Jazz Forum Showcase powered by Szczecin Jazz - pierwsza niezależna impreza w Polsce, której celem jest prezentowanie młodej polskiej sceny jazzowej wpływowym promotorom gatunku z całego świata, za kilka dni rozpocznie się w Szczecinie i w partnerstwie ze szczecińskim festiwalem.

W dniach 1 - 3 października zaplanowano m.in. występ ośmiu najbardziej obiecujących młodych polskich zespołów jazzowych (wybranych z blisko 80) oraz konferencję branży jazzowej: panele dyskusyjne, wykłady, warsztaty. Wśród tematów: jak budować swoją obecność na międzynarodowych rynkach, jak odnaleźć się w czasach kultury cyfrowej.

– Z Polski udział weźmie np. zarząd Jazzu nad Odrą, w osobach Wojciecha Siwka, Leszka Możdżera i Krzysztofa Maja, legendarnego festiwalu z ponad 50-letnią tradycją – zapowiada Sylwester Ostrowski, dyrektor artystyczny Szczecin Jazz. – I to, że redakcja „Jazz Forum” to w nas zobaczyła partnera dla Jazz Forum Showcase jest wyróżnieniem i potwierdzeniem, że ranga szczecińskiego festiwalu rośnie. Przecież „Jazz Forum” widzi aktywność jazzową całej Polski.

Budować na szczecińskiej tożsamości

W marcu 2020 roku Szczecin Jazz święcić będzie swój pierwszy jubileusz - piątej edycji. Festiwal ma autorską formułę wynikającą z miłości do jazzu i doświadczeń Sylwestra Ostrowskiego, dyrektora artystycznego, muzyka, saksofonisty jazzowego, ale też animatora kultury, który wcześniej organizował w rodzinnym mieście Zmagania Jazzowe.

Szczecin Jazz porównuje do budowania domu. – Nasz festiwal bazuje na jazzowej tożsamości Szczecina – tłumaczy. – Przecież to, że od Szczecina rozpoczęła się w 1958 roku legendarna trasa słynnego pianisty jazzowego Dave’a Brubecka po Polsce nie wynikało tylko z lokalizacji. Szczecin miał zawsze dobrą publiczność. Tutejsze środowisko zasługiwało na taki koncert. To tożsamościowy fakt i legenda, na których możemy budować fajną narrację.

I zapowiada podczas Szczecin Jazz 2020 wydarzenie honorujące setną rocznicę urodzin Dave’a Brubecka.

Producentem festiwalu jest Szczecińska Agencja Artystyczna. – Szczecin Jazz w oparciu o jej świetny zespół dostał szansę szybkiego rozwoju – dodaje Ostrowski.

Sensacyjnie bawić jazzem

– Dla kogo dziś jeszcze ma znaczenie koncert zespołu Ich Troje, który kilkanaście lat temu zapełnił Teatr Letni w Szczecinie? My gramy jazz, który opiera się na najwyższym artyzmie, to sztuka, która wytrzyma próbę czasu – uważa szef artystyczny Szczecin Jazz (dla Ostrowskiego najszlachetniejszy jest jazz mainstreamowy).

Największą gwiazdą tegorocznej edycji była królowa neo-soulu Erykah Badu (to był jej jedyny koncert w tym roku w Polsce, w Europie wystąpiła jeszcze tylko na festiwalu w Madrycie). Do Netto Areny przyszło jej posłuchać ok. 4,5 tys. fanów, 70 proc. publiczności stanowili goście spoza Szczecina.

Na koncert przyjechał m.in. legendarny skrzypek jazzowy Michał Urbaniak. – To był sensacyjny występ – mówi dla wSzczecinie.pl. – Zaprzyjaźniliśmy się. Dostałem nawet od niej amulet. Może się jeszcze zdarzyć, że zaśpiewa na mojej płycie. To prawdziwa muzyka. Prosto od korzeni i z serca.

W trosce o dobro jazzu Michał Urbaniak chciałby jak najwięcej występów nawiązujących do prawdziwych korzeni. – Jakieś eksperymenty, awangardy, które nie mają nic wspólnego z jazzem, raczej nadają się na Warszawską Jesień niż na festiwal jazzowy. Istotą jazzu jest rytm, feeling i dusza – tłumaczy. – Wychodzi czterech facetów, z saksofonem, grają tak, żeby ludziom się podobało, żeby cieszyli się muzyką, żeby ona nimi zakołysała. Zresztą, Sylwek o tym wie.

Szczecińscy rodzice dobrze już wiedzą, że festiwal ma tradycję, żeby co roku rozpoczynać się od koncertu dla dzieciaków: – Jazz jest oparty na rytmie. Rytm to ruch. Ruch to zabawa. Dzieci uwielbiają jazz – stwierdza Sylwester Ostrowski.

Międzynarodowy, wielokulturowy, światowy

– Co jest dachem w tej budowie? Silna obecność w międzynarodowej sieci jazzowej – odpowiada szef artystyczny Szczecin Jazz. – Festiwal zdobywa bardzo ważne miasta: Nowy Jork, Kansas City, Tokio, Nairobi, Barcelona, Paryż, Londyn, Moskwa, Ystad i inne. W każdym mamy międzynarodowych partnerów: instytucje, stowarzyszenia, festiwale, kluby, agencje koncertowe, muzyków, m.in. American Jazz Museum w Kansas City, Jazz at Lincoln Center Wyntona Marsalisa w Nowym Jorku, Ystad Sweden Jazz Festival, Rosyjskie Stowarzyszenie Jazzowe, Yamaha Music czy Safaricom International Jazz Festival w Nairobi. W Afryce byliśmy pierwszym zespołem z Europy, który zagrał koncert na Międzynarodowym Dniu Jazzu Afrykańskiego.

– Pozycjonujemy się jako ośrodek międzynarodowy, wielokulturowy, światowy – podsumowuje Ostrowski.

W przyszłym roku przypada też 100-lecie urodzin Charlie Parkera, który debiutował w Kansas City. Na tę okoliczność partnerzy z całego świata, w tym szczeciński festiwal, zostali zaproszeni do ekskluzywnej sieci współpracy - Jazz Sister Cities. – Jazz to nie tylko występy, ale także nawiązywanie kontaktów, społeczności, artystów, łączenie kultur, wiedza, dzielenie się, otwierania drzwi dla młodzieży – wylicza Cheptoo Kositany-Buckner, dyrektor American Jazz Museum w Kansas City, inicjatorka Jazz Sister Cities.

Odskoczyliśmy od peletonu

– W czym jesteśmy oryginalni na tle innych festiwali jazzowych? Łączymy artyzm z promocją, która ma docierać do współczesnego odbiorcy. Dlatego jesteśmy bardzo aktywni w social mediach, na Facebooku i Instagramie, online i offline – tłumaczy Sylwester Ostrowski. – Jeśli nie jesteś w stanie skorzystać w rzeczywistym czasie z koncertu, wchodzisz na fanpage Szczecin Jazz i masz tam live, filmiki, które pozwolą ci stać się częścią naszego festiwalu. Wydaje się nam, że w tym poszliśmy bardzo do przodu, odskoczyliśmy od peletonu innych festiwali.

Cheptoo Kositany-Buckner obserwowała tegoroczny Szczecin Jazz i chwali jego wychodzenie do widzów: koncerty w różnych miejscach i rozszerzony czas festiwalu. – Wśród gigantów festiwali jazzowych Nowy Orlean ma osiem dni, a Montreal jedenaście. Większość innych trwa średnio trzy dni. Szczeciński festiwal jazzowy trwał dziesięć dni – wspomina. – Taka długość festiwalu pozwala na większą liczbę występów, ale także poszerza możliwość uczestnictwa w festiwalu, ponieważ oferuje różne daty i godziny do wyboru.

Deborah Brown śpiewała jazz w szczecińskim tramwaju typu Swing. Kevin Mahogany w prywatnym mieszkaniu na domówce (to był ostatni koncert przed przedwczesną śmiercią tego wielkiego wokalisty). Ostrowski z muzykami na łyżwach grał na lodowisku przy -18 stopniach Celsjusza.

– Szczecin Jazz fantastycznie wychodzi z jazzem do ludzi, którzy na co dzień takiej muzyki nie słuchają. A to wydaje mi się jedną z ważniejszych rzeczy, którą możemy dla muzyki jazzowej w Polsce zrobić. Ponieważ wiele osób myśli o jazzie stereotypowo, że to jakaś muzyka wysublimowana, elitarna, nie dla niego – zauważa Asia Pieczykolan, sekretarz redakcji „Jazz Forum”, pomysłodawczyni Jazz Forum Showcase.