Do piątku ma potrwać akcja lodołamaczy na Odrze, Regalicy, Jeziorze Dąbie oraz dopływach. Na akwenach pracują polskie i niemieckie jednostki, a akcją koordynuje szczeciński Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. W tym roku akcja odbywa się wyjątkowo późno, bo w marcu.

Bardzo niskie temperatury, które notowaliśmy w poprzednim tygodniu spowodowały powstanie aż (w niektórych miejscach) metrowej warstwy lodu. Akcja lodołamania mogła się jednak rozpocząć dopiero wtedy, gdy temperatura wzrosła powyżej zera.

Było to możliwe w poniedziałek o 7.30 w siedzibie Nadzoru Wodnego w Podjuchach. Pierwszego dnia na lód wypłynęły dwa polskie lodołamacze "Dzik" i "Odyniec" oraz cztery jednostki z Niemiec. We wtorek na akwenach było już więcej jednostek - 7 polskich, cztery niemieckie, a także strona niemiecka zadeklarowała uruchomienie dwóch dodatkowych jednostek.

"Z naszych szacunków wynika, że do rozbicia jest ponad 70 kilometrów pokrywy lodowej, której uśredniona wysokość może sięgać 20 centymetrów. Najwyższe piętrzenia mają wysokość nawet 1,5 metra. Po poniedziałkowej akcji lodołamania na Odrze i Jeziorze Dąbie nie doszło do wysokich piętrzeń" - informuje we wczorajszym komunikacie prasowym Michał Kaczmarek, rzecznik Reginalnego Zarządu Gospodarki Wodnej.

Plan jest taki by akcję lodołamania zakończyć do piątku - wszystko zależy jednak od dalszych warunków atmosferycznych.

Lodołamaniu przyglądaliśmy się we wtorek z pokładu "Żbika".