– Wara od niezależnych mediów, od niezależnych obywateli i obywatelek – skandowali uczestnicy niezbyt licznego, ale organizowanego dosłownie na ostatnią chwilę protestu w obronie mediów w Szczecinie. Aktywiści związani między innymi ze Strajkiem Kobiet zebrali się pod siedzibą Gazety Wyborczej, by postulować przeciwko wprowadzeniu podatku od reklam, który budzi ogromne kontrowersje.

Takiego protestu jak dzisiaj jeszcze w Polsce nie było. Część największych ogólnopolskich mediów, w tym telewizje Polsat i TVN oraz portale internetowe, jak Interia i Onet, od rana nie nadawały swoich programów. Okładki dzienników również były czarne, białe lub puste. Wszystko to w ramach protestu przeciwko wprowadzeniu podatku od reklam, który miałby być płacony przez komercyjnych nadawców. Media z pandemii koronawirusa wychodzą mocno poobijane, trudno się więc dziwić, że nadawcy komercyjni oburzeni są daniną, która rocznie szacowana może być nawet na miliard złotych.

Środowy protest na deptaku Bogusława był skromny. Jego hasła dotyczyły głównie wolności obywatelskich.

– Nie ma demokracji bez wolnych mediów, media muszą patrzeć władzy na ręce niezależnie kto w rządzie zasiada. Żaden dziennikarz nie może chodzić na pasku władzy – mówiła red. Jolanta Kowalewska z Gazety Wyborczej.

– Ucieszyłam się, że protest jest mocny i wyrazisty. Zauważy go cały świat, bo w Europie nie wydarzyło się to od dawnych czasów. Politycy z opozycji są z mediami. Totalna władza, która ma coś do ukrycia boi się wolnych mediów – mówiła posłanka Lewicy i była dziennikarka Małgorzata Prokop-Paczkowska. – To zamach pod osłoną mrozu i zimy. Pamiętamy o prawach odebranych kobietom, o protestach pod sądami i szkołami. Oni cały czas dokręcają śrubę. Niech tę śrubę dokręcają ile wlezie, a wtedy do wszystkich grup społecznych dotrze, że 500 plus to nie wszystko – mówiła dalej Prokop-Paczkowska.

Kolejne protesty w obronie mediów mają się odbyć w najbliższych dniach. Na sobotę demonstrację  „W imię demokracji” zapowiedziała liderka kobiecych protestów w Szczecinie Dagmara Adamiak.