17.01- Druga odsłona imprezy w Crossed zorganizowanej pod hasłem Sweet Noise juz za nami. Eksperymentalna w założeniu, spełnia najwyraźniej oczekiwania swoich twórców, na każdą kolejną przybywa bowiem coraz więcej osób.
Nie "z przypadku"
Na Ludową 25 nikt nie trafia „przypadkiem”. Dla osób chcących zaliczyć tam swoją pierwszą imprezę ciężko jest zazwyczaj trafić pod właściwy adres, należy więc wykazać się dużą determinacją, aby w ogóle dotrzeć na miejsce. Na imprezy do Crossed przychodzi się w konkretny dzień potańczyć do konkretnej muzyki, rzadko wiec zdarzają się tam ludzie z przypadku. W efekcie można później zauważyć, że większość osób spotykających się w Crossed zna się z wcześniejszych imprez, a atmosfera jest niemalże kameralna.                                                                                                                                        
Każdy znajdzie coś dla siebie
Dwa parkiety z muzyką do wyboru – dla chcących dać upust energii zalegającej w komórkach przychodzi z pomocą duża scena z muzyką przechodzącą od Breakbeatu przez mocne Elektro, aż po ogłuszający, agresywny Schranz. Na małym parkiecie, w tak zwanym Blue Room’ie, można było pobujać się do łagodniejszego i wolniejszego Minimalu. Na tego rodzaju imprezach, z muzyką leżącą daleko poza standardowym nurtem zwykłych, radiowych dźwięków, lokal niejako „przy okazji” realizuje wewnętrzną politykę tolerancji. Można sparafrazować znane porzekadło i powiedzieć, że "miłość [do szybkich beat’ow] nie wybiera" ; dlatego też na imprezach w rodzaju Sweet Noise można zobaczyć tańczących obok siebie undergroundowego wyznawcę drumm& bass w arafatce i dresa, co w innych okolicznościach mogłoby skończyć się niemile przynajmniej dla jednego z uczestników takiego spotkania. Ponieważ jednak muzyka łagodzi obyczaje, a wszelakiego rodzaju substancje odurzające powodują gwałtowny przypływ sympatii do otaczającego nas świata, tak też w Crossed dla każdego znajdzie się wystarczająco dużo miejsca do tanecznej egzystencji.                                                                                                                                                                                    
Terapia muzyką?
Ogólnie impreza klimatyczna i całkiem udana, pomimo nieco psującego zabawę widoku ukrytego w kącie stolika z nieodłączną, proMonarowską ekipą, zwartą i gotową w każdej chwili udzielać porad dla osób chcących zerwać z nałogiem. Kto wie, może zdarzają się tam czasem cudowne nawrócenia wskutek intensywnego, niczym derwisz w tańcu wirowania, i w konsekwencji potrzeba zmiany swojego życia na lepsze…? W końcu tyle się ostatnio mówi o terapeutycznych skutkach muzyki.

W terapii udział wzięli:

Red Stage:
- Cherry - Dirty funk / szczecin 
- Jacobs Kid - Rugby UK 
- Esco - Subway / Szczecin 
- h20 - Subway / Szczecin  
- Case - Szczecin 
- Schranzwhore - Hard Techno Addict / Grudziadz 
- Christian - Szczecin 
- Rocker - Szczecin 

Blue room:
- Johannes Play (Szczecin) 
- Fractional Slightly (Szczecin)