Tropikalna dżungla, w gąszczu której chowają się miniaturowe dinozaury oraz „sklep” oferujący... artykuły dyskusyjne. To dwie nowe ekspozycje, które powstały w witrynach opuszczonych, piwnicznych lokali w śródmieściu Szczecina. Można je oglądać przez najbliższy miesiąc.

„Miejska dżungla” prezentowana jest w witrynie przy ul. Rayskiego 23. Ekspozycję przygotowały studentki szczecińskiej Akademii Sztuki - Karolina Michalewicz i Natalia Kochaniuk. Jak mówiły podczas wernisażu, dzięki tej zielonej witrynie chciały tchnąć jeszcze więcej życia w centrum Szczecina.

– Zieleń w mieście pełni ważne funkcje. Oczyszcza powietrze, tłumi hałasy, daje cień i wytchnienie. Sprawia też, że czujemy się lepiej, działa na nasze zmysły, powoduje, że jesteśmy szczęśliwsi. Szczecin pod tym względem nie może narzekać – tłumaczą autorki obiektu. – Przede wszystkim jednak w mikroskali mieszkania roślina sprawia, że przestaje ono być przestrzenią a staje się domem. Nasza witrynka to takie skrzyżowanie przytulnego domu z tęsknotą za bujnością tropików, trochę podróż bez wyjeżdżania z własnego miasta a trochę miejska mini oranżeria do obserwacji.

Na nasłonecznionej śródmiejskiej ścianie nie wszystkie rośliny mogłyby przetrwać. Jak zaznaczają autorki, do projektu wybrały gatunki odpowiednie do „tropikalnych” warunków. Swoją ekspozycję będą też codziennie doglądać i podlewać.

„Miejska dżungla” przy ul. Rayskiego będzie dostępna do oglądania przez około miesiąc, później rośliny trafią do mieszkańców podczas objazdu mobilnym sanatorium dla miejskich roślin.

„Sklep” z artykułami dyskusyjnymi

Oglądając zieloną witrynę, nie można ominąć znajdującego się tuż obok „sklepu” z artykułami dyskusyjnymi. Ekspozycję w opuszczonej witrynie przy ul. Jagiellońskiej 91 przygotowały projektantki graficzne Ada Krawczak i Zuzanna Waligórska, które pytają, ile jesteśmy w stanie poświęcić, by mieć rację?

– Inspirowało nas dawne przeznaczenie tej przestrzeni. Miała ona prezentować towary, zachęcać do kupna lub skorzystania z usługi. Zastanowiłyśmy się, ile kosztowałoby pogodzenie wszystkich interesów mieszkańców Śródmieścia i jak można przedstawić w formie produktu, gadżetu gotowego do zakupu, te elementy życia, które prowadzą do niezgody – opowiadają autorki.

Ich „udawany sklep” sprzedaje tylko kilka produktów, a każdy symbolizuje zestaw zrobiony z… klocków Lego. Wyglądające na dziecięce zabawki elementy ekspozycji dotyczą problemów o różnej skali spotykanych w centrach miast: bezdomności, palenia w piecach śmieciami czy psich odchodów na ulicach. Każdy z nich można „kupić” – za tyle, ile jesteśmy w stanie poświęcić, by wygrać spór. Choć zakupy te są możliwe tylko hipotetycznie, zachęcają do przemyślenia, jak nasza postawa kształtuje rzeczywistość wokół nas.

– Klocki Lego mogłyby się wydawać mało dojrzałym tworzywem, przecież bawią się nim dzieci. Ale wbrew pozorom często są idealnym w swej formie komentarzem do rzeczywistości, kontrastem, z najsłynniejszym chyba przykładem dzieła autorstwa Zbigniewa Libery, który zaprojektował zestaw pn. Lego. Obóz koncentracyjny – dodaje Kinga Rabińska. – Praca dziewczyn to też komentarz: na pewno lżejszy w wymowie i tyczący się zupełnie innych tematów, ale odnoszący się do tego, jak wiele zależy od nas samych, gdy mowa o zmianie w środowisku.

Kiedyś straszyły, dziś je podziwiamy

Obie wystawy w witrynach opuszczonych lokali usługowych powstały w ramach projektu „Galerii [od] ulicy” realizowanego przez Stowarzyszenie Edukacyjno-Artystyczne „Oswajanie sztuki” przy wsparciu Gminy Miasto Szczecin i Towarzystwa Budownictwa Społecznego „Prawobrzeże” Sp. z o.o. Jest to część większego programu pn. „Niwelacja błędów infrastrukturalnych poprzez sztukę ulicy”, który od 2017 roku prowadzi Gmina Miasto Szczecin. Prezentowane w „Galeriach [od] ulicy obiekty” to – jak tłumaczą pomysłodawcy – bardziej „sztuka na ulicy”, w zupełnie nowych przestrzeniach, do tej pory raczej odstraszających niż zapraszających do podziwiania.

– Śródmiejskie witryny inspirują artystów w różny sposób: niektórzy odnoszą się do ich dawnych przeznaczeń, inni traktują je trochę jak płótno, jeszcze inni odnajdują w ich konstrukcjach echa architektury pobliskich kamienic. To sprawia, że propozycje obiektów bardzo się od siebie różnią – mówi Rabińska.

Ekspozycje w witrynach mają charakter czasowy. Do tej pory otwarta została jedna, w witrynie przy ul. Rayskiego 23. Zajęli ją Kaja i Piotr Depta-Kleśta, ilustrując przekrój (nie)typowej śródmiejskiej kamienicy.

Kolejne witryny w planach

W tym roku ekspozycja w każdej z działających witryn zmieni się jeszcze przynajmniej raz. Dołączy do nich jeszcze jedna, największa, też zlokalizowana przy ul. Jagiellońskiej.

– Mamy już harmonogram ekspozycji do końca roku, ale jeśli ktoś ma świetny pomysł i chciałby z nami porozmawiać, zapraszamy do kontaktu mailowego na adres: kinga@oswajaniesztuki.pl – zachęcają inicjatorzy "Galerii [od] ulicy".