– Jakkolwiek źle to brzmi, to nadal jest to wojna! Oprawcą jest nasz rząd, jesteśmy przez władzę zastraszani. Walczą oni z każdym, kto inaczej odbiera świat – mówili aktywiści podczas manifestacji zorganizowanej na placu Adamowicza przez Dagmarę Adamiak i lewicowe organizacje pozarządowe. Trzy miesiące temu rozpoczęły się w Polsce masowe protesty przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, który reguluje sprawy związane z aborcją. Faktycznie zakazuje on aborcji nawet w przypadku zagrożenia życia kobiety czy ciężkiej wady płodu.

Piątkowy protest trudno nazwać frekwencyjnym sukcesem. Wzięło w nim udział kilkanaście osób.

– Myślą, że mogą lekceważyć przedsiębiorców w czasie pandemii, myślą, że mogą lekceważyć nauczycieli, którym nie należy się szczepienie. Mogą oddelegowywać prokuratorów do pracy w innym mieście, mogą z ambony wygłaszać przemówienia polityczne i lekceważyć setki tysięcy obywateli i obywatelek, którzy wychodzą na ulice – mówiła Dagmara Adamiak, organizatorka protestu. – Poddaliście się zamiast walczyć! Dla nas, dla kobiet, dla młodych! Czemu jest tutaj nas tak mało? Czy to, co się dzieje, Was nie boli? – pytała.

Kwestia frekwencji pojawiała się również w innych przemówieniach. – Jestem zawiedziona, że jest nas tak mało. Mijają trzy miesiące wyroku Trybunału. Trzy miesiące piekła kobiet! Macie słomiany zapał w walce o naszą wolność! Wprowadzają ustawy, które ograniczają naszą wolność. Najpierw aborcja, a teraz ustawa o możliwości odmowy mandatu, potem komitet o wolności słowa. Nie pozwolę na to, żeby kraj, który kocham, zamienił się w piekło na ziemi. Musimy się zmobilizować, musimy być głośno, muszą nas w końcu usłyszeć! – grzmiała Laura Mordak z Lewicy.

Obecni na pl. Adamowicza aktywiści odnosili się nie tylko do kwestii związanych z aborcją, ale i pandemią, nauką zdalną czy sytuacją związaną z kryzysem gospodarczym.

Przypomnijmy, pierwsze protesty przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. zakazu aborcji gromadziły dziesiątki tysięcy mieszkańców miasta. Odbywały się regularnie przez kilkanaście dni po ogłoszeniu wyroku TK.