

Nie mamy dużego wydarzenia

Wyniki badań przedstawione w raporcie ukazały też „brak rozpoznawalnego wydarzenia kulturalnego o charakterze ponadregionalnym i międzynarodowym, które kojarzyłoby się ze Szczecinem i kulturą wysoką”. Tymczasem podłoże do takich działań istnieje. Wyraźnie poprawił się bowiem stan infrastruktury instytucji działających w sferze kultury. Powstały nowe siedziby Filharmonii i Teatru Lalek „Pleciuga”. Od 10 lat działa samodzielna uczelnia artystyczna, którą jest Akademia Sztuki i dobrze funkcjonują także galeria sztuki współczesnej Trafostacja Sztuki oraz Muzeum Narodowe w Szczecinie – Centrum Dialogu Przełomy. Poza tym zbudowana została hala widowisko-sportowa przy ul. Szafera.

Mamy zatem coraz większe możliwości w tym zakresie, ale dotychczasowe próby zorganizowania wydarzenia, które byłoby rozpoznawane przez szerszą publiczność w kraju, nie przyniosły znaczącego efektu. Na pewno takie imprezy, jak Szczecin Rock Festiwal, Festiwal Młodych Talentów, Przegląd Teatrów Małych Form Kontrapunkt, Międzynarodowy Festiwal Spoiwa Kultury, Szczecin Music Fest, Meisinger Music Festival czy organizowany przez Operę na Zamku Wielki Turniej Tenorów, mają takie aspiracje, ale ogólnie nie zyskały trwałej i silnej pozycji w świadomości odbiorców w całym kraju.

Film, jazz i design

Dobre prognozy towarzyszyły pierwszym edycjom festiwalu Document Art (który aktualnie nosi nazwę Szczecin Film Festival). Kiedy odbył się po raz pierwszy (w 1992 roku), mało jeszcze było imprez tego typu w Polsce, tzn. prezentujących i nagradzających najlepsze filmy dokumentalne. Z czasem ta dziedzina zyskała szersze zainteresowanie widzów, ale ta szczecińska impreza (organizowana przez długi czas w kooperacji z Neubrandenburgiem), nie uzyskała takiego znaczenia jakiego można by oczekiwać.

Większą popularność odnotowuje organizowany od kilku lat festiwal Szczecin Jazz, który aktualnie jest chyba najbardziej znanym miejskim wydarzeniem nie tylko w kraju, ale częściowo też na świecie. Taki potencjał, jak sądzę, posiada organizowany w Filharmonii w Szczecinie Music.Design.Form Festival, który ma ciekawą, eklektyczną formułę, łączącą kilka ważnych sfer kultury i jego dwie pierwsze edycje przyciągnęły uwagę widzów z innych miast. Autorzy raportu nie mają jednak wątpliwości, że „wyraźna jest potrzeba nowego wydarzenia, które będzie „uszyte” na miarę charakteru miasta oraz tożsamości jego mieszkańców, jednocześnie zarządzanego przez profesjonalne kadry administracyjne i organizacyjno-artystyczne”.

A może kulturalny weekend?

W dokumencie zawarta została również propozycja kampanii marketingowej wpływającej na wizerunek Szczecina w postaci kwartalnego biletu kolejowego „Szczecin zaprasza na kulturę”. Akcja o takim charakterze w 2017 roku połączyła Brandenburgię (m.in. Berlin, Cottbus) z Dolnym Śląskiem (Wrocław) i zachęciła 30 tysięcy pasażerów do turystyki kulturalnej. Połączenie takie mogłoby funkcjonować w soboty oraz niedziele i umożliwiłoby uczestnictwo w życiu kulturalnym miasta, ale także wzmocniłoby promocję lokalnych artystów. W cenie biletu zawarte byłyby zniżki na bilety wstępu, a szczecińskie instytucje kultury mogłyby przygotować co kilka miesięcy weekend kulturalny z programem wydarzeń, układających się w trasy po mieście. Akcja ta byłaby tak samo atrakcyjna dla turystów, jak również mieszkańców Szczecina i okolic.

Potrzeba nowej przestrzeni

Godnym uwagi pomysłem jest propozycja „stworzenia nowego adresu na kulturalnej mapie Szczecina” - na wzór berlińskiej dzielnicy Kreuzberg. To byłaby przestrzeń do realizacji działań o charakterze alternatywnym i swobodniejszej emanacji niezależnej twórczości artystycznej. „Takie miejsca powstają w przestrzeniach o charakterze enklaw, które mają swój niepowtarzalny klimat”. W raporcie pada propozycja, by taki kwartał stworzyć w obszarze wokół budynków dawnego Pałacu Młodzieży, a inicjatywa taka na pewno wymaga aktywności władz miasta we współpracy ze środowiskiem artystów, twórców, animatorów oraz inwestorów. Powstanie takiego kwartału kultury dałoby szansę na pobudzenie rozwoju miasta i wpłynęłoby na jego wizerunek. Można by wtedy pokazać, że w Szczecinie jest nie tylko atmosfera przyjazna biznesowi czy turystyce, ale też kulturze i sztuce.