Salwarowski pianista i Salwarowski dyrygent, to byli najważniejsi artyści kolejnego wydarzenia z cyklu Passionato w szczecińskiej Filharmonii. 8 maja zobaczyliśmy ich w sali symfonicznej obiektu, właśnie uznanego za najpiękniejszy w Europie.
Jerzy Salwarowski to postać dobrze znana w Szczecinie. Był dyrektorem artystycznym naszej Filharmonii (do 2003 roku) i to on nagrał pierwszą w działalności tej instytucji płytę ("Słynne kaprysy").Aktualnie jest wykładowcą Akademii Muzycznej w Poznaniu, z tytułem profesora zwyczajnego.Jego syn, Hubert jest bardzo cenionym pianistą , absolwentem The Juillard School of Music w Nowym Jorku, koncertującym w  najlepszych salach europejskich, ale także w USA czy na Tajwanie.
 
Piątkowy wieczór rozpoczął się od prezentacji dwuminutowego "Marszu" z opery "Miłość do trzech pomarańczy"  Sergieja Prokofiewa, który był ciekawym wstępem do całego programu wieczoru. Szkoda jednak, że  nie dane nam było usłyszeć dłuższego fragmentu dzieła rosyjskiego kompozytora.
 
Kiedy do orkiestry SF dołączył Hubert Salwarowski mogliśmy poznać jego interpretację utworu Dymitra Szostakowicza "Koncert na fortepian, trąbkę i orkiestrę smyczkową c-moll op. 35" W tej trzyczęściowej kompozycji solowe partie autor przeznaczył także dla trębacza. Podczas tego koncertu rolę tę bardzo dobrze spełnił Sławomir Kuszwara, a całe dzieło (bardzo różnorodne stylistycznie), zostało przyjęte przez widzów długim aplauzem.   
 
Po przerwie publiczność wysłuchała "Symfonii d-moll" Césara Francka-  kompozytora pochodzenia belgijskiego, działającego w Paryżu i tam pracującego m.in.jako organista kościoła Notre-Dame de Lorette. Jedyna wśródf jego dzieł symfonia powstała w 1888 roku, a krytycy za szczególnie wartościowy uznają fragment środkowy tej kompozycji -  główny temat utworuzagrany na rożku angielskim. 
 
Podczas kolejnego koncertu z cyklu "Passionato" (29 maja) w Szczecinie wystąpi maestro Marek Pijarowski, a rolę solisty będzie pełnił włoski pianista  Phillipe Giusiano.