"W muzyce Mozarta jest niesamowita zmysłowość". Tak mówił w wywiadzie przed premierą "Cosi fan tutte", reżyser spektaklu, Jacek Papis. Libretto to opowieść o miłosnych przygodach, a zatem emocji w tej operze nie brakuje. Można się o tym przekonać w ten weekend (20-22 kwietnia). Po przerwie dzieło to wraca na deski Opery na Zamku w Szczecinie.

Dwaj młodzi żołnierze (Ferrando i Guglielmo) nie chcą uwierzyć w to, co ich przyjaciel Don Alfonso mówi o wierności kobiet. Uważają, że ich narzeczone są inne i dlatego decydują się założyć, że nie ulegną pokusie i nie zdradzą swych wybranków. Prowadzi to do licznych komediowych perypetii, zamian ról i niespodziewanych zwrotów akcji... Fraza „wierność kobiety jest jak Feniks, wszyscy o niej słyszeli, ale nikt nie wie gdzie jej szukać...“ dzięki zabiegom Don Alfonsa i pokojówki Despiny zdaje się potwierdzać...

Libretto napisał Lorenzo Da Ponte, a prapremierę zorganizowano w Wiedniu w styczniu 1790 r. Sam Mozart dyrygował orkiestrą. Co ciekawe w XIX wieku opera ta uważana była za niemoralną, dlatego wystawiano ją w niezmienionej, oryginalnej formie dość rzadko.

Mimo zastrzeżeń, oprócz walorów rozrywkowych, krytycy, dostrzegali także przekaz, którym są dociekania o naturze związku kobiety i mężczyzny. Rozważania o tym, co jest jego istotą i co ma największe znaczenie w jego trwałości.

Spektakl wyreżyserował Jacek Papis, twórca wielu inscenizacji, ale też filmów i słuchowisk radiowych. W jego zamyśle ta miłosna historia miała otrzymać uniwersalny charakter. Dlatego kostiumy generalnie są zaprojektowane w stylu lat 50. ubiegłego wieku (pewne elementy nawiązują do epoki Mozarta). Wśród solistów znaleźli się Lucyna Boguszewska, Monika Korybalska, Paweł Konik i Joanna Tylkowska-Drożdź. Kierownikiem muzycznym spektaklu jest Jerzy Wołosiuk, który dyryguje orkiestrą Opery na Zamku w tej inscenizacji. „Cosi fan tutte” miało premierę 10 lutego 2018 roku.

Pół godziny przed spektaklem i podczas przerwy prezentowane jest filmowe wprowadzenie do spektaklu (w sali kameralnej im. J. Nieżychowskiego).