Siedem pokoi, każdy skrywa w sobie inną emocję lub nawet kilka – to w geście młodych zwiedzających zależy, jaką emocję przypiszą do danego pomieszczenia. „Celowo nie ma nazw, czekamy na dzieci, żeby powiedziały, co czują”.

– Otworzyliśmy wystawę „Emocje na miarę”. Chcemy się skupić na emocjach, na ich rozpoznawaniu, wyobrażaniu. One celowo i specjalnie nie mają nazw, czekamy na dzieci, żeby je określiły, powiedziały, co czują. Zapraszamy do zwiedzania, odczuwania, poznawania – mówi Paulina Ratajczak, kuratorka wystawy. – Wystawa została przygotowana wspólnie przez młodych i dorosłych twórców. Zaprosiliśmy dzieci do zaprojektowania wybranych emocji. Chcieliśmy zobaczyć, jak sobie te emocje wyobrażają. I według projektów dzieci stworzyliśmy maskotki i obiekty przestrzenne – mówi Ratajczak.

I tak na wystawie można spotkać takie postaci jak m.in.: Tęczowy Czajniczek, Spokojnik Żyrafii czy Niecierpliwka.

– Każda maskotka mieszka w swoim pokoju. Towarzyszy nam specjalna mapka, która podpowiada, jak się po naszych korytarzach poruszać, są miejsca do uzupełniania, a na drugiej stronie twórcze zadania.

Różne pokoje mają wywołać różne emocje

Do zwiedzania są m.in. pokój pomalowany cały na czerwono, w którym można mazać po ścianach; taki, w którym znajduje się 50 pudełeczek i trzeba w nich znaleźć ukryte kaczki. W jednym znajduje się tęcza bez kolorów, w innym króluje teatr cieni. Dodatkowo poszczególnym pokojom towarzyszą dźwięki, które dopełniają wystawę.

– Mamy duży przedział wiekowy dzieci, od 5 do 12 lat. Dla niektórych ciemność będzie straszna, inni potrzebują czegoś więcej. Zależało nam, by pokazać strach od strony, w której jest on do rozpoznania i nazwania. Nie są to żadne wymyślone stwory, są to tylko jakieś robaczki, owady i rośliny, więc myślę, że można się z tym strachem u nas oswoić – tłumaczy Dominika Wyrobek, jedna z artystek, która stworzyła wystawę.

– Nasza praca znajduje się w strefie ciekawości. Są to wystające ze ściany wizjery. Zapraszamy, żeby zobaczyć, co tam jest – opisują Paweł Kleszczewski i Kasia Zimnoch, autorzy instalacji.

„Dzieci mają tu pełno radości”

– Staramy się być na wszystkich wystawach, które są w galerii Tworzę Się, bo to niesamowite miejsce. Dzieci mają tu pełno luzu, radości, kolorów, duża wolność – mówi mama Poli i Mai, które stworzyły pracę na wystawę. – To wystawa związana z emocjami jest niesamowita, chociażby dlatego, że moje dzieci stworzyły tutaj prace. Ale w ogóle wydaje mi się, że temat emocji nie jest łatwy. Przykładem może być to, że jak tworzyliśmy prace, to całą rodziną postanowiliśmy namalować emocje. Niestety my, jako rodzice, mieliśmy puste kartki, a one wzięły kredki i narysowały to, co czuły.

Dzieciom zdecydowanie do gustu przypadł pokój, w którym słychać śmiech, a na podłodze leżą poduszki – idealne podłoże, by po nich skakać. Spodobał się również ten, w którym bez konsekwencji można było malować po ścianach.

– Podoba mi się pokój radości, bo jest kolorowo, można się w nim bawić, przytulać się do maskotek. W pokoju, gdzie było ciemno, nie przestraszyłam się, ale nie było przyjemnie – przyznaje 10-letnia Hania, autorka projektu Tęczowego Czajniczka.

– Mi najbardziej podobał się pokój, gdzie trzeba było szukać kaczek – dodaje 8-letnia Laura, która zaprojektowała maskotkę złości.

Na wystawę „Emocje na miarę” zapraszamy do galerii TWORZĘ SIĘ w Domu Kultury 13 Muz. Wystawę można bezpłatnie zwiedzać w niedziele, w godz. 12:00-15:00. Obowiązują zapisy na pełne godziny: tworzesie@gmail.com.