3 czerwca 2010 roku we Free Blues Club zagrał szczeciński zespół Premedytacja.

 Grupa  ta  powstała w 2008 roku, a jej ostateczny skład wykrystalizował  się we wrześniu 2009 roku. Jak podają na swojej stronie myspace, muzyka którą grają to mieszanka rocka i metalu, a charakterystyczne balladki przeplatają się z żywiołowymi i ciężkimi kawałkami.

Swoje oldschoolowe oblicze   zawdzięczają gitarzyście Mietkowi (który nawiasem mówiąc z zawodu jest szczecińskim motorniczym), metalowym uderzeniom perkusji Łukasza (przyszłego informatyka) i przede wszystkim nietuzinkowego wokalisty Sebastiana (przyszłego archeologa). Niemniejszy wkład w muzykę zespołu mają: drugi gitarzysta Andrzej i basista Łukasz. Tak na dobrą sprawę sami muzycy nie chcą klasyfikować się w jakimś konkretnym gatunku muzycznym. Do takich ocen zapraszają fanów, by sami się przekonali co tak naprawdę grają podczas ich koncertów.

Ja przekonałem się osobiście w czwartkowy wieczór we Free Blues Clubie.Co prawda sala klubu nie była może wypełniona w całości, ale Ci co przybyli by zobaczyć Premedytację w akcji chyba nie żałowali.Panowie zaczęli koncert spokojnym lightowym numerem, gdzie znakomitą solówkę zagrał Pan Mietek. Następne kawałki to miszmasz między stylami. Ktoś chciał spokojnych ballad w stylu zespołu Dżem, ostrego rocka w stylu AC / DC, domieszki metalowych i punkowych melodii, ciągotek bluesowych? Proszę bardzo, Panowie z Premedytacji serwowali to przybyłym fanom jak na zawołanie.

Wśród publiki znakomity odbiór zebrały utwory: ,,Kłamstwo’’, ,,Jedno słowo, jeden gest’’, ,,Życie jak teatr’’, ,,Jestem’’ ( znakomity popis możliwości wokalisty), ,,Dwie twarze’’ i ,,Boję się spać’’ (wg mnie znakomita ballada). Dobrym rozwiązaniem dla rozluźnienia atmosfery – i chyba zyskania czasu na krótką regenerację sił dla szalejącego tego wieczoru wokalisty- było zagranie kawałka instrumentalnego, podczas którego obecni mogli się przekonać o umiejętnościach poszczególnych członków zespołu. Nietuzinkowa gra na gitarze Pana Mietka, uzupełniana drugą gitarą i czującą klimat sekcją rytmiczną – co nie zdarza się niestety w każdym zespole… Premedytacja odrobiła muzyczne lekcje nad wyraz solidnie.

     Niecodziennym widokiem była też gra perkusisty, który wykonując swoje wspaniałe i skomplikowane partie perkusyjne wspierał się czytaniem rozpisek nutowych – co może nie każdy wychwycił, ale czasami powodowały małe potknięcia. Widać było w których numerach Pan perkusista czuł tzw. bluesa i wtedy tych potknięć było mniej. Za przykład niech posłuży numer ze słowami ,,więcej piwa daj…’’ gdzie usłyszeliśmy uderzenia w werbel imitujące wręcz salwę z karabinu.

     Dalsza część koncertu to kolejne utwory, gdzie na pierwszy plan –  obok wokalisty- wysunęli się swoją wspaniałą grą  gitarzyści. To podczas zagranego na koniec utworu ,,Neofita’’ dali oni popis swoich możliwości, których nie powstydziłby się niejeden gitarzysta.

Miłą niespodzianką  dla fanów, była możliwość usłyszenia coveru zespołu Oddziału Zamkniętego. Na warsztat poszedł kawałek ,,Ich marzenia’’. Może przesadzę, ale uważam, że Premedytacja wykonała tu kawał zajefajnej roboty.

Na bis Premedytacja wychodziła już przy salwach braw, już pomniejszonej trochę publiki. Ci co zostali usłyszeli ponownie kawałki: ,,Dwie twarze’’ i ,,Boję się spać’’ (zabrzmiał on w jeszcze lepszej wersji niż kilkadziesiąt minut wcześniej).

Oby było więcej takich koncertów w Szczecinie i takich kapel jak Premedytacja. Takimi słowami można podsumować  ten miły rockowy wieczór.Zainteresowanych dalszym rozwojem kapeli odsyłam na ich stronę myspace, gdzie zawsze znajdziecie kilka newsów o zbliżających się ich koncertach.