24 listopada w Kościele Ojców Dominikanów odbyło się spotkanie z Szymonem Hołownią, który promuje w różnych miejscach kraju swoją najnowszą książkę pt „Monopol na Zbawienie”. Autor znany jest szerszej publiczności jako współprowadzący program „Mam Talent” w telewizji TVN, a także zasłużonym dziennikarzem z wieloma nagrodami na koncie.

 Od kilku lat pisze także książki. Wydane zostały już „Tabletki z krzyżykiem” i „Ludzie na walizkach”. Nowo wydane dzieło zawiera liczne dodatki jak religijna gra planszowa oraz karty patronów świętych. Promocja była podzielona na dwie części: w pierwszej znalazły się odpowiedzi  na pytania zakonników, w drugiej na  pytania licznie przybyłych słuchaczy.

Szymon Hołownia dał  się poznać jako bardzo reaktywny, komunikatywny, dowcipny i konkretny człowiek. Jego wypowiedzi  na poszczególne zagadnienia były bardzo wyczerpujące, nie było to „lanie wody” ani teoretyzowanie. Podczas 2,5 godzinnego spotkania dowiedzieliśmy się dużo o zdaniu Pana Szymona na temat Kościoła, Katolików, rzeczywistości grzechu, ale i dowiedzieliśmy się wiele o nim samym. Poruszył szereg trudnych tematów i nie bał się przyznać, że na jakieś pytanie nie zna odpowiedzi. Na szczęście na większość pytań potrafił się wypowiedzieć.  
 
 

Kim są  katolicy ?

Od tego zagadnienia Hołownia zaczął swój wywód. Katolicy są w dzisiejszym świecie postrzegani jako nudni, nie mający kontaktu z rzeczywistością ludzie. Bez poczucia humoru, bez charakteru, za to z brakiem dystansu i notorycznie nadstawiający drugi policzek a nawet dający się pobić. Takiemu wizerunkowi należy się przeciwstawić. Katolik to tak naprawdę człowiek pewny siebie , świadomy tego kim jest, posiadający charakter i wiedzący kiedy uderzyć w stół. Takim chrześcijaninem był przecież sam Jezus, przeciwstawiający się złu w sposób radykalny i nie uznający kompromisów. Katolik nie jest nudny. Ludzie zarzucają : „Katolik mówi że jest najlepszy i że jest w jedynym prawdziwym Kościele”. Nie ma się czego tutaj wstydzić, bo rzeczywiście tak jest. Powinniśmy być dumni że jesteśmy właśnie tutaj.

Kościół mówi : „Wypłyń  na głębię”. Hołownia mówi „Zanim się wypłynie trzeba z tej głębi usunąć sporo min”. Wierni nie wiedzą w co wierzą. Wciąż brakuje dobrych teologów którzy dotrą do jak największej ilości osób, przemówią prostym zrozumiałym językiem. Traktaty teologiczne są potrzebne ale przydają się tylko tym, którzy są na wyższym stadium zaawansowania w wierze. Dlatego autor pisze książki. Nie ma na celu nikogo zbawić. Ma na celu przybliżyć ludziom ich własną wiarę, wyjaśnić wszelkie, nawet najdrobniejsze zawiłości.

Czym jest Kościół Katolicki

Czy Kościół ma monopol na zbawienie? Oczywiście, że ma. Posiada wszystkie środki które są potrzebne do zbawienia. W innych kościołach chrześcijańskich zbawić się można, ale jest to trudniejsze. Można to wyjaśnić za pomocą prostej metafory: KK ma śrubokręt, młotek i piłę, inny kościół ma młotek i piłę, a jeszcze inny tylko śrubokręt. Jednak jeśli będzie używał tego śrubokrętu gorliwiej niż inni wszystkich trzech narzędzi, także osiągnie swój cel. Myślę że ta metafora doskonale wytłumaczyła słuchaczom w jaki sposób można się zbawić, i gdzie robi się to najlepiej. Ponadto KK jest cały czas za bardzo zamknięty na wiernych : Ksiądz wychodzi po Mszy na zakrystię, a wierni głównym wejściem. Na Zachodzie  ksiądz wychodzi tym samym wejściem co wierni, klepie ich po ramieniu, pyta czego potrzebują. Kiedy przyjeżdża w odwiedzimy biskup, najpierw rozmawia z ludźmi, posyła im serdeczne uśmiechy. U nas nadal przebiega to w sposób następujący: dać laurkę, wręczyć kwiaty, wyrecytować wierszyk i rozwinąć czerwony dywan. Powinno się wychodzić do wiernych.

Ateizm i grzech, jak sobie z nimi radzić

Ateizm w Polsce różni się od ateizmu w innych krajach. W naszym kraju ateista i katolik skaczą sobie do gardeł w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dyskutują, toczą wojnę na argumenty, są pełni pasji w przekonywaniu siebie do swoich racji, temat nie jest im obojętny. Na Zachodzie tego już nie ma. Ateista jest stuprocentowym ateistą – pacyfistą któremu wszystko jedno czy Bóg jest czy nie.

Jeśli natomiast ktoś  grzeszy, Hołownia zaznacza, że katolik powinien wiedzieć kiedy skapitulować. Nie da się komuś wytłumaczyć że coś jest grzechem, kiedy ta osoba ma inny system wartości. Dlatego zamiast oplatać od razu kogoś różańcem powinno się zaprosić go na kawę.

W drugiej części wykładu padły pytania od publiczności.

Nie obmacywać  , a dotykać.

Taką tezę wystosował w odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób podchodzić do wiernych intelektualistów i wiernych np. po zawodówce, aby czuli się dobrze w Kościele Katolickim. Do pierwszej grupy powinno się podchodzić na zasadzie interakcji, angażowania ich w sprawy Kościoła. Druga grupa powinna być prowadzona przez kapłana, przez kogoś, kto posiada charyzmat mówienia wprost, zrozumiałym językiem, przełożonym na życie. Wtedy uda się spowodować że instytucja Kościoła nie będzie wroga i zimna.

Jutrzejszego poranka może nie być.

Szymon Hołownia zapytany jaką  ma misję i z jakim przesłaniem chciałby nas zostawić po swoim wykładzie, udzielił bardzo osobistej i szczerej odpowiedzi. Przyznał wprost, że nie myślał nigdy nad tym, czy ma jakąś misję. Robi to z przekonania i chęci podniesienia cudzej wiedzy teologicznej i zarazem pozielenia się swoją. Co do drugiego członu pytania autor, po krótkim zastanowieniu, wyznał, iż chciałby aby ludzie zaczęli myśleć o tym co będzie po śmierci. On sam myśli o tym bardzo często, bo już kilka razy zajrzała mu w oczy. Sąd szczegółowy będzie polegał na tym, że Bóg rozliczy każdego z tego, co mógł zrobić dla kogoś, a tego nie zrobił, do ilu ludzi mógł się uśmiechnąć. Żeby zdać sobie sprawę że każdy nasz czyn ma wpływ na życie kogoś innego. Należy więc skupić się na tym aby dostarczać innym jak najwięcej dobra. Że będziemy sądzeni z miłości lub jej braku. Bóg nie będzie sędzią który będzie wypominał wszystkie złe uczynki, ale będzie sądził z tego czego dobrego nie udało nam się uczynić. A Aniołowie będą się dziwić i jednocześnie podziwiać, jak po życiu w takim świecie udało się nam jednak wywalczyć  niebo… Na zakończenie tego wątku Pan Szymon dodał jeszcze, że chciałby aby ktoś po jego śmierci zwyczajnie się za niego modlił.

Uważaj na buty firmy Nike

To pytanie odnosiło się  do wcześniejszego stwierdzenia Hołowni, że wszystko co robimy na tym świecie, ma swoje konsekwencje. Nie tylko jednostkowe, osobiste, ale społeczne. Nie jesteśmy sami sobie , tylko jesteśmy częścią większej całości, mamy więc wpływ na życie innych. Wpływ pozytywny jak i negatywny. Dlatego na pytanie czy kupno butów które są efektem wyzyskiwania pracowników jest grzechem, dziennikarz odpowiedział, że jego zdaniem tak. Przykładamy wtedy rękę do procederu wyzysku. To my stwarzamy popyt na takie produkty, dlatego inni postanawiają nam je dać, nawet za cenę ludzkiej godności, jak to się ma np. w przypadku pornografii.

Skandale w Kościele

Są obecne, jak w każdej instytucji. Ostatni skandal z zakonnicą znęcającą się  nad niepełnosprawnym dzieckiem. Takie zachowanie jest karygodne. Skandali w Kościele nie powinno się ukrywać lub przenosić „z parafii do parafii”. Nie jest to rozwiązanie problemu. Uzależnionym od czegokolwiek księży należy zaproponować psychoterapię a nie przeniesienie. Tutaj powinni prewencyjnie działać także wierni. Dbać o księdza zdając sobie sprawę z tego, że często jest to człowiek nie mający przyjaciół, jest często samotny i nie ma lekkiego życia. Dlatego warto zaprosić go na obiad czy piknik w większym gronie.

Wiara bierze się z doświadczenia

Na ostatnie pytanie w jaki sposób Szymon Hołownia może przekonać kogoś że Bóg istnieje, w odpowiedzi usłyszeliśmy że nie da się zwyczajnie tego zrobić. Wiara  bowiem bierze się z doświadczenia. Nie jest to coś co można wiedzieć, podać kilka argumentów i już stać się osobą wierzącą. Sam autor wspomina, że sam nie ma jakiejś konkretnej daty swojego nawrócenia, bowiem od małego był bardzo pobożny. Ubolewał nad tym, że nigdy nie spotkało go nic nadnaturalnego, żadnego objawienia czy wyższych przeżyć mistycznych. Czegoś co spowodowałoby że powie: ” Tak od dzisiaj wierzę.” Nic takiego nie miało miejsca. Jego wiara pogłębiła się kiedy zwyczajnie zdał sobie sprawę, że jest dla Boga nie zbiorem jakiś myśli, a żywym człowiekiem. Że nie musi się do Niego zwracać per Pan, może w pełni pokazać swoje człowieczeństwo, kiedy jest zwyczajnie zmęczony zasnąć i nie odmawiać setek modlitw. Natomiast kiedy jest mocno zdenerwowany pokazać ile umie niecenzuralnych słów. To właśnie przyciągnęło go do Boga, zwyczajna relacja Ojciec – Syn. I to jest najpiękniejsze.

Kiedy wykład się zakończył Szymon Hołownia został pożegnany gromkimi brawami. Na pewno zasłużonymi. Oczywiście można było jeszcze zdobyć autograf od autora czy dedykację w licznie zakupionych książkach. Całe spotkanie było nagrywane przez kanał Religia.TV, więc możliwe że niedługo będzie można je obejrzeć na antenie.