Kilkudziesięciu funkcjonariuszy szukało w poniedziałek 16-latka, który po kłótni z rodzicami wyszedł z domu i nie było z nim żadnego kontaktu.
Z zawiadomienia rodziny wnikało, że 16-latek opuścił mieszkanie przed południem. Jakiś czas później rodzice odkryli, że nastolatek pozostawił list pożegnalny. Z chłopcem nie było żadnego kontaktu, jego telefon komórkowy był wyłączony.

- W przypadku takich sytuacji zaginięcia są traktowane priorytetowo – mówi podkom. Mirosława Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. - Wczoraj w ciągu całego dnia warunki były trudne. Zbliżała się noc i niska temperatura była realnym zagrożeniem, dlatego policjanci musieli działać szybko i zdecydowanie. Ogłoszono alarm dla całej jednostki KP Niebuszewo. Do poszukiwań w terenie skierowani zostali również policjanci z Oddziału Prewencji Policji w Szczecinie. Zaangażowano przewodnika z psem tropiącym – informuje.

Funkcjonariusze sprawdzili miejsca, w których nastolatek mógł zaginąć oraz szczecińskie szpitale. Powiadomiono też różne instytucje m.in. zajmujące się transportem miejskim oraz straż miejską. Podano także rysopis zaginionego.

Jak informuje Rudzińska, kilka godzin od wszczęcia alarmu, chłopaka zlokalizowano w pobliżu Bulwaru Piastowskiego przy Odrze.

- Jedna z osób widziała jak nastolatek skoczył do wody, jednak zaraz po tym, będąc przy brzegu, zdołał sam z niej wyjść – mówi.

Wezwane na miejsce pogotowie zabrało przemarzniętego nastolatka do szpitala.