”Słowo jest ogień” w reżyserii i wykonaniu Mariana Dworakowskiego to pierwszy spektakl zrealizowany w ramach nowej inicjatywy Teatru Współczesnego – Sceny Propozycji Aktorskich. Choć tytuł sztuki łączy słowo z ogniem, pasuje do niego również inne określenie, a mianowicie magnes. Słowa wypowiadane ze sceny cechuje bowiem duża siła przyciągania.

Ich troje i Chopin

”Słowo jest ogień” prezentuje najwybitniejsze dzieła dramatu i poezji romantycznej. Wśród twórców, których twórczość przedstawiono w spektaklu, znaleźli się Cyprian Kamili Norwid, Juliusz Słowacki oraz Adam Mickiewicz.

Ważną rolę w przedstawieniu pełniła także muzyka Chopina. W Teatrze Małym pomiędzy prezentacją poszczególnych tekstów przez Mariana Dworakowskiego zabrzmiały utwory tego kompozytora i pianisty (m.in. ”Etiuda e-moll”, ”Preludium G-dur” czy ”Mazurek A-dur”) w interpretacji Leszka Możdżera zawarte na albumie ”Impressions on Chopin”.

Kompozycje jednego z najważniejszych kompozytorów romantycznych nie pojawiły się w spektaklu przypadkowo. Temu twórcy poświęcony został m.in. jeden z prezentowanych w ”Słowo jest ogień” utworów Cypriana Kamila Norwida, tj. ”Fortepian Szopena”.   

”Czarne Kwiaty”

Jednak punkt wyjścia dla przedstawienia stanowi inne dzieło Norwida, a mianowicie fragmenty ”Czarnych Kwiatów”, w których zawarł on swoje paryskie wspomnienia przedostatnich i ostatnich spotkań: zarówno z Chopinem, jak  i wspominanymi wyżej wybitnymi przedstawicielami polskiego romantyzmu.

Niewątpliwą ich zaletą jest fakt, iż nie ukazują one monumentalnych wizerunków owych postaci, lecz prezentują je z ludzkiej perspektywy, w prostych sytuacjach – często komicznych – z życia codziennego.  

Należy podkreślić, że wspomnienia zawarte w ”Czarnych Kwiatach” w spektaklu przedstawione zostały w innej – niż ma to miejsce w tekście – kolejności. I tak najpierw Marian Dworakowski zaprezentował fragmenty poświęcone Juliuszowi Słowackiemu, następnie Adamowi Mickiewiczowi, na sam koniec pozostawiając te dotyczące Fryderyka Chopina. I to właśnie te ostatnie najbardziej rozbawiły szczecińską publiczność.

Bardzo dobrym rozwiązaniem okazało się wzbogacenie wspomnień Norwida o przedstawienie wybranej twórczości mistrzów słowa. Dzięki temu poza ”Czarnymi Kwiatami” szczecinianie mieli możliwość usłyszenia ”Wielkiej Improwizacji” Adama Mickiewicza – centralnego punktu spektaklu – oraz fragmentów ”Podróży do Ziemi Świętej z Neapolu” Juliusza Słowackiego. Całość uzupełniły dwa inne utwory Norwida: ”Nekrolog” oraz wspomniany wcześniej ”Fortepian Szopena”.   

W czerni

Aby podkreślić rolę słowa i – związanej z nim nieodłącznie myśli – w spektaklu, przygotowano ascetyczną scenografię. Złożyło się na nią krzesło i czarna ściana, która służyła nosicielowi słowa jedynie do zapisania kilku nut i tajemniczej liczby występującej w trzeciej części ”Dziadów”.

Jednak nie tylko scenografia utrzymana była w czarnym kolorze, ale także ubiór aktora. Jego atrybutami w spektaklu ”Słowo jest ogień” są tylko książka i kreda, które dzierży w dłoniach.

Niezwykle istotny wpływ na odbiór przedstawienia ma fakt, że słowa wypowiadane przez Mariana Dworakowskiego na deskach Teatru Małego poparte są jego żywą gestykulacją i licznymi zmianami intonacji.

Romantyczny wieczór i edukacyjna witryna internetowa

”Słowo jest ogień” w pełni usatysfakcjonuje wszystkich miłośników słowa i polskiego romantyzmu. Z założenia spektakl ma stanowić przyczynek do dyskusji o tej epoce literackiej. I myślę, że właśnie tak się stanie.  

W związku z premierą, 26 marca, rusza również edukacyjna witryna internetowa (http://romantycy.wspolczesny.szczecin.pl).