„Sto Procent Tour ma pokazać 100 % czystego, prawdziwego hip - hopu, w najlepszym rodzimym wydaniu!” piszą o trasie koncertowej organizatorzy. Czy tak też było? Czy ekipa Sto Procent dostarczyła fanom 100% radości? Czy młodzież bawiąca się w sobotę w Słowianinie potrafi się bawić? Sprawdź to.
Po odwiedzinach w takich miastach jak m.in. Wrocław, Warszawa, Poznań ekipa Sto Procent 30 czerwca przyjechała do Szczecina i wystąpiła w klubie Słowianin. Bilety w przedsprzedaży kosztowały 25 PLN, a w dzień koncertu 30 PLN, więc cena nie była niska, jednak emocje, które przeżyliśmy mogą się równać z przejażdżką najszybszą kolejką w lunaparku...

Jako pierwszy przed swoimi fanami wystąpił Borixon i Kajman, którzy już po pierwszych słowach powitania rozgrzali swoją publiczność. Młodzież najgłośniej wspomagała Borixona w „Sprawdź to działa”. Nawet chciałam dołączyć do bawiących się pod sceną, jednak przepchnąć się przez tłum z kurtką w ręce to nie jest takie proste. A odzież wierzchnią trzeba było mieć przy sobie, ponieważ Słowianin nie udostępnił szatni... Rozumiem, jest lato... Jednak noc nie należała do najcieplejszych i ponad połowa ludzi przybyłych na Sto Procent miała ze sobą kurtki. Borixon zakończył swój koncert rymując w naszą stronę: „wiesz co nas łączy? To historia, która nigdy się nie kończy". Światła przygasły, artysta podziękował za gorącą publiczność i zapowiedział Piha. Ten, przywitał nas utworem: „Nie ma miejsca jak dom”. Stanęłam niedaleko sceny i obserwowałam bawiącą się młodzież, bansującą w rytm bitu. Wielokrotnie zauważyłam identyczną sytuację: szczęśliwy fan, który trzymał w prawej ręce telefon komórkowy nad wszystkimi głowami, a w lewej taszczył swą kurtkę. Pih zaprezentował nam jeszcze: „Otwórz do mnie ogień” oraz parodię jednego z najbardziej znanych hitów Verby i zakończył swój występ znanym utworem pt. „Zobacz Na Podwórko”. Kolejny na scenie Słowianina, pojawił się Sobota witając nas słowami w rytm bitu „halo, halo, jestem”. Podczas koncertu tego rapera pochodzącego ze Szczecina można było również zobaczyć w akcji Wini’ego – założyciela firmy odzieżowej Sto Procent. Raperzy, razem z publiką, podziękowali Twisterowi, który stał za gramofonami. Jako zapowiedź kolejnego wałka usłyszeliśmy pytanie: „Czy jest ktoś na sali, kto lubi palić jointy i ma dość polskiego prawa?”, większość publiki odpowiedziała brawami. A w trakcie rymów, fani krzyczeli jeden wers razem z artystą „zesram się, a nie dam się”. Sobota miał niesamowicie dobry kontakt z publicznością – może to dzięki wspólnego miejsca pochodzenia...? Po godz. 23, kiedy na scenie zaprezentował się sam Twister, postanowiłam stanąć w długiej kolejce do baru. Szkoda, że organizatorzy nie zadbali o to, aby było więcej barmanów. Stojąc tak pod ścianą zobaczyłam jak kilku dobrze zbudowanych kozaków bije chłopaka, który już po pierwszym ciosie upadł na ziemię. Ekipa stojąca nad nim, kopała go, a ochrona podeszła, kiedy akcja trochę się uspokoiła. Zamiast zrobić coś z tymi, którzy rozpoczęli walkę, wynieśli zakrwawionego i ledwo oddychającego chłopaka. Po kilku minutach został wyprowadzony młody mężczyzna, który zwymiotował na środku parkietu. Trzech panów z ochrony kręciło się już niedaleko sceny. Nie minęło kilka minut, a rozpoczęła się kolejna bójka, która zakończyła się rzucaniem krzesłami i biciem kogo popadnie... Jeden odważny ochroniarz, chcąc zapobiec walkom, został skopany przez chłopaków. Krew się lała, stoły jeździły po sali, a krzesła latały nad naszymi głowami. Większość kierowała się ku wyjściu, aby przypadkiem nie oberwać od młodzieży walczącej. W momencie, kiedy ktoś z ochrony rozpylił gaz pieprzowy, wszyscy przepychali się w kierunku drzwi lub okien. Wychodząc, obserwowałam spanikowaną ekipę ochroniarzy otaczającą swojego zakrwawionego kolegę. Stałam przed salą i zobaczyłam, że na scenie pojawiło się kilku raperów, pytali: „co tu się dzieje? Dzieciaki, co wy robicie? Wczoraj byliśmy w Poznaniu i oni pokazali jak można dobrze się bawić. Dzisiaj Poznań jest u nas, a wy co prezentujecie?”. A my pokazaliśmy jak się bawi Szczecin... Wróciłam do środka, jednak szczypiący gaz zmusił mnie do poruszania się w obrębie 1m od okna. Zobaczyłam płaczącą dziewczynę, której lecące krzesło skaleczyło rękę... Zobaczyłam poprzewracane stoliki, krew i piwo na ziemi... Przeszłam obok kaszlących ludzi i ochroniarza, który tej nocy „stracił” twarz. Nie chciałam ryzykować zdrowiem. Wyszłam. Przed Słowianinem zjawiły się właśnie radiowozy policyjne... Trochę za późno.

„Każdy z wykonawców zapowiada 100 % zaangażowania, emocji i najlepszego brzmienia, które dostarczy fanom 100 % doskonałej rozrywki na najwyższym, światowym poziomie. Będzie to na 100 % wydarzenie, które wstrząśnie polskim rynkiem muzycznym” - zapowiadali koncert organizatorzy... Fakt... Mnie to wydarzenie, nad wyraz wstrząsnęło.


Klip promujący StoProcent Tour: http://www.youtube.com/watch?v=UybnMLvzU3Y