O tym, że sytuacja w szczecińskiej komunikacji miejskiej nie jest łatwa pisaliśmy już wielokrotnie. Samo miasto nie ukrywa, że konieczne jest „urealnienie” rozkładów komunikacji miejskiej w związku z oszczędnościami i coraz poważniejszymi brakami kadrowymi. Temat poruszyliśmy także w jednym z wrześniowych wydań programu „Studio wSzczecinie.pl”.


Motorniczy: „Miasto nie robi nic, by zatrzymać odchodzących pracowników”

Do naszej redakcji dotarła wiadomość od jednego z „wkrótce byłych pracowników Tramwajów Szczecińskich”.

„Dość mam ciągle popsutych tramwajów, niskiej pensji (a zarabiam 4400brutto po 20latach) i ciągłej wojny z kierownictwem. Pasażerowie też są dużo bardziej roszczeniowi niż kiedyś. Skarg piszą mnóstwo. Firma zdaje się, że niewiele robi, by zatrzymać pracowników. Obecnie na wypowiedzeniu jest kilku moich kolegów z pracy, w ciągu roku odeszło ponad 10 osób, a w ciągu dwóch lat około 20. I wkrótce odejdą kolejni. Nie ma się co dziwić” – przekonuje nasz czytelnik. „Niemal już normą stają się napady na motorniczych, pobicia, nie liczę już, ile razy pasażer skopał drzwi od kabiny. Co by było, gdyby nie wytrzymały? Jakaś rekompensata od firmy? A w życiu. Ani złotówki. Ewentualnie obcięta premia za jakąś skargę”.

„Próbujemy dogonić wymagania rynkowe i oczekiwania naszych pracowników”

Pensje cały czas rosną, ale jak przekonują eksperci, oczekiwania są wyższe niż wspomniane wzrosty. Komunikacja miejska jest najsłabiej opłacanym sektorem transportu.

– Jest tak, że wymagania rynkowe rosną. W Szczecinie nigdy nie było na rynku nadmiaru kierowców. To, co się zmienia na przestrzeni 2-3 lat, pogłębia kryzys. Sezon turystyczny zabiera nam kierowców, którzy wyjeżdżąją za granicę. Ogłaszamy przetargi na przewoźników i też zawsze jest jeden zainteresowany – mówi Hanna Pieczyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego oraz spólki Tramwaje Szczecińskie.

Jak zaznacza rzeczniczka ZDiTM, ten problem nie dotyka tylko Szczecina.

– W innych dużych miastach odpływ kierowców jest taki sam, a nawet może jeszcze większy – dodaje Pieczyńska. – Podwyżki czy zmiany płacowe uzależnione są od budżetów spółek. To nie jest tak, że nikt nikomu niczego nie proponował, podwyżki były, ale wymagania rynkowe i wzrost oczekiwań są większe niż inflacja i sytuacja rynkowa.

Grzegorz Ufniarz ze Szczecińsko-Polickiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w programie „Studio wSzczecinie.pl” powoływał się na statystyki Północnej Izby Gospodarczej, z których wynika, że w Polsce może brakować już nawet 120 tysięcy kierowców.

– Podniesienie pensji to jeden z warunków, by kierowcy zostali w firmach komunikacyjnych. Staramy się to robić. W naszej spółce płace dla kierowców są podnoszone. W ubiegłym roku to było 8%, w tym roku są to dwie podwyżki. Próbujemy dogonić wymagania rynkowe i oczekiwania naszych pracowników – przekonywał Ufniarz.

W tym roku w Szczecinie już kilkukrotnie dokonywano zmian w siatce połączeń komunikacji miejskiej. Kolejne cięcia możliwe są jeszcze w roku 2022.