- To wielkie odkrycie, większe od tego z ubiegłego roku w Stobnie. Tu żyli pierwsi ludzie prowadzący gospodarkę wytwórczą na naszych ziemiach – mówi Marcin Dziewanowski, archeolog z Przecławia. Dzięki jego pracy poznaliśmy pierwsze szczegóły z życia mieszkańców dwóch osad w okolicy Mierzyna. Założono je około 7 000 i 6 600 lat temu.

To mogą być najważniejsze stanowiska archeologiczne dla poznania początków gospodarki wytwórczej na Pomorzu Zachodnim. O tym, że w tej okolicy powinny znajdować się bardzo wartościowe relikty osad sprzed tysięcy lat Marcin Dziewanowski wiedział już od dawna.

- W 1996 roku jako piętnastolatek, podczas spacerów zauważyłem fragmenty ceramiki, wyroby krzemienne oraz ciemniejsze „plamy” na polu ornym, które mogły świadczyć o rozorywaniu warstw kulturowych - wyjaśnia archeolog z Przecławia.

foto: Stanowisko Archeologiczne pomiędzy miejscowościami Ostoja, Przylep i Mierzyn

Domy sprzed 7 tysięcy lat

Pierwsza z odkrytych osad istniała w okresie pomiędzy 7100 a 6900 lat temu. Zajmowała 7 ha pomiędzy dzisiejszymi miejscowościami Ostoja, Przylep i Mierzyn. W wykopach o różnych wymiarach odsłaniane są teraz części domostw z ceramiką, wyrobami krzemiennymi, kamiennymi oraz szczątkami roślinnymi. Zaskakująca jest liczba domostw.

- W miejscu, gdzie teraz pracuję odkryłem pozostałości co najmniej siedmiu takich obiektów, a ich ślady znajdują się pod obecną ulicą i są tak usytuowane, że wejścia były do 4 metrów na południe od obecnej nawierzchni ulicy – mówi Marcin Dziewanowski.

foto: Tak mogła wyglądać w tym miejscu osada 7 tysięcy lat temu

Wysoki poziom kultury

Po około 150 latach mieszkańcy, z nieznanych powodów, opuścili osadę. Do drugiej fali kolonizacji doszło w tej okolicy 6650/6600 lat temu. Relikty wioski z tego okresu odnaleziono w Mierzynie, przy skrzyżowaniu ulic Rolniczej, Mierzyńskiej i Wędrownej.

- Nieco inaczej od swoich poprzedników organizowali przestrzeń, również domową. Ich domostwa miały kształt trapezowaty lub łódkowaty i były one inaczej orientowane wobec północy. Często jedyną pozostałością domostwa są rowy fundamentowe, dołki posłupowe, albo tylko przydomowe jamy z piecami. Jamy gliniankowe były przeważnie oddalone od chat. Wysoki poziom kultury, ukazuje piękna ceramika, która posiadała czarne powierzchnie i dywanową ornamentykę, w postaci głębokich nakłuć, które pierwotnie były wypełnione białą masą kontrastującą barwnie z powierzchnią naczyń. Podobnie, jak ich poprzednicy przybyli z bydłem, ale takim "odturowym", dużym, do tego mieli świnie, kozy, owce, klasyczny zestaw inwentarza społeczności wczesnorolniczych – mówi Marcin Dziewanowski.

foto: Zielony kolor na mapie Europy - tutaj żyli ludzie kultury rösseńskiej

Jaką wadę miał ten system?

Odnalezione przez naukowca zabytki świadczą o zaskakującym tempie rozwoju kulturowego i technologicznego. Okazało się, że pierwsi koloniści w zamierzchłych czasach mogli reprezentować wyższy poziom organizacji społecznej, niż ich następcy przez kolejne tysiące lat. - Musiała jednakże istnieć jakaś wada systemu, która spowodowała zaniknięcie całej społeczności po około 150 latach gospodarowania. Poszukiwanie kontynuacji należy do zadań najtrudniejszych – mówi archeolog Marcin Dziewanowski.

To kolejne odkrycia archeologiczne na Wale Stobniańskim, wysoczyźnie rozciągającej się na zachód i południe od Szczecina. W ubiegłym roku Marcin Dziewanowski odkrył w Stobnie osadę z około 4600 r. p.n.e.

foto: Tak wyglądały domostwa sprzed tysięcy lat