18 kwietnia br. w Klubie Słowianin wystąpił jeden z czołowych przedstawicieli sceny hip-hopowej w Polsce – O.S.T.R

Złe dobrego początki....

 Początek tego koncertu organizacyjnie nie był udany ... Jak to bywa w Słowianinie, po mniej więcej pół godzinie zabrakło numerków w szatni i ci nieszczęśliwcy, którzy przyszli trochę poźniej musieli niestety swoje wierzchnie odzienia dzierżyć przez cały koncert w rękach. Dla mnie to dość zastanawiające, że lokal mogący (i zapewne chcący) pomieścić tylu ludzi, nie inwestuje w tego typu udogodnienia...

Na wstępie kilka głosów niezadowolenia, brak dj, generalnie nieogarnięcie... Cóż bywa...

Co do osób, które przyszły na koncert – w niektórych momentach ludzie bliżsi ćwierćwiecza czuli się pewnie jak dziadkowie – bo faktychnie – kwiat polskiej młodzieży, szczeciński narybek, zjawił się w dość imponującej ilości. W ogóle frekwencja dopisała, zdecydowanie. Tłum pod sceną, tłoczno w korytarzu, na schodach, pod barem (tam wyjątkowo tłoczno...)

Aż nie chce się wierzyć opiniom, że kultura hip-hopu w Szczecinie umarła. Były szerokie spodnie, czapeczki, bluzy z kapturem... Prawie jak za starych dobrych czasów...

Support

Support przed łódzkim raperem zagrali Bonus/ Roka/Smoku. Poszło im (w sumie jak zwykle) całkiem nieźle. Zagrali kilka dobrych kawałków, ale przede wszystkim rozruszali zgromadzonych pod sceną ludzi, co nie zawsze jest łatwe. Ręce uniosły się do góry, był odezw se strony publiki. Ogólnie pozytywnie. Pojawiły się tu i ówdzie głosy zniecierpliwienia, żeby na scenę wszedł już OSTRy, ale...

Koncert

Sam koncert... poezja. Nie ma sensu rozpisywać się na temat umiejętności, repertuaru, etc. Publiczność pokazała, że teksty rapera zna na pamięć, spijała słowa z jego ust szybciej niż piwo z kubeczka, słowa, które jak wiadomo, wypadały z zawrotną prędkością.

10 płyta, tak jak i poprzednie reprezentowała poziom równy Himalajom, OSTRy podkręcał publiczność, chwalił nasze piękne miasto, w którym jak sam mówi, uwielbia grać, i w którym przeżył kilka fajnych momentów... miło.

Nie ma co się dziwić tym 15.000 sprzedanych w ciągu tygodnia egzemplarzom płyty. Po tym koncercie, większość z obecnych na koncercie, a jeszcze nie posiadających krążka, pewnie zwiększy licznik, ale warto.

Miło było usłyszeć kilka słów rapera o jego synku. Dawniej dzieciaki słuchały kawałków dopiero rozwijającej się kariery, teraz słuchamy o dzieciach znanych raperów. OSTRy przestrzegał także na temat zdrowia, wizyt u lekarzy - mądre słowa mądrego człowieka.

Na koniec tekst, który rozpalił serca wszystkich zgromadzonych i wywołał na ich twarzach wielki uśmiech... Adam, mimo, że ostatnio ma po drodze do nieba, stwierdził, że do Szczecina przyszedłby nawet na pieszo z Krakowa, co więcej z Księżyca nawet by do nas zeskoczył...

Nasuwa się tylko jedna myśl... Prosimy o 11 płytę, albo o następny koncert, nawet bez okazji!