- Ja nie jestem terrorystką, terrorysta bierze zakładników, a przecież z autobusu każdy może wyjść kiedy chce – mówiła Bogumiła D. podczas programu „Uwaga” nadawanego w poniedziałek na żywo w Telewizji TTV. Rozmowa miała dość dynamiczny przebieg, a zdesperowana kobieta kilkukrotnie podnosiła głos. Szczególnie żenujące były ostatnie minuty, kiedy kobieta w desperacji poprosiła o pomoc między innymi Ministra Sprawiedliwości, a prowadzący program Ryszard Cebula zaapelował do zgromadzonych, wcześniej wdających się w spór z kobietą młodych mężczyzn o… przytulenie i uspokojenie Pani Bogumiły.

Wielkie emocje i żenujące sceny

Nie o takiej ambasadorce Szczecina marzyły pewnie władze naszego miasta. Bogumiła D. zwana w Internecie „Balbiną” była bohaterką poniedziałkowego wydania magazynu „Uwaga” emitowanego na żywo w telewizji TVN i TTV. Program nadawany był z Jasnych Błoni, a poza samą zainteresowaną w nagraniu uczestniczyli m.in. policjanci, dyrektor ZDITM, dyrektor MOPR w Szczecinie, a także liczni mieszkańcy miasta, w tym osoby, które na co dzień prowadzą internetowe forum „Pani Balbina w akcji”. Kobieta pojawiła się na nagraniu kilkanaście minut przed rozpoczęciem audycji, uśmiechnięta podjechała do prowadzącego, z każdą kolejną minutą programu była jednak coraz bardzie nerwowa. Merytorycznej rozmowie o poważnym problemie nie sprzyjały ani krzyki publiczności, ani prowadzący, który przerywając gościom, sprawiał wrażenie osoby, która dąży do konfrontacji i eskalowania i tak mocno napiętej atmosfery na planie.

Bogumiła D. podczas programu stwierdziła: - Ja nie mam zamiaru blokować autobusów, nie planuję tego, robię to dlatego, że muszę, bo kierowcy mnie nie wpuszczają. Zmuszają mnie do tego. Kocham Szczecin, ale będę musiała się stąd wyprowadzić, muszę stąd uciekać, ale nie wiem, gdzie – mówiła kobieta. – Chcą mnie zabić, oni chcą mnie zabić – mówiła.

Hejterzy w akcji – czyli druga strona medalu

Podczas programu głos zabierała także publiczność. Obecni mieszkańcy narzekali na bezradność władz oraz na to, że kobieta jest agresywna, wulgarna, złośliwa, a do tego przeszkadza w spokojnym dotarciu im do pracy lub do szkoły. Poza trudnymi do zakwestionowania racjami mieszkańców, nie da się ukryć, że niektórzy zrobili sobie z niepełnosprawnej kobiety rozrywkę. W reportażu zaprezentowane zostało naganne zachowanie młodych ludzi, którzy zaczepiali „Balbinę”, szarpali, nagrywali telefonami czy prowokowali do agresywnego zachowania. Jeden z internautów zapytany przez dziennikarkę TVN, dlaczego to robi tylko wzruszył ramionami.

Z telewizyjnego programu dowiedzieliśmy się, że policja skierowała do sądu już 6 spraw związanych z wykroczeniami popełnionymi przez niepełnosprawną kobietę. Chodzi głównie o blokowanie ruchu drogowego lub zakłócanie porządku publicznego. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego tłumaczył, dlaczego niektórzy kierowcy mają problem z interpretacją czym tak naprawdę jest pojazd, którym porusza się Pani Bogumiła D. Obecna na miejscu dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Szczecinie zadeklarowała, że miasto jest gotowe pomóc kobiecie, ale ona tej pomocy konsekwentnie odmawia. – W lipcu skierowaliśmy wniosek do sadu o objęcie Panią Bogumiłę specjalistyczną opieką – mówiła Alicja Śledziona z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.

Na koniec wszyscy mieli się przytulić

Bogumiła D. bardzo chciała zabrać głos, z każdą kolejną minutą programu była coraz bardziej zdenerwowana tym, że prowadzący pozwala na wypowiedzi wszystkim dookoła, a ona nie mogła dokończyć tłumaczenia się. Pod koniec programu ruszyła wózkiem z miejsca i z wyraźnie podniesionym głosem powiedziała do Ryszarda Cebuli, że chce coś powiedzieć. – Apeluje do Ministra Sprawiedliwości, do Marka Zuckerberga, do Europy. Nie ma życia dla mnie w Polsce – krzyczała. Panie Trump proszę mi pomóc! – krzyczała. Prowadzący program na koniec poprosił do siebie młodych mężczyzn, którzy kilka minut wcześniej mocno atakowali Panią Bogumiłę, mieli oni przytulić i uspokoić rozwścieczoną i zdesperowaną inwalidkę.

Czy program, który nagrano w Szczecinie pomoże rozwiązać problem Bogumiły D. w Szczecinie? Można mieć poważne wątpliwości, bo kobieta jest przekonana o swoich racjach, a władze miasta i służby wciąż pozostają bezsilne.