Pochód osób przebranych za żebraków z miseczkami z napisem jałmużna miał symbolizować... jednostki budżetowe Urzędu Miasta w Szczecinie. Kolejną pikietę w sprawie sytuacji pracowników budżetówki zorganizowała szczecińska Solidarność. Pracowników przez urzędem pikietowało mniej niż kilka tygodni temu, ale i tym razem nie zabrakło ostrych sformułowań. – Nie cofniemy się, choćbym miała tutaj namiot rozbić i spać na leżaczku – mówiła jedna z pracownic Domu Pomocy Społecznej.


Pikieta przed urzędem miasta. „Pracownicy będą rezygnować z pracy i odchodzić od podopiecznych”

Pracownicy budżetówki domagają się podwyżek. Wiadomo to od kilku tygodni, gdy pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie licznie udali się na zwolnienia lekarskie. Protest pod auspicjami NSZZ Solidarność trwa, bo między miastem a stroną społeczną wciąż nie ma porozumienia.

– Prezydent Krzystek nie ustosunkował się do naszej petycji. Będziemy się więc tutaj spotykać aż do skutku. Sytuacja jest tragiczna – mówi Mieczysław Jurek, przewodniczący NSZZ Solidarność na Pomorzu Zachodnim. – Propozycja urzędu to 210 złotych brutto podwyżki i 4 miliony rezerwy budżetowej. Nie wiemy, dla kogo to będzie, na ile części podzielone. Prowadzę wymianę zdań z sekretarzem miasta, ale oczekujemy pisemnego ustosunkowania się do naszej petycji. Obecna propozycja razem z rezerwą budżetową to jest nawet niecałe 300 złotych brutto.

Determinacja pracowników sektora budżetowego rośnie. – Dojdzie do sytuacji, że pracownicy będą rezygnować z pracy i odchodzić od podopiecznych. To się skończy katastrofą – dodaje Mieczysław Jurek.

„W Biedronce mają większe dochody niż my w DPS”

W środę przed gmachem urzędu miasta zgromadzili się zarówno pracownicy MOPR-u, jak i samego magistratu, przedszkoli, żłobków czy domów pomocy społecznej. W rozmowie z portalem wSzczecinie.pl przyznają, że ich wynagrodzenie jest na tak niskim poziomie, że nie wystarcza im na godne życie.

– Nie ma odwrotu, jest bardzo źle i nikt nas nie chce wysłuchać. Będziemy walczyć do skutku, bo za naszą ciężką i odpowiedzialną pracę zasługujemy na godne zarobki. 200 złotych brutto? To jest śmiech na sali, żenada – mówią pracownice DPS w Szczecinie. – W Biedronce mają większe dochody niż my w DPS – dodają.

Miasto zwiększa rezerwę budżetową, ale wciąż brakuje konkretów, ile pieniędzy trafi do pracowników

Na początku grudnia o podwyżkach dla pracowników socjalnych mówił Piotr Krzystek.

„Przez ostatnie dwa tygodnie trwały prace nad ostatecznym kształtem budżetu miasta na przyszły rok. Koncentrowały się one na dalszym zwiększaniu dochodów i poszukiwaniu oszczędności. W efekcie prezydent Piotr Krzystek podjął decyzję o zwiększeniu o 3 mln zł rezerwy budżetowej na podwyżki w sferze socjalnej”, przekazało wówczas biuro prasowe magistratu. „Środki wygospodarowane w ten sposób trafią przede wszystkim do osób pracujących bezpośrednio z podopiecznymi, realizującymi zadania wychowawcze i asystenckie. Chodzi m.in.: o pracowników zatrudnionych w jednostkach takich jak Domy Pomocy Społecznej, Zespół Żłobów Miejskich, Centrum Opieki nad Dzieckiem czy w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie”.

Do tej pory nie podano jednak, ile wyniesie podwyżka, kiedy pieniądze trafią do pracowników i czy jest to ostatnie słowo magistratu w temacie sytuacji pracowników budżetówki.