Wielki Turniej Tenorów to nie lada gratka dla melomanów, a także i dla tych, którzy aż tak bardzo nie interesują się operą i operetką. Już po raz szesnasty Teatr Letni rozbrzmiał mocnymi operowymi głosami, gromadząc komplet publiczności.

W tym roku o zwycięstwo walczyło ośmiu tenorów, w tym dwóch reprezentantów Polski. Wyśpiewali publiczności najbardziej znane arie z oper i operetek. Pierwsza część konkursu to pieśni bardziej poważne, operowe, podczas której uczestnicy mogli zaprezentować swoje umiejętności i kunszt śpiewacki, by podczas drugiej części zabawić zgromadzonych szczecinian bardziej frywolnymi utworami z operetek. Zwycięzcę turnieju wybierała publiczność, która na wejściu dostała róże, by oddać je potem wybranemu artyście.

Konkurs wygrał Kyunam Choung z Korei Południowej, który zaśpiewał Nessun Dorma – arię z opery Turandot Giacomo Pucciniego oraz pieśń neapolitańską Core ‘ngrato. Otrzymał również Nagrodę Orkiestry ­– koszulkę z logiem turnieju i podpisami wszystkich członków orkiestry szczecińskiej opery, a Hubertowi Stolarskiemu Stowarzyszenie Miłośników Opery i Operetki przyznało Nagrodę dla Najmłodszego Uczestnika.

Na szczególne wyróżnienie zasługuje również Pavlo Tołstoj, który zastąpił Adriano Grazianiego, któremu głos odmówił posłuszeństwa. Pavlo przyjął zaproszenie, mając tylko kilka godzin na przygotowania – zaprezentował się fantastycznie.

Występy tenorów były połączeniem śpiewu i gry aktorskiej, przez co konkurs wydał się przystępniejszy dla mniej obeznanych. Turniej to nie tylko prezentacje tenorów, ale i również chwile, gdy orkiestra z dyrygentem Jerzym Wołosiukiem, umilała czas, grając np. uwerturę opery Carmen.

Wielki plus dla prowadzących, Pauliny Chylewskiej i Rafała Brzózki, za poprowadzenie imprezy ze smakiem i humorem. Nie było zbyt pompatycznie, ale zachowano odpowiednią powagę dla tego rodzaju konkursu.

Przed finałowym wspólnym wykonaniem ’O sole mio, zwycięzca tegorocznego konkursu został pasowany na operowego rycerza. Trochę to na początku przeraziło Kyunama, gdy wicemarszałek Szczecina wziął do ręki miecz i zaczął iść w jego kierunku.

I choć pogoda nie należała do najlepszych, to czas w Teatrze Letnim z całą pewnością można uznać ze dobrze spędzony. Od czasu do czasu miło jest poobcować z kulturą wysoką, pójść na koncert w plenerze, na którym nie uświadczysz piwa i budek z frytkami.