Nazwa tego muzycznego przedsięwzięcia i pierwsze informacje o nim brzmiały dość tajemniczo. Wiadomo było, że poza Anną Marią Jopek zaangażowani są w niego muzycy z ekstraklasy polskiego jazzu, ale słowo „Przestworza” mogło budzić różne skojarzenia. Dlatego fani tej artystki na wieczór (8 marca) w Filharmonii w Szczecinie, oczekiwali z dużą niecierpliwością. Właśnie wtedy kompozycje, zaaranżowane przez Piotra Wojtasika, można było usłyszeć po raz pierwszy.

Supergrupa na scenie

Ta wokalistka już od wielu lat łączy w nieoczywisty sposób polskie ludowe tematy z jazzem i muzyką świata. W Filharmonii w Szczecinie przedstawiła na żywo utwory z płyt o takim charakterze, nagranych z kubańskim pianistą, Gonzalo Rubalcabą („Minione”) i amerykańskim saksofonistą, Branfordem Marsalisem („Ulotne”). W ubiegłym roku zdecydowała się zaprosić do współpracy Piotr Wojtasika, trębacza z wielkim doświadczeniem, który ma na koncie tysiące występów na żywo oraz dwa Fryderyki w 2008 roku w kategorii Muzyk Jazzowy Roku oraz jako autor Najlepszej Jazzowej Płyty Roku, za album „Circle” (wydany przez szczecińskie Stowarzyszenie Orkiestra Jazzowa).

Poza tym w supergrupie, która „Przestworza” tworzy, są dobrze już znani z jej zespołu – Robert Kubiszyn (kontrabas), Paweł Dobrowolski (perkusja), Maciej Sikała (saksofon sopranowy), Pedro Nazaruk (różne instrumenty), Atom String Quartet oraz Dominik Wania (fortepian). Artyści ci, poproszeni o promocyjne wypowiedzi (dostępne teraz w Internecie), w których mieli określić, czym dla nich jest tytuł projektu, mówili najczęściej o nieskończonych możliwościach i różnorodności, o tym, że muzyka to sfera, która jest otwarta i nieodgadniona...

Jazz z wysokiej półki

Podczas niedzielnego koncertu przekonaliśmy się, że nie były to słowa „rzucone na wiatr”. Znane pieśni ludowe, takie jak "Zachodźże słonecko" czy "Poszłabym za tobą" zostały przez Piotra Wojtasika niemalże ułożone na nowo. Jedynie słowa oraz niektóre motywy melodyczne przypominały tradycyjne pierwowzory. Pojawiły się natomiast elementy muzyki klasycznej i swingu. Pierwsze pół godziny występu, to był jazz z bardzo wysokiej półki, a głos Anny Marii Jopek przebijający się przez dźwiękowe tło, niekoniecznie pozostawał na pierwszym planie. Takie było, jak sądzę, założenie całego układu scenicznego – wokalistka (w białym kostiumie i czarnej spódnicy) stała lub siedziała w jednym szeregu z pozostałymi muzykami, nie wysuwając się naprzód.

Nieprzeciętne doznania

Część widzów była zatem trochę zdezorientowana z tego powodu, bo jak sądzę, liczyli na łagodniejszą muzykę i zdecydowanie dominujący głos wokalistki. Mimo to nikt chyba z sali nie wyszedł przed zakończeniem. To było zresztą dużym błędem, ponieważ solowe partie Piotra Wojtasika, Dominika Wani, a zwłaszcza Macieja Sikały (który niemalże „ukradł show” grając bardzo dużo pięknych, finezyjnych fraz), przyniosły nam bezsprzecznie nieprzeciętne doznania. Także Atom String Quartet przyczynił się mocno do uszlachetnienia poszczególnych aranżacji. Kilka kompozycji zaczynało się od subtelnych, eterycznych introdukcji i te momenty, według mnie, były bardzo ważne w dramaturgii całego wieczoru.

Bach na zakończenie

Niewątpliwie scenariusz całego wydarzenia był bardzo precyzyjny. Kiedy po 90 minutach muzycy zeszli ze sceny, żegnani długimi brawami, po kilku minutach na nią wrócili, by w „doliczonym czasie gry” zagrać jeszcze jeden utwór. To była kompozycja "Zacznij od Bacha", którą także zaaranżował Wojtasik. Przygotował ją po raz pierwszy na festiwal Wodecki Twist w Krakowie w ubiegłym roku dla Anny Marii Jopek i to właśnie wtedy coś „zaiskrzyło” i powstała myśl o wspólnej, szerszej współpracy obojga artystów. To co usłyszeliśmy w Filharmonii, było niemalże natchnionym wykonaniem. Tym razem wokalistka była zdecydowanie na pierwszym planie, więc publiczność także wręcz się uniosła...

Kolejne miasta na trasie

Było to idealne zakończenie występu, a kto jeszcze miałby ochotę zakosztować podobnych wrażeń, ten może poszukać ich w innych miastach. Kolejne spotkania z „Przestworzami” nastąpią w Poznaniu (13 marca), a następnie w Łodzi, Gdyni, Bydgoszczy, Wrocławiu, Bielsku-Białej, Katowicach i Krakowie.