O sytuacji podopiecznych Domu Pomocy Społecznej przy ul. Kruczej w Szczecinie zrobiło się głośno po publikacji „Głosu Szczecińskiego” oraz reportażu TVP3 Szczecin. Jak ujawnili dziennikarze tych mediów, pensjonariusze mieli przez kilka miesięcy nie wychodzić z budynku domu pomocy. – My się tu dusimy – cytował jednego z pensjonariuszy dziennik. Sprawą zainteresował się wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki.

„Od ponad pół roku nikt z nas nie był na świeżym powietrzu”

Ze względu na pandemię koronawirusa domy pomocy społecznej, w tym ten przy ul. Kruczej w Szczecinie, działają w bardzo ostrym reżimie sanitarnym. Ograniczone wyjścia, zakaz odwiedzin, kompleksowe badania i dezynfekcja na każdym kroku mają zmniejszyć ryzyko zakażenia podopiecznych. Jak wyjaśnia Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, ostrożność jest tu wskazana, ponieważ pensjonariusze DPS to grupa wysokiego ryzyka.

Z kolei podopieczni DPS-u przy ul. Kruczej twierdzą, że w czasie pandemii ich życie zamieniło się w prawdziwy koszmar. – Od ponad pół roku nikt z nas nie był na świeżym powietrzu. Nawet nie można nam wyjść na ogródek przy budynku. Możemy chodzić tylko po swoim piętrze – relacjonują na łamach „Głosu Szczecińskiego”.

Restrykcje wynikają ze strachu przed koronawirusem. MOPR zapewnia: „Mieszkańcy mają zapewniony kontakt z rodzinami”

Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Szczecinie przyznaje, że sytuacja jest trudna, ale wynika ona z sytuacji epidemicznej i troski o bezpieczeństwo najsłabszych mieszkańców DPS.

– W trakcie pandemii koronawirusa konieczne było wprowadzenie szeregu ograniczeń, ponieważ to właśnie seniorzy są w największej grupie ryzyka. Mowa tu o zawieszeniu możliwości odwiedzin, ograniczeniu wejść osób trzecich do placówek i wprowadzenie specjalnego reżimu sanitarnego. Niewątpliwie jest to ciężka sytuacja dla mieszkańców, dlatego pracownicy dokładają wszelkich starań, aby ułatwić seniorom funkcjonowanie w tych trudnych czasach – mówi Maciej Homis, rzecznik MOPR w Szczecinie. – Mieszkańcy mają zapewniony kontakt z rodzinami – telefoniczny lub przez komunikatory internetowe. W przypadku konieczności są także cały czas dowożeni na specjalistyczne konsultacje medyczne. Od listopada ograniczona jest możliwość wyjść na ogród znajdujący się przy placówce, ponieważ stał się on tymczasowo placem budowy – wyjaśnia Homis.

Trwają prace przy termomodernizacji budynku. Prowadzona jest ona zimą, by ogród mógł być eksploatowany wiosną i latem, gdy jest najpiękniejszy.

Wojewoda zleca kontrolę, Prezydent Soska odpowiada

Sytuacją w DPS-ie zainteresował się wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki, który na Twitterze zapowiedział kontrolę szczecińskiej placówki.

„W związku z bardzo niepokojącymi informacjami dotyczącymi traktowania pensjonariuszy DPS-u przy ul. Kruczej w Szczecinie, poleciłem aby Wydział Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego niezwłocznie w poniedziałek rozpoczął kontrolę tego ośrodka” – napisał Bogucki.

W poniedziałkowej rozmowie na antenie Radia Plus do sytuacji DPS-u i planowanej kontroli odniósł się zastępca prezydenta Szczecina Krzysztof Soska: – Dziwię się panu wojewodzie, mógłby zasięgnąć języka u osób, które kierują DPS-em, a nie opierać się na doniesieniach medialnych. Pan wojewoda powinien się zdecydować, czy apeluje do seniorów o pozostanie w domach. To są wolni ludzie, ale DPS to jest przecież ich dom. To sytuacja dyskomfortowa, dotyczy tysięcy starszych ludzi, którzy przebywają w swoich domach i czekają na zaszczepienie. Dopóki pogoda sprzyjała, to przestrzeń ogrodowa była do pełnej dyspozycji seniorów – tłumaczył Krzysztof Soska.