Starsi mieszkańcy Podjuch mogą jeszcze pamiętać niekompletną bryłę pomnika stojącego przy ul. Miechowskiej. Monument w kształcie kuli upamiętniał niemieckich żołnierzy poległych w czasie I wojny światowej. Dziś jego skromnych pozostałości trzeba szukać w krzakach.

I wojna światowa zakończyła się dla Niemiec prawdziwą katastrofą. Nie tylko załamał się stary porządek polityczny, a kraj utracił znaczną część swojego terytorium i wszystkie kolonie. Co więcej, Niemcy zakończyły wojnę jako państwo ze zrujnowaną gospodarką, rosnącą inflacją oraz ponad dwumilionowymi stratami w ludziach. Dla całego społeczeństwa był to olbrzmi wstrząs, który zapadł w pamięci kilku pokoleń. Jednym z wyrazów tej społecznej traumy było kultywowanie pamięci o poległych w I wojnie światowej niemieckich żołnierzach, które uwidoczniło się m.in. w budowie pomników stawianych poległym. Takie miejsca pamięci (Gedankstatte), budowane praktycznie w każdej niemieckiej miejscowości, miały oczywiście różne formy i wielkości, w zależności od zasobów finansowych, możliwości wyeksponowania, czy zdolności artystycznych tworzących je ludzi. Z pomników na terenie dzisiejszego Prawobrzeża Szczecina wyróżniał się szczególnie pomnik ufundowany przez gminę wiejską Podjuchy. Był to bowiem nie tylko sam pomnik, lecz całe założenie widokowe, wraz z prowadzącą do niego ulicą, oddaną do użytku w tym samym roku. Do dziś wielu mieszkańców Podjuch pamięta pomnik w kształcie kuli, który sukcesywnie rozbierany przez kilkadziesiąt lat, zniknął niemal zupełnie.

Jego projektantem był związany z Podjuchami architekt Walter Labes, który za wykonaną pracę otrzymał 9 100 marek. Architekt ten zaprojektował wcześniej również kilka domów, które w większości do dziś stoją w okolicy nieistniejącego pomnika. Było to więc pewne zwięczenie jego pracy na terenie byłego Espenberg Sidlung, które obejmowało ulice Chromową, Miechowską, Rożnowską i Rudą. Budowę pomnika ukończono w 1931 roku.

foto: materiały udostępnione przez autora tekstu

Pomnik powstał w formie kuli nie przypadkowo. Było to nawiązanie do globalnego zasięgu I wojny światowej, a podkreślał to napis, który znajdował się u jego podstawy - „Zginęli na całym świecie” („Sie stearben in aller Welt”).

Nie był to zresztą jedyny napis, który znajdował się na pomniku. Kulę, w jej średnicy, opasywał jeszcze napis, który z przodu spinały daty I wojny światowej – 1914 -1918. Pomiędzy nimi znajdował się zaś tekst „Auf den Lippen das Wort Deutschland” („Na ustach słowo Niemcy”). Pomnik przetrwał działania wojenne, które przetoczyły się przez Podjuchy w marcu 1945 roku, w stanie nienaruszonym.

foto: materiały udostępnione przez autora tekstu

Był jednak pomnikiem niemieckim i w sytuacji powojennej jego los był w zasadzie przesądzony. Choć nie podzielił losu celowo rozbieranych śladów niemczyzny na tych ziemiach, „zaopiekowała” się nim miejscowa ludność. Około 4 metrowej wysokości monument, stał się bowiem doskonałym źródłem porządnej, niemieckiej cegły, która posłużyła lokalnym mieszkańcom do celów gospodarczych. Jego kubatura była jednak na tyle duża, że jeszcze w latach siedemdziesiątych zdecydowana większość bryły znajdowała się swoim miejscu.

Kolejne lata to już czysta, „nie-gospodarcza” dewastacja, która doprowadziła ostatecznie do niemal całkowitego zniknięcia pomnika. Do dziś przetrwał jedynie betonowy postument, na którym stał pomnik. Resztki dawnego „Gefallendenkmal” odnaleźć można na szczycie ul. Miechowskiej, schowane w porastających go krzakach.

 

Autor tekstu: Jakub Olszewski

Zobacz też:

Ten zabytkowy budynek ma ponad 150 lat. Najprawdopodobniej zostanie zburzony

Przedwojenny wystrój sklepu mięsnego niszczeje. Co dalej z tym zabytkiem? [wideo]