Z czym kojarzy Wam się hip-hop? Z wulgarnym, dosadnym przekazem, który odwołuje się do najniższych instynktów? Zapomnijcie o tym. Wczorajszy koncert w DK Słowianin udowodnił, że w Polsce robi się także rap aspirujący do miana kultury wysokiej. W wypełnionej po brzegi sali wystąpił szczeciński raper Łona oraz pochodzący z Bydgoszczy Bisz. Jeden prześmiewczo-ironiczny, drugi nostalgiczno-poetycki - obaj wybitni.

 

Bisz i B.O.K.

O tym, że będzie to koncert inny niż wszystkie, wiedziałem na długo przed tym, nim się rozpoczął. Już pół godziny przed startem główna sala DK Słowianin była zapełniona po brzegi ludźmi. Publiczność w napięciu oczekiwała na wejście rozpoczynającego imprezę Bisza. Kiedy ten w końcu pojawił się na scenie, kilkaset gardeł powitało go okrzykiem "B.O.K.". Bisz nie przyjechał bowiem do Szczecina sam, wspierali go członkowie grupy B.O.K., w ramach której bydgoski raper działa od 1999 roku. Dzięki obecność formacji B.O.K. warstwa muzyczna koncertu wzbogacona została o skrzypce i instrumenty klawiszowe, za mikserem zaś stanął DJ Paulo.

Magiczny Koncert

Bisz rozpoczął swój występ od wykonania fragmentu kawałka "Wilk Chodnikowy" z wydanej niedawno pierwszej solowej płyty, po czym przywitał się z publicznością. Po krótkim wstępie artysta przystąpił do właściwej części koncertu, podczas której utwory z jego debiutanckiej solówki przeplatały się z kompozycjami pochodzącymi z krążka "W stronę zmiany" formacji B.O.K.  Bisz wspierany wokalnie przez Oera wykonał takie utwory jak "Daj to głośniej", "Zróbcie Miejsce" czy "To jest przyszłość". Koncert od samego początku spotkał się z fantastycznym przyjęciem publiczności. Na twarzach młodych ludzi zgromadzonych w DK Słowianin widać było autentyczne zaangażowanie - publika znała i wykonywała wraz z artystami fragmenty utworów, żywiołowo reagowała na refreny i skakała w rytm żywych bitów. Fantastycznym widokiem był także las rąk, który wyrósł podczas wykonywania kawałka "Chcecie Więcej?"

Żywe instrumenty

Z wydanej niedawno solówki "Wilk Chodnikowy" Bisz wykonał takie kawałki jak "Jestem Bestią" "Zawleczki, nakrętki, kapsle", "Banicja" czy "Głupiomądry". Oryginalnym akcentem koncertu były solówki uczestniczących w wydarzeniu muzyków - szczególnie ciepło przyjęty został występ Kaya dającego popis swoich umiejętności w trakcie gry na skrzypcach. W czasie koncertu raperzy wspomnieli także o przywiązaniu do płyty "Raport z walki o wolność" będącej ostatnim nielegalem B.O.K.-u. Nie mogło oczywiście zabraknąć bisów - wezwani przez publiczność bydgoscy artyści zagrali utwór "Indygo" oraz "Za bardzo". Schodząc ze sceny Bisz podziękował publiczności za liczne przybycie i fantastyczną atmosferę. I nie było w tym ni krzty  przesady - w czasie koncertu Biszowi udało się nawiązać świetną więź z publiką i wytworzyć wokół swojego występu niemal magiczną aurę. Był to bez wątpienia jeden z najlepszych koncertów hip-hopowych, jakie widziałem w swoim życiu.

Wyjaśniamy, objaśniamy

Po krótkiej przerwie na scenę DK Słowianin wszedł Łona i Webber oraz muzycy z zespołu The Pimps. Tym samym był to kolejny występ wzbogacony żywymi instrumentami - w warstwie muzycznej pojawiła się gitara basowa, gitara elektryczna, perkusja i instrumenty klawiszowe. Koncert Łony w odróżnieniu od pełnego nostalgii występu Bisza utrzymany był w jajcarskim, ironiczno-prześmiewczym klimacie. Łona i Webber zajęli miejsca przy stole i wspólnie z redaktorem Markiewiczem (czyli Rymkiem znanym z grup  Wiele C.T i Projektanci, obecnie występującym jako hypeman tego pierwszego) odegrali scenkę znaną z internetowych skeczy Wyjaśniamy, objaśniamy. Rozbawiona tym ciekawym wstępem publiczność szybko przestawiła się na odbiór nowego koncertu i z zaangażowaniem uczestniczyła w dalszej części imrezy. Podczas swojego występu Łona zaprezentował przekrojowy materiał pochodzący z większości nagranych do tej pory płyt. Wspierany wokalnie przez Rymka szczeciński raper wykonał takie kawałki jak " Panie Mahmudzie", "Rozmowy z Cutem", " Helmut, rura!" czy "Dobranoc / Do Ciebie, Aniu, szłem". Ciekawym doświadczeniem była także możliwość usłyszenia na żywo utworu "Daj się porwać", który Łona i Webber napisali na potrzeby przedstawienia teatralnego "Bal Manekinów" (spektakl można obejrzeć w Teatrze Polskim).  Oczywiście nie zabrakło charakterystycznych dla szczecińskiego rapera humorystycznych akcentów - artyści poprosili publiczność m.in. o zrobienie wielkiej ciszy (czyli przeciwieństwa do obecnych często na koncertach hip-hopowych akcji "zróbcie wielki hałas) i zachęcali zebrane na sali dziewczyny do piszczenia. Nie obeszło się także bez tradycyjnego "wszystkie ręce w górę". Łona zaprezentował zgromadzonym w DK Słowianin także kilka utworów ze swojej ostatniej płyty, czyli wydanego w 2011 roku albumu "Cztery i Pół". Były to m.in. kawałki "Patrz szerzej", "Bez mapy" i "To nic nie znaczy".

Bis, czyli zakończenie

Tuż po wykonaniu przez Łonę bisu, na który złożył się zaledwie jeden utwór "Konewka" publiczność ruszyła ku wyjściu. Wysoka frekwencja sprawiła, że o szybkim wydostaniu się z lokalu można było zapomnieć - kolejka do szatni ciągnęła się aż do sali koncertowej. Publika była jednak imprezą zachwycona, więc nikt na długą kolejkę nie narzekał. Bez wątpienia koncert Łony i Bisza stał na bardzo wysokim poziomie. Mimo że obaj artyści zrealizowali swoje występy w zupełnie innej konwencji, nie przeszkadzało to w żaden sposób w odbiorze imprezy. Mam nadzieję, że w przyszłości będę miał częściej okazję uczestniczyć w tak ambitnych wydarzeniach muzycznych, które stoją w opozycji do papki serwowanej nam przez masmedia.