Nie ma wątpliwości, że to było jedno z najciekawszych wydarzeń w tym sezonie w Filharmonii w Szczecinie. Choć na scenie tej instytucji widzieliśmy już wielu artystów wielkiego formatu, to szczególnie chyba wyczekiwane są występy laureatów najważniejszych konkursów pianistycznych i skrzypcowych. Należy do nich Hina Maeda, którą oklaskiwała szczecińska publiczność w piątkowy wieczór, 18 listopada, kiedy ta skrzypaczka wystąpiła wraz z Orkiestrą FS pod dyrekcją Rune Bergmanna.

Niezwykła interpretacja

-Jest po prostu genialna – tak mówiła jedna osób, które były na koncercie tej japońskiej artystki w piątek – Z przyjemnością wysłuchałam tej kompozycji Wieniawskiego w jej wykonaniu, choć znam ją bardzo dobrze i wydawało mi się, że żadna interpretacja już mnie nie zaskoczy – dodała.

Hina Maeda, która w październiku wygrała 16. Międzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu, zdobyła wówczas w sumie cztery nagrody. Urzekła jurorów i widzów nie tylko wielkimi umiejętnościami, ale także swoim urokiem osobistym. W Szczecinie także wzbudziła u wielu osób nieprzeciętne wrażenia, a zagrała tu na swym Stradivariusie, Koncert skrzypcowy nr 2 d-moll Henryka Wieniawskiego. Publiczność nie mogła nie docenić jej wyśmienitej techniki, choćby wówczas gdy swobodnie przechodziła od delikatnego piano do ekstremalnego forte.

160 rocznica pierwszego wykonania

Niedługo minie rocznica pierwszego wykonania tej kompozycji. Premierowo została ona przedstawiona 27 listopada 1862 roku w Petersburgu, pod kierunkiem Antoniego Rubinsteina. Wieniawski był wówczas profesorem skrzypiec w nowo powstałym Konserwatorium w tym mieście, pierwszej uczelni muzycznej w imperium rosyjskim.

Japońska artystka, po wykonaniu tego dzieła, podziękowała publiczności za długi aplauz, prezentując jeszcze jeden, krótki utwór.

Wielkie dzieło zainspirowane dramatem uczuciowym

Po przerwie wysłuchaliśmy „jednej z najbardziej ekscytujących symfonii jakie kiedykolwiek napisano” (tak zapowiadał ten utwór Rune Bergmann). Symfonia fantastyczną z podtytułem Epizod z życia artysty c-moll, op. 14 Hectora Berlioza, to bardzo ważne dzieło owego francuskiego kompozytora, a zostało zainspirowane osobistymi przeżyciami jej autora. Nieodwzajemniona miłość do angielskiej aktorki – Harriet Smithson, spowodowała, że skomponował on dzieło dramatyczne, a przy tym bardzo nowatorskie i wykonawczo niełatwe, gdyż wprowadził on bogaty skład orkiestrowy, oprócz skrzypiec, altówek i wiolonczel, także kontrabasy, flety, oboje, klarnety, fagoty, trąbki, kornety, dzwony czy kotły. Absolutne spełnienie oczekiwań

Ta pięcioczęściowa kompozycja zabrzmiała wczoraj mocno i ekspresyjnie, a publiczność była bardzo poruszona tym wykonaniem, bo powstała z miejsc po jej zakończeniu, bijąc brawa.

- Rzadko bywam ostatnio w Filharmonii i będę musiała to nadrobić, bo jestem zachwycona dzisiejszym wydarzeniem. Oczywiście szczególnie grą Maedy, która absolutnie spełniła moje oczekiwania, ale obie części wieczoru były bardzo dobre – skomentowała swoje wrażenia kolejna z osób, które wychodziły z sali złotej po koncercie.

Kolejne głośne nazwiska jeszcze w tym roku

Kolejne interesujące wydarzenia, jeszcze w tym roku w Filharmonii w Szczecinie, to m.in. recital Adama Rucińskiego (25 listopada) wspólny występ Leszka Możdżera i Adama Makowicza (28 listopada) oraz przyjazd Łukasza Borowicza, który poprowadzi orkiestrę FS wykonując Symfonię nr 7 „Antarctica” Ralpha Vaughana (9 grudnia). Warto zapoznać się z wszystkimi zapowiedziami repertuarowymi, które są dostępne na stronie internetowej tej instytucji (niedawno ogłoszono daty koncertów zaplanowanych od lutego do końca czerwca 2023 roku).