Rozpoczęcie prefabrykacji i budowy promu dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej planowane jest na początek 2019 r. Statek ma być gotowy na przełomie 2020 i 2021 r. Stępkę na pochylni Wulkan położono już w czerwcu 2017 r.

Konkretne informacje o przebiegu prac projektowych i kolejnych planowanych krokach przedstawiono podczas środowej konferencji prasowej w Stoczni Szczecińskiej. Wzięli w niej udział przedstawiciele wszystkich podmiotów uczestniczących w budowie promu.

Za pół roku cięcie blach?

Prom zamówiła Polska Żegluga Bałtycka, a głównym wykonawcą jest Morska Stocznia Remontowa Gryfia. Zostanie zbudowany na pochylni Wulkan należącej do Stoczni Szczecińskiej. Obecnie trwają prace projektowe, które prowadzi konsorcjum trzech trójmiejskich firm: NED Project, StoGda Ship Design & Engineering oraz Mars Design & Solutions. W pracach uczestniczy również Stanisław Domagałło, projektant wielu statków, które powstały na deskach kreślarskich Biura Projektowego Stoczni Szczecińskiej.

- W stu procentach gotowy jest już projekt kontraktowy. W tym roku rozpoczniemy prace nad projektem roboczym. Przewidujemy, że na początku 2019 r. ruszy prefabrykacja i budowa. Myślę, że dotrzymany zostanie zakładany termin zakończenia budowy, czyli przełom 2020 i 2021 r. – mówi Jerzy Pietrzak, prezes NED Project, lidera konsorcjum firm projektowych.

Będzie dłuższy

Od czasu przedstawienia koncepcji budowy promu zmieniło się kilka istotnych założeń projektowych. Przede wszystkim statek będzie dłuższy. Zamiast 205 m, będzie miał 218 m długości.

- Było to konieczne, żeby sprostać wymogom konkurencji na rynku. Coraz więcej ciężarówek jest obsługiwanych na trasie Świnoujście – Ystad i potrzebujemy większego promu. Po zmianach projektowych długość linii załadunkowej wyniesie blisko 4 km – mówi Piotr Redmerski, prezes PŻB.

200 ciężarówek i 674 pasażerów

To oznacza, że na pokład jednorazowo będzie mogło wjechać ok. 200 ciężarówek. Prom będzie również w stanie zabrać 674 pasażerów i 73 członków załogi. Zaplanowano dla nich 212 kabin pasażerskich i 50 kabin dla załogi. Projektowana szerokość statku to 31,4 m, zanurzenie 6,4 m, nośność 10 600 ton, a wysokość od stępki do czubka komina – 45 m. Prom będzie zasilany LNG. Ma być to rozwiązanie ekologiczne, ale również korzystne pod względem ekonomicznym.

- W najbliższym czasie, wspólnie z armatorem, dokonamy ostatecznego wyboru dostawców głównych elementów, takich jak silnik i wyposażenie – mówi Marek Różalski, prezes Gryfii.

Stocznie zmieniają ministerstwo

Zarówno Gryfia, jak i Stocznia Szczecińska wchodzą w skład grupy MARS Shipyards & Offshore. Kontrolę nad Funduszem Mars sprawowało do tej pory Ministerstwo Obrony Narodowej, ale teraz aktywa przekazywane są Ministerstwu Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.

- Odbudowa przemysłu stoczniowego jest dla nas najważniejszym celem. Program Batory [rozwój floty promów budowanych w polskich stoczniach – red.] jest częścią procesu reindustrializacji kraju. To nowy oddech dla stoczni – podkreśla Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.

na zdj. Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej

Na trasę Świnoujście - Ystad nowy prom ma wypłynąć w lutym 2021 r. Jego cena pozostaje tajemnicą, ale na pewno będzie droższy, choćby ze względu na zmiany projektowe, niż deklarowana początkowo suma ok. 400 mln zł. Od początku duże kontrowersje wywołało położenie stępki na długo przed tym niż jest to wymagane w procesie budowy statku.