W piątkowy wieczór kwadrans przed 22.00 szczecińską "mekkę" bluesa czyli Free Blues Club "posiadł" Tyski band CREE.
Kapela założona przez Sebastiana Riedla,syna legendarnego wokalisty zespołu Dżem uraczyła wypełniony "po brzegi" lokal niezwykle klimatycznym bluesem.Koncert rozpoczęli spokojną kompozycją, jak to określił "Bastek" - "musimy się najpierw zapoznać...".Później było już tylko lepiej. Muzycy raczyli fanów bluesa autorskimi utworami m.in. z najnowszej płyty,która notabene była do nabycia jako przedpremiera. Oficjalnie wychodzi bowiem w poniedziałek.

Niezwykle kilimatyczna muzyka,w której można się doszukać wzorców takich jak m.in. Lynyrt Skynyrt czy Alman Brothers stworzyła tego wieczoru gorącą atmosferę.

Wraz z nazwiskiem Sebastian Riedel, przejął po ojcu wokal i niewątpliwie niejednemu z obecnych w klubie fanów bluesa łza się w oku zakręciła.Autorskie utwory grane z pasją co chwila "szpikowane" były solówkami gitarzystów. Publiczność nagradzała brawami każdy perfekcyjnie wykonany utwór. Apogeum w postaci owacji na stojąco dopełniło zagranie przez kapelę kawałków zespołu Dżem. Innowacyjne wykonanie takich hitów jak "Cegła" czy "Boczny wiatr" ocierający sie momentami o klimaty AC/DC zerwały fanów na równe nogi.

Pany z południa dały czadu i pozostawiły niezatarte wrażenie,że bluesa mozna zagrać na wiele sposobów,że blues ewoluuje,żyje i ma się zdrowo i całkiem dobrze.Kapela bisowała kilkakrotnie. Wspaniałe wykonanie "Whisky" zakończone solowymi popisami muzyków zwieńczyło koncert od strony muzycznej. Autografy, zdjęcia i szeroko pojęta intergracja z fanami z pewnością pozostawi po CREE wspaniałe wrażenia.